59

2.3K 91 8
                                    


Rozdział 18+

_____________

Lauren rzuciła mnie na tył auta i szybko zerwała ze mnie spodenki. Wiedziałam jaką miała ochotę. Nie spodziewałam się delikatnego seksu. Widziałam jednak, że próbowała się uspokoić. Nie lubiła stawiać mnie w takich sytuacjach. Ja jednak wiedziałam, że czasami tego potrzebowałam. Chwyciłam ją za dłoń i ostro wbiłam w swoje wnętrze trzy palce. Zaskomlałam z przyjemności jaką dały mi wypełniając mnie od środka.

-Camila, kiedyś zrobię ci krzywdę – westchnęła reagując na mój gwałtowny ruch – Nie możesz...

-Czego nie mogę? – prawie warknęłam, gdy jej palce trwały we mnie bez żadnego ruchu – Pierdol mnie – zerknęłam wyzywająco w jej zielone oczy – Nie mów mi, że tego nie chcesz.

-Nie lubię cię tak traktować – westchnęła nadal nie ruszając dłonią. Spojrzała jednak w jej kierunku, a ja już miałam pewność, że zmięknie. Chociaż biła się z myślami lekko oblizała swoje wargi.

-Jauregui, czy możesz się nie stawiać i po prostu doprowadzić mnie do orgazmu? – lekko naparłam biodrami na jej dłoń, aby jeszcze bardziej ją podniecić. Czasami mogła być tą swoją agresywną wersją, której tak bardzo się bała.

Widziałam jak zagryzła wargi zastanawiając się co zrobić. Ostatecznie przyciągnęła mnie do siebie drugą dłonią i wrzuciła na swoje nogi. Jej palce nadal trwały wewnątrz mnie. Mocno wtuliła twarz w moją szyję i dokładnie ją obcałowywała. Co chwilę wbijała swoje ostre zęby w moją cienką skórę. W końcu poczułam jak jej palce poruszyły się we mnie. Jęknęłam ze szczęścia, tak bardzo tego pragnęłam, że nie chciałam być cicho.

-Jesteś bardzo niegrzeczną dziewczynką – szepnęła prosto do mojego ucha – Wiesz co się robi z takimi dziewczynkami? – ujeżdżałam lekko jej dłoń pragnąć dać sobie jak najwięcej przyjemności.

-Pierdoli? – jęknęłam, gdy jej dłoń coraz ostrzej działała w moim wnętrzu. Zamknęłam oczy, aby nie obserwowała jak odlatują moje źrenice.

-Tak Maleńka – lizała mnie po szyi przez co umierałam ze szczęścia. Wiedziała jak to na mnie działa. Potrafiłam dojść, gdy po prostu zajmowała się moją szyją. Oczywiście tylko przy niej, nikt inny tak na mnie nie działał – Tak kurewsko cię kocham.

Wbiłam paznokcie w jej plecy i pozwoliłam jej na jeszcze ostrzejszą zabawę. Jej palce podgięły się tak, aby trafić w mój punkt G. Prawie rozleciałam się w jej ramionach. Nie zwracając uwagi na to, że byłyśmy w lesie z moich ust leciała masa jęków i przekleństwa. Lauren cicho się śmiała, gdy krzyczałam zdecydowanie za głośno. Wiedziała jednak, że jestem na skraju. Idealnie wyczuwając mój stan wpiła się w obojczyk. Moje ciało automatycznie opanował orgazm, który sprawił, że drżałam w jej ramionach.

-Też cię kocham – szepnęłam, gdy wysunęła się ze mnie i połączyła nasze spojrzenia – Cholernie mi się chciało.

-Czułam – zaśmiała się brunetka zerkając ponownie w kierunku mojego czułego miejsca – Jak przyjdzie tutaj policja to jesteśmy w dupie, wiesz?

-Nie chciałabyś, aby ktoś się nam przyglądał? – wciągnęłam na siebie spodenki i ponownie wbiłam się na jej kolana – Musimy wyglądać cudownie.

-Nie chcę, aby ktokolwiek oglądał cię w takiej sytuacji. To widok tylko dla mnie – praktycznie warknęła jednocześnie pozwalając mi umościć się na swoich udach.

-Lubię to jakim jesteś zazdrośnikiem – zaśmiałam się mocno ją przytulając. Było mi tak dobrze w jej ramionach. Bałam się, że ją stracę. Tak bardzo bałam się tego co stało się z Normani, chciałam, aby mi powiedziała, bym w razie czego wiedziała jak się zachować.

-I dobrze. Tak bardzo cię kocham – głaskała mnie po plecach zerkając mi w oczy – Dobrze mi z tobą Camz. Nie zostawiaj mnie – szepnęła prosto w moje wargi. Nie próbowała mnie jednak pocałować przez co sama lekko na nią naparłam.

-Czemu miałabym cię zostawić? – spytałam, gdy nadal unikała połączenia naszych ust.

-Nie wiem, ostatnio wydajesz się nieobecna... – westchnęła patrząc na mnie niepewnie – Chcę, żebyś była szczęśliwa, żeby było między nami dobrze – przesunęła dłonią po moim policzku, miałam wrażenie, że w jej oczach pojawiły się łzy – Jesteś moim wszystkim, rozumiesz?

-Ty moim Słodziaku – ułożyłam dłonie na karku ukochanej i czule wpiłam się w usta – Po prostu mnie nie zostawiaj, tak bardzo błagam. Wszystko będzie dobrze.

_____________

Mamy sobotę, więc może dzisiaj wpadnie jeszcze jeden rozdział 🖤

Babysitter - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz