17

3.3K 113 23
                                    

Moje oczy otworzyły się szeroko. Jak ktoś mógłby być tak perfidny, aby po seksie uciec z własnego mieszkania. Mogłam po prostu mnie obudzić i powiedzieć, że mam sobie iść. Głośno westchnęłam, gdy dotarło do mnie, że znowu się zabawiła. Szybko ściągnęłam z siebie zakolanówki, które zostały jako jedyne na moim ciele. Odnalazłam bieliznę, spodenki i bluzę. Byłam pewna, że zamarznę, ale nie miałam niczego na przebranie. Chwyciłam klucze, które zostawiła Lauren i od razu udałam się do salonu w poszukiwaniu swojej torebki. Wiedziałam, że wiele osób skorzystałoby z okazji i przejrzało rzeczy dziewczyn, ja jednak nie miałam zamiaru wnikać w ich prywatność. Pragnęłam jedynie znaleźć się w domu i wziąć gorący prysznic. Czułam, że cała kleiłam się od naszych soków.

-Gdzie Lauren? – usłyszałam nagły głos, który wybił mnie z rytmu. Akurat schylałam się po torebkę, a głos Mani na tyle mnie wystraszył, że od razu uderzyłam głową w blat stołu – Kurwa Camila, coś ci się stało? – podbiegła do mnie i podniosła moje zmęczone ciało z podłogi. Szybko chwyciłam się za tył głowy.

-Nic i nie mam pojęcia gdzie jest. To twoja kumpela, nie wiem jak często tak ucieka – nie byłam w nastroju do rozmowy. Praktycznie warczałam co Mani od razu zauważyła.

-Może musiała załatwić coś na uczelni – wzruszyła ramionami czarnoskóra – Nigdy nie zostawiała w domu żadnej kobiety samej, więc...

-Nieważne – westchnęłam przerywając jej. Naprawdę nie był to czas na rozmowy – Lecę do domu – oddałam jej klucze, które zostawiła mi Lo – Jakby coś, dzisiaj będę zajęta – mimo tego, że Mani próbowała coś mi przekazać wyminęłam ją i ruszyłam do mieszkania.


Jako, że tym razem nie chciałam płacić za taksówkę udałam się na przystanek autobusowy. Widziałam jak wiele osób ocenia wzrokiem moją nietypowy ubiór. Oczywiście, że było za zimno na krótkie spodenki. Niestety nawet, gdybym była na tyle bezczelna, żeby zabrać spodnie Lo najprawdopodobniej byłoby na mnie za duże. Nigdy nie miałam nic do jej wagi. Dla mnie była idealna, jej pełne kształty cudownie leżały w moich dłoniach. Po prostu była ode mnie większa przez co nie byłoby sensu, abyśmy zamieniały się strojami. Nie było, więc szansy na romantyczną zamianę ubrań w związku. Zresztą, widziałam jej zachowanie, nie było szansy na jakąkolwiek relację, a co dopiero związek.

Zanim dojechałam do mieszkania praktycznie zamarzłam. Od razu rzuciłam się do wanny z gorącą wodą. Spędziłam w niej prawie dwie godziny, co chwilę dolewałam sobie cieplejszej wody, aby jak najdłużej móc rozkoszować się chwilą spokoju. Po wyjściu z łazienki od razu usiadłam do nauki. Stwierdziłam, że to idealna okazja do nadrobienia wszelkich zaległości. Co chwilę sprawdzałam jednak telefon. Lauren zawzięcie milczała, dziewczyny natomiast urządziły istną nagonkę na mnie. Chciały dowiedzieć się jak poszła nasza randka. Ja jednak nie miałam ochoty na żadną rozmowę. Zachowanie Lauren po raz kolejny wytrąciło mnie z równowagi. Miałam wrażenie, że to był cudowny wieczór, a poranek jak zwykle okazał się fatalny.

W okolicach osiemnastej w końcu dostałam wiadomość.


Lolo:

Cześć, jak tam?

Camz:

Uczę się, odezwę się innym razem.

Lolo:

Ok.


Wiedziałam, że przez to się więcej już nie odezwie. Mimo tego, że bardzo się dla mnie starała miała swoje granice. Niebezpiecznie je przekraczałam wiedząc jak źle na nią działają. Tym razem jednak nie przejmowały mnie jej uczucia. Skoro ona się moimi w ogóle nie przejmowała. 

Babysitter - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz