1

10.8K 189 135
                                    

-Camila uspokój się! – krzyknął ojciec, który aktualnie próbował powstrzymać mnie przed wyjściem z domu. Jako, że od dawna nie traktowałam rodziców poważnie, nic sobie z tego nie robiłam. Sprawnie odepchnęłam jego rękę, która blokowała przejście do drzwi – Dwa razy zostawiłaś Sofii samą w domu!

-No i? Przecież nie umarła. Spała – warknęłam zerkając na niego z niechęcią.

-Co by było gdyby się obudziła? Gdyby postanowiła włączyć kuchenkę, skoczyć z okna, cokolwiek. Camila, zrozum, że to konieczne.

-Chcesz mnie kontrolować. Nie martwisz się o Sofii – praktycznie sapałam zerkając w jego kierunku.

-Nie skończyłaś jeszcze 18 lat. Nie możesz udawać, że jesteś pełnoletnia. Za dużo tych imprez, chłopaków, alkoholu... Jeszcze brakuje, żebyś zaczęła ćpać – pokręciłam oczami słysząc nudne i puste słowa – Opanuj się dziecko.

-Mogłeś też się ogarnąć zanim matka Cię zostawiła – jego wzrok automatycznie zaiskrzył. Nienawidził tego tematu.

-Nie interesuje mnie Twoja opinia. Jutro o 16 pojawi się tutaj niania. Zajmie się Sofii i przypilnuje czy nie wybierasz się z domu za często. Może dzięki niej się trochę opanujesz.

-Nie mam zamiaru słuchać jakieś ułożonej paniusi! – odwróciłam się na pięcie – Skąd ją wytrzasnąłeś?! Może to twoja nowa kochanka?!

-Nie mam żadnej kochanki Camila. Ona jest tylko kilka lat starsza od Ciebie! – teraz też krzyczał.

Nie miałam jednak zamiaru dać mu wygrać. Sprytnie ominęłam ojca i wybiegłam z mieszkania. Jako, że miałam na sobie jedynie wcześniej założone trampki od razu poczułam przejmujący chłód. Niewiele myśląc wyjęłam telefon i wybrałam numer Ally.

-Cześć Słońce, jak się miewasz? – rzuciła obierając dosłownie po sekundzie.

-Mogę wpaść do Ciebie?

-Kolejna kłótnia? – nie musiałam odpowiadać, znała mnie za dobrze – Czekam na Ciebie.


Ruszyłam w kierunku domu swojej najlepszej przyjaciółki. Szczelnie opatuliłam się ramionami, aby choć trochę mniej odczuwać straszny wiatr. Wyjście w zimę w skórzanych jeansach i koszuli, to nie najmądrzejszy pomysł. Nie miałam zamiaru się jednak wracać. Dałabym ojcu znaczą przewagę, a tego musiałam uniknąć.

Po niecałych 15 minutach zawędrowałam pod dom niskiej blondynki. Nim zdążyłam zapukać drzwi się otworzyły. Nie zdziwiłam się, gdy w moje ramiona od razu wpadła Ally mocno mnie tuląc. Zawsze się tak witała, w końcu znałyśmy się od dziecka.

-Co się stało? – spytała w końcu jednocześnie chwytając mnie za dłonie i próbując je rozgrzać – Herbaty?

-Z wielką chęcią. Zamarzłam – westchnęłam zerkając na przyjaciółkę, której uśmiech nie schodził z twarzy – Twoi rodziców nie ma w domu?

-Oczywiście, że nie. Myślisz, że dlaczego tak się cieszę – zaśmiała się blondynka udając się do kuchni. Automatycznie podążyłam za nią – Może chcesz zostać ze mną na noc?

-Nie, ojciec by dał mi karę na kolejne kilka tygodni. Mam już dość wychodzenia przez okno – lekko się skrzywiłam – Nie ucieszył się jak wróciłam o 11 z imprezy u DJ – zaśmiałam się zerkając na blondynkę. Dobrze wiedziała, że moje ogromne spóźnienie było jej winą. Po północy zniknęła z jakimś nieznajomym. Próbowałam jej szukać, ale trwało to godzinami. Gdy w końcu odnalazłam ją na drugim końcu miasta, w obskurnej kawalerce jakiegoś ćpuna, dziękowała mi za wszelkie czasy.

Nigdy nie wiedziałam dlaczego leciała na takich facetów. Z natury była ułożoną dziewczynką, która piła jedynie na specjalnych imprezach. Ostatecznie okazywało się jednak, że na każdej imprezie lądowała w łóżku losowego mężczyzny. Nie byli oni nigdy wystarczająco dobrzy dla Ally. Za każdym razem musiałam jej szukać i wyciągać z tarapatów. Raz chłopak nie chciał wypuścić jej z domu, inny przywiązał ją do łóżka, choć nie było to w jej preferencjach. Ostatecznie okazywało się, że zawsze musiałam pomagać. Najgorsze było to, że cudem znikała z moich oczu na imprezach. Zawsze pilnowałam jej jak tylko mogłam, ta cholera jednak skutecznie odwracała moją uwagę na kilka minut i znikała. Oczywiście, gdy w końcu znowu byłam przy niej dziękowała mi i obiecywała, że nie zrobi tego kolejnym razem. Po piątym razie zrozumiałam, że to puste słowa i nigdy się nie nauczy.

-Wybacz mi, naprawdę nie chciałam – westchnęła przygotowując mi herbatę – Dlaczego ty zawsze lecisz na grzeczne dziewczynki, a ja trafiam na samych zboczeńców i ćpunów?

-Podobno przeciwieństwa się przyciągają – zaśmiałam się próbując ogrzać dłonie koło czajnika.

-Właśnie, co z Tobą i tą starszą? Jak jej było?

-Dua? – kiwnęła głową Ally – Miała wpaść do mnie jutro, ale wątpię, że tak się stanie. Mój ojciec zatrudnił nianię. Pewnie to jakaś koleżaneczka, którą bzyka.

-Jesteś wkurzona, bo może kogoś mieć? Czy nosi Cię, bo ktoś nagle się tobą zainteresuje? – spytała zalewając herbatę.

-Nie wiem. Chyba oba. Nie wiedzę w tym pozytywów – wzruszyłam ramionami. Szybko chwyciłam gorący kubek.

-Może będzie ciekawie – uniosła zadziornie brew po czym szczerze się zaśmiała. 


_______________________

Cześć ❤

dziękuję, każdemu kto tutaj zajrzał. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną i będziecie śledzić historię dziewczyn :D

Do każdego kto to przeczyta, dajcie mi proszę znać czy wolicie długie rozdziały, a rzadziej? Czy krótkie, ale co 2/3 dni? Z uwagi na mój tryb pracy wolę częstsze, a krótsze rozdziały, ale dostosuje się do Was 😄

Babysitter - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz