Obudziłam się nad ranem. Od razu rozpoznałam pokój mojej najlepszej przyjaciółki. Nie miałam sił się rozejrzeć, więc po prostu przesunęłam dłonią wokół szukając ciepła drugiego człowieka. Blondynki nie było jednak w łóżku. Niechętnie podniosłam się i postanowiłam jej poszukać. Moja głowa pękała z bólu, a gardło błagało o zimną wodę.
-Fuck, uważaj – usłyszałam nagle czyjś głos. Dopiero wtedy zauważyłam Lauren, która siedziała na podłodze i grzebała w telefonie.
-Co ty tutaj robisz? – spytałam cicho jednocześnie chwytając się za głowę. Przez chwilę zastanawiałam się czy nie bawi się moim telefonem, ponieważ nie mogłam go zlokalizować wzrokiem. Ostatecznie stwierdziłam, że pewnie, aż tak bezczelna by nie była.
-Ally poszła do szkoły. Powiedziała, że mam cię przypilnować. Przygotowała wodę i leki – powoli podniosła się z podłogi jednocześnie podając mi butelkę . Odkręciła ją wcześniej, abym nie musiała się z tym męczyć.
-Nie potrzebuję pomocy. Jestem dużą dziewczynką.
-Pamiętasz co wczoraj robiłaś? – pokręciłam głową – To nie jesteś dużą dziewczynką.
-Zrobiłam coś bardzo złego? – skrzywiłam się jednocześnie pijąc. Wczorajszy wieczór zaginął w mojej pamięci, jedyne co pamiętałam to usuwanie tindera Ally.
-Macałaś się z DJ, całowałaś się z Mani. Ally cudem wyciągnęła cię z mieszkania Hansen. Ta twierdziła, że nie wypuści cię ze mną z domu, bo cię zakażę jakąś chorobą - pokręciła oczami - Jakby DJ była święta... - dodała znacznie ciszej. Zdążyłam już zauważyć, że nie pałały do siebie sympatią.
-Całowałam się z Mani? – ponownie złapałam się za głowę. Musiałabym być w bardzo złym stanie. W życiu nie chciałam ponownie spojrzeć w jej oczy. Przez Lauren nie wiedziałam co robię. Pragnęłam jej tak cholernie, że nie panowałam nad sobą, a tym bardziej po alkoholu.
-Zabrałam cię stamtąd mówiąc, że będziesz tego żałować. Zakładałaś, że nie ma na to opcji, że tego chcesz... Mówiłaś mi, że Cię wykorzystuję – westchnęła siadając na łóżku – Słuchaj, jeśli tak to postrzegasz...
-Nie chcę o tym teraz rozmawiać Lauren – skrzywiłam się po czym wypiłam kilka głębokich łyków wody. Było mi cholernie niedobrze, więc na jakiekolwiek rozmowy nie miałam sił. Skoro chciała mi pomóc to mogła mnie przytulić, zrobić mi coś ciepłego do jedzenia, a następnie dać mi leżeć przed telewizorem cały dzień – To dla mnie za dużo.
-Mam sobie iść? – pokiwałam głową. Głośno westchnęła, a następnie wyszła z pokoju.
Zostałam sama ze swoimi myślami. Od razu wybuchnęłam płaczem. Tego było dla mnie za dużo, a ona niczego nie ułatwiała.
Wróciłam do mieszkania popołudniu. Wiedziałam, że od razu wpadnę na Lauren. Co środę przebywała u nas praktycznie cały dzień. Sofii miała zajęcia jedynie do 10, przez co potrzebowała ciągłej opieki. Nadal nie czułam się na siłach. Brakowało mi masy wspomnień z wczorajszego wieczora. Czułam się z tym okropnie. Gdy Lauren wspomniała mi o całowaniu się z Mani od razu poczułam się źle. Nie byłam tego typu kobietą. To ja starałam się o inne, a nie pozwalałam im tak po prostu zaciągnąć mnie do łóżka.
-Camila wróciła – usłyszałam krzyk Sofii, gdy powoli wdrapywałam się na schody. To dziecko było zdecydowanie za głośne, zachowywała się tak jakby ktoś obdzierał ją ze skóry – Lauren zrobiła ci zupę! – kolejny wrzask.
-Jaką zupę? – westchnęła zatrzymując się na schodach i zerkając na młodszą siostrę. Nie mogłam tak po prostu ich olać, wiedziałam o tym, aż za dobrze. Dodatkowo, jeśli Lauren zrobiła coś specjalnie dla mnie to nie mogłam nie skorzystać.
-Rosół! Stwierdziła, że ci się przyda! Jest taka kochana!
-Cudowna – zeszłam powoli ze schodów i udałam się do kuchni.
Sofii siedziała zafascynowana. Uwielbiała Lauren, pod każdym względem. Nie dziwiłam się jej. Też podziwiałam wszystko co robiła. Gdy spojrzałam na brunetkę stała przy kuchence uroczo poruszając biodrami. Mimowolnie uśmiechnęłam się na ten widok.
-W końcu jesteś. Już miałam do ciebie dzwonić – uśmiechnęła się szeroko obserwując moją reakcję – Słuchaj, chciałam ci jakoś poprawić humor. Pomyślałam, że miseczka rosołu dobrze ci zrobi.
-Jesteś kochana – powiedziałam bardziej do siebie niż do niej.
-Chodź do mnie, spróbuj czy dobry – przysunęłam się do niej i stanęłam centralnie przy kuchence. Lauren stanęła za mną, a następnie wsunęła mi łyżkę rosołu do ust – Dobre?
-Pyszne – uśmiechnęłam się szeroko. Czułam jej biodra ocierające o mój sporej wielkości tyłek – Słuchaj, możemy pogadać?
-Jak już nie będzie obok twojej siostry? – szepnęła prosto do mojego ucha.
-Znam łatwy sposób, aby się jej pozbyć. Po prostu współpracuj ze mną – odwróciłam się do niej i lekko dotknęłam czubkiem nosa jej nos.
-Jezu, co wy robicie! – krzyknęła krzywiąc się. Mój ojciec wmówił jej, że homoseksualizm jest okropny dlatego unikała mnie jak ognia. Mimo tego, że nigdy nie przyznałam się do tego przed rodziną wszyscy to wyczuwali. Nigdy do domu nie przyprowadziłam żadnego chłopaka, dziewczyny bywały jednak dość często, czy to moje przyjaciółki, czy laski, z którymi akurat flirtowałam. Podziwiałam mojego ojca, który nadal twierdził, że na pewno sypiam z mężczyznami na imprezach.
-Idź do siebie, bo zmacam twoją ukochaną nianię na twoich oczach! – rzuciłam śmiejąc się do młodszej siostry.
-Ja nie mam z tym nic wspólnego - zaśmiała się Lauren, gdy młoda wychodziła z kuchni.
-Jak mogłaś to zrobić przy siostrze? – spytała lekko łapiąc mnie za biodro.
-Mój ojciec wmawia jej jak lesbijki są okropne. Niestety uwierzyła – nie zważając na konsekwencje delikatnie ją pocałowałam. Cieszyłam się, że nie odsunęła się ode mnie – Nie traktuj mnie jak dziwkę, proszę. Choćby jedna randka.
-Nie nadaję się na to... Jestem złym człowiekiem Camz – zerkała na moje usta jednocześnie lekko się oblizując.
-Słuchaj, nie chcę tego. Nie chcę być maszynką do seksu. Jeśli chcesz coś ode mnie, chcę iść na randkę.
-Kiedy? – spytała po dłuższej przerwie.
-Piątek? Sofii wyśle się do przyjaciółki. Będziemy miały chwilę dla siebie – położyłam dłonie na jej barkach – Proszę, zaproś mnie - błagalnie zerkałam w jej oczy.
-Okej, Camz. Piątek. 19. Randka bez seksu?
-Ale możesz mnie na niej pocałować – zbliżyłam się do jej ust pragnąc ją poczuć.
-Jakiś pomysł na wymarzoną randkę? – spytała unikając moich warg.
-Zdaję się na ciebie – zaśmiałam się – Daj mi miskę zupy i zmykam z twoich oczu.
____________________________
Skoro dzisiaj większość ludzi ma dzień wolny to może tę ich randkę wrzucę dzisiaj wieczorem :D
Chyba, że jednak przytłoczy mnie praca i o Was zapomnę XD ❤ Pozdrawiam z brakiem wolnego dnia <3
CZYTASZ
Babysitter - Camren PL
FanfictionCamila to zbuntowana nastolatka, która od lat uważa, że wszystko jej wolno. Z błędu może wyprowadzić ją jedynie uczucie do nieprzyzwoicie seksownej niani, której przeszłość nie pozwala myśleć o miłości. * -Nie traktuj mnie jak dziwkę, proszę. Choćb...