-Kochanie... - szepnęła Ally – Co ja z nim zrobię... - westchnęła, gdy położyłam dłoń na jej brzuchu. Była wczesna pora, ale blondynką targały mdłości. Obudziła mnie niechcący przez co było jej bardzo głupio. Starałam się jednak jej pomóc, a nie w jakikolwiek sposób ją oskarżać.
-Uda ci się, wychowasz ją idealnie - głaskałam dziewczynę zarówno po włosach jak i brzuchu. Moja ukochana leżała zaraz obok, ale była tak zaspana, że nie obudził ją żaden ruch w pokoju.
-Czemu wszystkie sądzicie, że to będzie dziewczynka? – zerknęła na swój brzuch.
-Nie wiem, tak czuję – wzruszyłam ramionami słodko się uśmiechając.
-Camila, ja nie dam sobie rady. To wszystko mnie przerasta – zagryzała mocno dolną wargę – Ja wiem, że wszyscy chcą mi pomóc, ale to nic nie da... Muszę powiedzieć rodzicom, nie wiem co zrobię ze szkołą, nie wiem jak zdam egzaminy... Przecież będę rodzić w tym czasie...
-Kochanie, to zdasz w kolejnym terminie. Nic się nie stanie. Pomogę ci ze szkołą, a dziewczyny z dzieckiem. Naprawdę, dasz sobie radę - szepnęłam prosto w jej włosy.
-Nie dam. Będę musiała do niego wstawać. Rodzice mi nie pomogą. Nikt nie będzie mnie chciał z dzieckiem – wtuliła się mocniej. Wzięła kilka głębokich wdechów, a ja poczułam jej łzy na mojej klatce piersiowej.
-Ta dziewczyna... - zaczęłam cicho – czy ona wie? – szybko pokręciła głową – Ally musisz jej powiedzieć. Ona ma prawo wiedzieć jeśli ci na niej zależy.
-Nie musi wiedzieć. Odrzuci mnie jak tylko się dowie. Teraz się cieszy, że już nie jestem z Brunem, jest tak dobrze... Nie chcę tego psuć.
-Ally, Kochanie, musisz jej powiedzieć, to jest bardzo ważna informacja. Jakby mi Lauren zaszła, i nic nie powiedziała, to bym jej głowę urwała – zaśmiałam się zerkając na swoją ukochaną.
-Ty byś jej głowę urwała nawet gdyby ci powiedziała – zachichotała Ally podnosząc głowę, zerknęła w moim kierunku. Widziałam łzy, które płynęły po jej policzkach, szybko wytarłam je kciukami – Camila, tak bardzo się boję tego wszystkiego. Rodzice mnie zabiją. Znasz ich.
-DJ cię obroni, a my będziemy grzecznie czekać zaraz przed domem, aby w razie czegoś interweniować – uśmiechnęłam się lekko – No już, spokojnie Kochanie, wszystko będzie dobrze.
-Dzień dobry – ziewnęła Lauren zerkając na nią ledwo co otwierając oczy – Boże, czemu płaczesz? – podniosła się w pół sekundy – Coś się stało? Coś cię boli?
-Nie, tak tylko rozmawiamy – Ally spojrzała w innym kierunku – Przestańcie tak panikować, to tylko ciąża – westchnęła podnosząc się z łóżka. Widziałam, że męczyło ją to przesadne zamartwianie się. Jednak każdy chciał dla niej dobrze, nikt nie miał zamiaru sprawdzić jej krzywdy – Idę wziąć prysznic. Macie kilkanaście minut dla siebie – uśmiechnęła się znacząco łapiąc swoją torbę i kierując się do łazienki.
-Którą mamy godzinę? – spytała Lauren wyciągając się w łóżku.
-Koło piątej Słodziaku – uśmiechnęłam się do niej szeroko. Wyglądała tak uroczo. Jej włosy chaotycznie się kręciły, a błyszczące oczka przyciągały moje spojrzenie.
-Czyli reszta pewnie śpi – przygryzła dolną wargę – To co, czas skorzystać z chwili dla siebie – zachichotała wbijając się pod moją kołdrę. Zsunęła moje spodenki i umościła się między moimi nogami. Nim zdążyłam zorientować się co ma w planach dobrała się do mnie językiem.
CZYTASZ
Babysitter - Camren PL
FanfictionCamila to zbuntowana nastolatka, która od lat uważa, że wszystko jej wolno. Z błędu może wyprowadzić ją jedynie uczucie do nieprzyzwoicie seksownej niani, której przeszłość nie pozwala myśleć o miłości. * -Nie traktuj mnie jak dziwkę, proszę. Choćb...