78

2.4K 92 95
                                    


-Nadal nie wiem jak to wszystko wymyśliłaś – uśmiechnęłam się szeroko łapiąc pałeczkami kolejny kawałek sushi – Kocham cię całym sercem, za ten wypad – wsunęłam jedzenie do ust. Siedziałyśmy w małej, klimatycznej restauracji i zachwycałyśmy się swoim towarzystwem. Dobrze było mieć ją tylko dla siebie, na chwilę odpocząć od wszystkich problemów. Liczyłam, że tak spędzimy całe życie. Razem, wyznając sobie jak bardzo się kochamy.

-Myślałam, że kocha się za nic – wzruszyła ramionami słodko się uśmiechając.

-A ja, że mimo wad – spojrzałam w jej oczy, automatycznie zbladł jej piękny uśmiech – Kochanie, nie masz tylu wad ile ci się zdaje. Jesteśmy razem od roku i jestem tobą cholernie zachwycona. Zmieniłaś się. Każdy przyzna, że jesteś przecudowną kobietą.

-Starałam się dla ciebie. Zasługujesz na kogoś kto będzie cię nosił na rękach i rozpieszczał, na kogoś, na kim możesz zawsze polegać – delikatnie pogłaskała mnie po dłoni – Na jakąś piękną kobietę, która będzie spełniać wszystkie twoje marzenia...

-Czyli mówisz o sobie? – uśmiechnęłam się lekko – Piękna, zdolna, okropnie seksowna, dbająca o mnie w każdym możliwym aspekcie, spełniająca moje fantazje i marzenia, rozpieszczająca mnie gdy tylko się da... Jesteś moja Kochanie i nie chcę nikogo innego – uniosłam jej dłoń i delikatnie ją pocałowałam – Jesteś wszystkim czego chcę od życia. Bez ciebie nie było sensu, przy tobie czuję, że żyję...

-Boję się, że przeze mnie ktoś cię może skrzywdzić – zagryzła dolną wargę – Chłopaki cię nie zaczepiają? – pokręciłam szybko głową – Ally mówiła, że Harry...

-Nic ode mnie nie chciał. Drażnił się z Ally – wzruszyłam ramionami – Od zawsze podrywa ją na swój chory sposób – pokręciłam oczami.

-Na pewno... - zaczęła, widziałam jej strach w oczach. Wiedziała, że to przez nią były jeszcze większe problemy, więc nic dziwnego, że panikowała.

-Kochanie, jak coś to ci powiem, rozumiesz? – pokiwała głową – Tak samo jak ufam, że powiesz mi, gdyby Ashley się odezwała – badałam wzrokiem jej twarz. Nie do końca podobało mi się to, że brunetka nie zareagowała, po prostu wgapiała się w lampkę swojego wina – Lauren – przełknęłam ślinę z trudem – Lauren, jak często się odzywa?

-Wydzwaniała do mnie i wypisywała, ale zablokowałam jej numer – rzuciła cicho. Na chwilę zamknęłam oczy, aby ciut uspokoić ciśnienie pulsujące w głowie. Wzięłam kilka głębokich wdechów zanim odważyłam się odpowiedzieć.

-Powiedz mi proszę, co chciała i czy z nią rozmawiałaś – próbowałam nie warczeć chociaż w takich momentach miałam ochotę ją udusić. Tyle by było z romantycznego wypadu.

-Nie rozmawiałam z nią. Pisała tylko czy chciałabym się z nią spotkać. Naprawdę nie ma sensu o tym rozmawiać. Po prostu zablokowałam ją, aby nie truła – Lauren niepewnie spojrzała mi w oczy – Przepraszam Camila, nie mówiłam, bo nie chciałam...

-Nie chciałaś mnie martwić? – pokiwała głową – Czy jesteś w stanie mi zapewnić, że jeśli znowu się odezwie to tym razem mi powiesz?

-Ale ona już się nie odezwie – praktycznie pisnęła w swojej obronie.

-Czy którakolwiek z dziewczyn wiedziała? – wyzywałam ją wzrokiem sama bojąc się odpowiedzi.

-Mani. Powiedziała, że jak coś to z nią pogada – pałeczkami uderzała w talerz zerkając na mnie kątem oka – Kochanie, proszę, niech to nam nie popsuje tego wyjazdu.

-Czemu ona ma z nią akurat pogadać? Myślisz, że ja tego nie załatwię?

-Nie. W życiu cię więcej nie narażę na spotkanie z nią – rzuciła od razu – Ashley, mi i Mani, nic nie zrobi. Dla ciebie może być agresywna, więc nie ma takiej opcji – zacisnęła mocno szczękę przez co szybko złapałam jej dłoń.

Babysitter - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz