110

1.9K 81 40
                                    

Rozdział 18+ i błagam w końcu o czas, w którym będę mogła pisać 😞

______________________

Minęły dwa tygodnie. Lauren wyszła ze szpitala. Nie dała się jednak namówić na żadne przedłużenie urlopu. Twierdziła, że powrót do pracy dobrze by jej zrobił. Nie miałam zamiaru się sprzeczać. Robiła co chciała, była dorosła. Poza pracą często chodziła na komisariat. Nigdy nie zabierała mnie ze sobą. Twierdziła, że nie chciała mnie denerwować ani dodawać mi zmartwień. Zakładałam jednak, że starała się odsunąć mnie od swojej przeszłości. Wstydziła się za dużej ilości rzeczy, abym mogła tak po prostu w to wejść. Nie naciskałam, po prostu siedziałam grzecznie w domu. Ufałam jej, między nią a Ashley na pewno do niczego by nie doszło, nie po tylu latach. Zresztą, Dinah zawsze jeździła z Lauren. Gdyby brunetka coś kombinowała, wróciłaby z podbitymi na nowo oczami albo raczej bez nich, bo blondynka na pewno by je wydrapała.

Nie poszłam do pracy. Lauren uznała, że powinnam była skupić się na nauce. Nie broniłam się. Miała rację. O wiele lepiej czułam się poświęcając swój czas mieszkaniu i studiom. Gdy byłam w pracy, to tak mi się rozmywało, że nie wiedziałam czego tak naprawdę się uczyłam. To nie tak, że Lauren broniła mi iść. Gdybym postawiła na swoim, to najpewniej bym poszła. Widziałam jednak po niej, że nie miała ochoty na moje wychodzenie z domu. Bała się, że znowu jakiejś wpadałabym w oko, a ostatecznie w ramiona czy też między uda. Spędzałam czas zajmując się dzieckiem, domem i nauką. Czasami przychodziła do nas mama Lauren, bawiła się z Małą, a ja wychodziłam na zakupy czy też na miasto, aby na chwilę odpocząć.

Siedziałam na podłodze bawiąc się z Wav, gdy Dinah wparowała do mieszkania. Stale się zastanawiała dlaczego nigdy nie zabrałyśmy im kluczy. Cała trójka wchodziła jak do siebie. One nie widziały w tym żadnego problemu, nawet jeśli przerywały nam dość intymne sceny. Spojrzałam na przyjaciółkę wymownie unosząc brew. Ona również zmierzyła mnie wzrokiem. Lauren godzinę wcześniej dała mi znać, że wróci przed czasem i miałam się przygotować, aby wyjść do ludzi. Tak o to siedziałam w pełnym makijażu, bieliźnie i luźnej koszulce. Przy Waverly nie było co się stroić, uwielbiała wszystko brudzić. To miała po Ally. Czasami zastanawiałam się, jak bardzo Mała będzie do niej podobna. W przypadku wyglądu sprawa była prosta, po Wav było widać, że wiele cech miała po swoim kochanym tatusiu. Byłam jednak ciekawa jak z charakterem oraz różnymi innymi takiego typu cechami.

-Co się tak dziwisz? Lauren mówiła, że ci napisała, że wróci szybciej – wzruszyła ramionami, ściągnęła buty, kurtkę i poszła umyć ręce.

-Pisała, że wróci szybciej. Nic o tym, że wpadniesz – zaśmiałam się odkładając zabawkę Małej na koc.

-Jak zwykle niedoinformowana – westchnęła Dinah głośno. Praktycznie podbiegła do nas, sprawnie podniosła dziecko i mocno je przytuliła. Waverly nawet przez sekundę się nie wahała. Od razu chwyciła włosy DJ w swoje łapki. Najwyraźniej ciągnięcie ciotki za bujne, nieokiełznane loki było najlepszą zabawą na świecie. Pewnie druga ciocia by się zgodziła z tą wizją – Idź się ogarniać do końca, nie świeć mi tutaj tym seksownym tyłem – zaśmiała się, gdy podniosłam się z podłogi.

-Rozumiem, że gdzieś wychodzimy, a ty zostajesz z dzieckiem? – ruszyłam ku sypialni. Dinah głośno zagwizdała obserwując mój tyłek – DJ, Kochanie. Wiem, że spałyśmy razem, gdy Lauren nie było w domu, ale to nie był flirt ani jakiś początek romansu... - odwróciłam się, poruszyłam wymownie brwiami.

-Twoja strata, na pewno bzykam lepiej niż Lauren – uśmiechnęła się na wyraz wymownie. Pokręciłam głową wybuchając śmiechem – Mi odmawiasz, ale z Mani to byś poszła do łóżka.

Babysitter - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz