109

1.6K 78 30
                                    

Zgadnijcie kto jest tak inteligentny inaczej, że musiał pisać ten rozdział dwa razy, bo za pierwszym razem nie zapisał pliku? Tak... bardzo ja. Oszczędność czasu i sił, gdy ma się dużo na głowie, czy cos... XD

Miłego dnia <3 

_____________

-Ona nam pierdolnie. Za to, że przyniosłyśmy Małą, za to, że Dinah rzuciła staż, za to... - mamrotałam wchodząc na teren szpitala. Targałam torbę z jedzeniem dla Lauren, Mani trzymała siostrzenicę i jej rzeczy, a DJ dzielnie szła przodem, nie przejmując się żadnym ciężarem.

-Jak się nie zamkniesz, to zaraz ja ci pierdolnę – warknęła blondynka odwracając głowę w moim kierunku. Od razu na mojej twarzy pojawiła się jeszcze smutniejsza mina – Przepraszam Kochanie. Po prostu niepotrzebnie źle się nastawiasz, Lauren na pewno będzie zachwycona naszą wizytą.

-Chyba mówimy o innej osobie – westchnęłam pod nosem, gdy dziewczyny otwierały drzwi od pokoju brunetki.

Wzięłam głęboki oddech, próbowałam przyszykować się na najgorsze. Od razu zauważyłam moją partnerkę stojąca przy oknie. Namiętnie rozmawiała z kimś przez telefon, nawet nie zwróciła uwagi na to, że weszłyśmy. Było mi to na rękę, przynajmniej chwilę opóźniałyśmy jej nieuchronny wybuch. Korzystając z okazji położyłam torbę na szafce. Próbowałam zarejestrować co mówiła, ale będąc na drugim końcu sali, ciężko było cokolwiek usłyszeć. Tym bardziej, że w pomieszczeniu było jeszcze kilka łóżek, z czego tylko dwa zajęte, ale żadna z nas nie chciała robić hałasu.

-Co wy tutaj? – otworzyła szeroko oczy, gdy odwróciła się w naszym kierunku. Przez chwilę drżały jej wargi. Ruszyła do nas z bardzo niezadowoloną miną – Ty miałaś być w domu – wskazała na mnie palcem – Ty miałaś zajmować się dzieckiem - zerknęła na Mani – Z tego co wiem, to ty miałaś być tysiące kilometrów stąd – zachichotała wpadając w ramiona blondynki. Mocno się przytuliły. Od razu zwróciłam uwagę na Wav, które praktycznie piszczała ze szczęścia, gdy zobaczyła mamusię – Co moje Maleństwa tutaj robi? Szkrabie, tak strasznie wyglądam. Możesz się mnie wystraszyć – wzięła córkę od swojej siostry i delikatnie ją przytuliła – I nie odpuściłam wam, dostaniecie opierdol, tylko nie chcę tutaj krzyczeć.

-Ty się już nakrzyczysz, jak wrócicie do domu i skoczy ci libido – parsknęła Dinah poruszając wymownie brwiami, Lauren od razu zmierzyła ją wzrokiem.

-Czyli moja siostrzyczka jeszcze nie zamoczyła i cię nosi? – zaśmiała się brunetka zerkając na nasze przyjaciółki. Waverly wyciągnęła rączki do mamy, niespokojnie próbowała dosięgnąć opatrunków. Nie tylko Małej przeszkadzały. Lauren praktycznie co chwilę się po nich drapała albo zahaczała je palcami.

-Znam życie, zaliczą się za kilka minut, jak pewnie razem wyskoczą po jakąś kawę czy do łazienki – pokręciłam oczami, położyłam się na łóżku mojej partnerki. Dinah była obok, mogła się wszystkim zaopiekować, ja chętnie bym poszła spać.

-Wiecznie nam zazdrościcie – westchnęła głośni blondynka obejmując swoją partnerkę od tyłu. Cmoknęła ją w tył głowy. Wyglądały razem cholernie dobrze. Było widać, że Mani zrobiła się spokojniejsza, w pełni ją rozumiałam.

-Z kim rozmawiałaś? – czarnoskóra spojrzała na swoją siostrę unosząc wymownie brew. Lauren nie odpowiedziała, usiadła obok mnie. Zarzuciłam nogę na jej udo. Brunetka wykorzystując sytuację usadziła na niej córkę. Jedną dłonią bez problemu ją podtrzymywała, drugą co chwilę gładziła moją skórę – Lauren... powiedz mi tylko, że to nie ona dzwoniła...

-Nie, nie. Myślałam w nocy nad tym wszystkim... Zastanawiałam się kto z moich bliskich zna dobrego adwokata – zagryzła wargi spoglądając na swoją siostrę – Nie sądzę, że powinnyśmy to robić. Może damy radę jakoś to przeczekać i załatwić po staremu... Dinah na ile zostajesz?

Babysitter - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz