90

1.9K 94 53
                                    


-Na pewno chcesz to zrobić? – spytała DJ otwierając mi drzwi. Mogłaby naprawić tę klamkę, a nie zgrywać cholernego gentelmana.

-Jesteś ze mną? – zerknęłam wysiadając z jej auta. DJ od razu poprawiła zamek, aby drzwi się nie zatrzasnęły na amen.

-Oczywiście, że tak. Już jedną taką rozmowę mam za sobą – zaśmiała się unosząc wymownie brew.

-Zboczeniec – parsknęłam, gdy objęła mnie szczelnie w talii – W takim razie zapraszam do piekła. Teraz albo nigdy – odruchowo zacisnęłam dłoń na jej palcach i pozwoliłam zaprowadzić się do mocarnych drzwi.



-Karla, co ty kurwa tutaj robisz? Mówiłem ci, że nie masz prawa wejść do tego mieszkania. Tym bardziej z tą lesbą – warknął, gdy tylko zobaczył nas w drzwiach – Teraz z nią się zbawiasz? Jauregui już ci się znudziła? Słyszałem, że homosie wiernością nie grzeszą, widać to prawda.

-Chcę porozmawiać – wydusiłam, gdy DJ lekko wbiła mi palce pod żebra – Mogę wejść czy wyjdziesz do nas?

-Mówiłem, że nie wejdziesz... - wyszedł z domu zamykając za sobą drzwi. Szybko oparł się o ścianę głośno wzdychając – Co? Brakuje ci kasy i może coś ode mnie chcesz? W życiu ci nic nie dam. Mam jedno dziecko – uniósł wyzywająco brew. Próbowałam mnie zniszczyć, nic nowego, robił to całe życie.

-Co jeśli Sofii kiedyś spodoba się jakaś kobieta? Wyrzucisz ją z domu i zostaniesz sam? Tego chcesz? – warknęłam nie mogąc się powstrzymać – Skoro sądzisz, że to geny matki to ona też je posiada – syknęłam. Od razu ruszył w moim kierunku, ale DJ szybko zasłoniła mnie swoim ciałem.

-Sofii nie będzie tak zjebana jak ty i twoja, pożal się Boże, mamusia. Na szczęście wyprowadziła się tak, aby nie pokazywać jej takich pojebanych pomysłów na życie – oboje pokręciliśmy oczami – Przyszłaś tutaj rozmawiać o Sofii? Nigdy nie byłaś dobrą siostrą. Nie tęskni za tobą. Nie będziecie mieć kontaktu.

-Boże, jaki on monotematyczny. Tylko „nie", „nie"... Nic dziwnego, że twoja matka wolała znaleźć sobie kogoś, kto chociaż czasami pokrzyczy „tak, tak" – parsknęła śmiechem DJ przez co sama zachichotałam.

-Jesteś bezczelna gówniaro – praktycznie warknął obserwując DJ, która stała tak, aby w każdej chwili móc na niego naskoczyć. Wiedziałam, że nie mogłam pojechać do niego z Lauren. Brunetka wydrapałaby mu oczy już po pierwszym zdaniu.

-Według ciebie, jestem bezczelna, bo mówię prawdę czy dlatego, że twoje córeczka ma większe szanse mnie zaliczyć niż ty? – uniosła znacząco brew przesuwając językiem po górnej wardze.

-Zawsze miałaś niewyparzony język. Twoi rodzice powinni się za ciebie wstydzić – sapał do niej z taką nienawiścią, że aż było mi głupio. Znałam jednak DJ, nie brała tego do siebie.

-Moi rodzice są ze mnie bardzo dumni – uśmiechnęła się szeroko.

-Dobra, Karla, czego ty chcesz? Po prostu przyjechałaś mnie zdenerwować? Jeśli tak to zabieraj tę swoją kurewkę i lećcie w pizdu. Może kiedyś wyjdziecie na prostą...

-Będę mieć dziecko – rzuciłam szybko widząc, że musiałam zrzucić ten ciężar ze swoich barków. Chciałam zobaczyć jego reakcję, usłyszeć jak bardzo jestem głupia i jak bardzo je skrzywdzę. Pragnęłam to usłyszeć, a potem udowodnić mu jak bardzo się mylił.

-O, czekaj – spojrzał na mnie zdziwiony – Czyli nie jest z tobą, aż tak źle? – uśmiechnął się tak perfidnie, że ledwo co zdołałam złapać DJ, aby nie pozbawiła go głowy.

Babysitter - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz