5

5.1K 165 15
                                    

Lauren często bywała u nas w domu, ale omijała mnie jak tylko mogła. Gdy jednak już na siebie wpadałyśmy omijała kontaktu wzrokowego, już nie mówiąc o możliwość jakiejkolwiek rozmowy. Odzywała się do mnie tylko wtedy, gdy musiała. Dodatkowo zaczęła ubierać znacznie bardziej zakrywające ciało cichy. Miałam wrażenie, że zaczęła się mnie obawiać. Uznałam to za brak chęci do jakiegokolwiek podrywu, więc izolowałam się od niej jak tylko mogłam. Nie chciałam jej się narzucać skoro nie miała na to ochoty. Ally jednak musiała stale słuchać o tym jak Lauren chodzi mi po głowie. To nie było moją winą, że ciągle marzyła o zerkaniu w jej cudowne oczy.


-Camila, jak coś to muszę uczyć się do egzaminu, będę na dole – stwierdziła wchodząc bez pukania do mojego pokoju – Sofii już śpi. Potrzebujesz czegoś ode mnie? - wyglądała przepięknie w leginsach i luźniej bluzie. 

-Jesteś lesbijką czy po prostu bzykasz się z nią, bo tak? – rzuciłam wiele nie myśląc. Byłam zmęczona całym tygodniem w szkole. Dodatkowo przez kilku godzin piłam wytrawne wino, które sprawiało, że w głowie nieźle mi szumiało.

-Czy ty jesteś pijana? – szybko znalazła się obok mnie i podniosła pustą butelkę po winie. Głośno westchnęła – Twój ojciec mnie zabije.

Chwyciłam ją za biodra i pociągnęłam na swoje kolana. Miałam wrażenie, że drży z nerwów. Spojrzałam prosto na jej usta i lekko oblizałam swoje wargi. Widziałam jak jej niepewny wzrok błądzi po mojej twarzy.

-Zadałam Ci pytanie – moje palce lekko wbijały się w jej kształtne biodra. Ta cholera była zbyt idealna, aby nie zawrócić mi w głowie. Może i chciała pokazać mi, że nie mam szans, ale jej zgrywanie niedostępnej sprawiało, że jedynie chciałam jej jeszcze bardziej - Nie musisz kłamać. Jeśli uznajesz się za heteryczkę, która zabawia się boku z laskami, a naprawdę ma faceta i planuje ślub...

-Jestem lesbijką. Nie mam nikogo. Lucy to po prostu kumpela – wyrzuciła przerywając mój pijacki wywód. Znowu zerknęła na moje usta – A ty?

-Jestem lesbijką. Nie mam nikogo. Szukam chętnej kumpeli – szepnęłam zbliżając się do jej ucha.

-Camila...

Nie przemyślałam tego. Lekko przesunęłam językiem po jej płatku ucha. Zadrżała. Nie mogłam sobie opuścić. Odkąd zobaczyłam jej cudowne ciało, była w moich myślach. Marzyła o niej całe dnie, miałam wrażenie, że zwariuję jeśli chociaż raz nie będzie moja.

-Camila, nie możemy... Sofii może się obudzić, zauważyć, że mnie nie ma...

-Obudziła się kiedykolwiek odkąd się nami opiekujesz? – lekko muskałam jej uchu, aby sprawdzić jej reakcję.

-Co jeśli dzisiaj się obudzi? Jak powie twojemu ojcu obie będziemy w dupie... - jej oddech przyśpieszał z każdą chwilą.

-Jeśli tego serio nie chcesz to powiedz. Tylko szczerze – lekko przygryzłam górę jej ucha przez co cicho jęknęła. Wiedziałam, że tego chce. Czułam to.

Przez chwilę pieściłam jej ucho. Zaczepiałam je zębami i językiem. Moje dłonie sunęły po jej talii i biodrach. Rozpływałam się czując jej ciało na swoim. Jej oddech przyśpieszał, a twarz robiła się gorąca.

-Nie, nie chce – rzuciła nagle wstając z moich kolan – To nie ma sensu – jej twarz płonęła z podniecenia. Mimo tego odwróciła się na pięcie i szybko wyszła z mojego pokoju. 

_____________________

Miłego weekendu!

jest szansa na to, że w najbliższych dniach rozdziały będą pojawiać się codziennie. Wszystko zależy od mojej pracy, która bywa nieprzewidywalna...

Babysitter - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz