64

2.3K 102 73
                                    

Mijały kolejne tygodnie, a my nie wiedziałyśmy jak się zachowywać. Lauren starała się tak cholernie, że nie mogłam tego pojąć. Nagle była nad wyraz spokojna, stale sprzątała, gotowała, zapraszała mnie na randki, zabierała na spotkania z przyjaciółkami czy z rodziną, próbowała pokazywać mi na wszystkich frontach, że nie jest dawną wersją siebie. W pewnym momencie nawet nie umiałam się stawiać. Było mi po prostu dobrze z takim jej zachowaniem, tym bardziej, że DJ wspierała Lauren, w każdy możliwi sposób. Nagle stały się najlepszymi przyjaciółkami. Czasami zastanawiałam się czy, gdyby Lauren znowu coś odwaliła to czy mogłabym liczyć, na którąkolwiek z blondynek. 



-Kochanie, możesz mi pomóc? – zaśmiałam się próbując włożyć zakupy do auta. Jako, że były ciężkie, a ja zaparłam się, że wezmę wszystkie torby, nie dawałam sobie rady.

-Mówiłam, żebyś zrobiła to na raty – westchnęła opuszczając klapę i chwytając dwie siatki. Szybko wrzuciła je do środka, a następnie zabrała mi kolejną część – Czy ty możesz czasami mnie słuchać? – złapała mnie za biodra i wrzuciła na pakę. Czasami miała za dużo siły i skrzętnie wykorzystywała to przeciwko mnie.

-Myślisz, że też jestem częścią zakupów? – zatrzasnęła klapę tak, abym została wraz z zakupami. Spojrzałam na nią z byka wiedząc, że mogę bezproblemowo wyskoczyć.

-Myślę, że kupił cię mój cudowny język – oparła się o auto. Śledziła mnie wzrokiem i szeroko się uśmiechała – Kocham cię, tak bardzo cię kocham – byłyśmy razem prawie rok, a ja ciągle cieszyłam się przy niej jak głupia. Chciałam, aby to trwało wiecznie. 

-A ja ciebie – przysunęłam się do niej i czule pocałowałam. Była tak idealna, że nie mogłam się powstrzymać – Wypuścisz mnie stąd? – położyłam dłonie na jej policzkach. Zerkałam w jej piękne zielone oczy, w których tak cholernie się kochałam. Nie rozumiałam jak czasami mogła być tak nieczuła i okropna, a innym razem tak cudowna. 

-Zastanowię się – wymownie podniosła brew – Jeśli obiecasz mi, że dasz mi jak... - zaczęła z bardzo wymownym uśmiechem.

-Lauren! – usłyszałyśmy nagły krzyk, który był, aż za bardzo znajomy. Od razu moje oczy otworzyły się szeroko, a całe ciało zesztywniało.

-Kurwa – westchnęła, gdy zauważyłam biegnącą Sofii w naszym kierunku. Szybko wyskoczyłam z bagażnika i próbowałam ukryć swoje zażenowanie.

-Sofii! – uśmiechnęła się szeroko brunetka chwytając ją na ręce. Młoda od razu mocno przytuliła się do byłej niańki – Co tutaj robisz? – cmoknęła ją w czoło jednocześnie przeczesując palcami włosy dziewczynki.

-Tęskniłam za tobą. Jade jest straszna – skrzywiła się moja siostra. Nawet nie dziwiło mnie to, że nie zwróciła na mnie uwagi.

-Ale żyjesz – zaśmiała się Lauren kładąc dziewczynkę na podłodze – Jak tam...

-Camila! – krzyknęła Młoda nagle mnie zauważając. Ku mojemu zdziwieniu przyległa do mnie i wtuliła się cholernie mocno. Chyba nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego jak za nią tęskniłam. Objęłam ją ramionami i lekko cmoknęłam jej skołtunione włoski – Tak dziwnie bez ciebie – wyszeptała bardzo mocno się trzymając, abym nie mogła się odsunąć.

-Nie mogę wrócić – głaskałam ją po głowie, gdy ta nadal tuliła się do mnie.

-Tata mówił... - przerwała niepewnie zerkając na nas z zaciekawieniem.

-Co mówił twój tata? – kucnęła przy niej Lauren i lekko pogłaskała ją po ramieniu. Chciała usłyszeć coś czego ja nigdy nie chciałam wiedzieć.

Babysitter - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz