Gdy tylko wróciłyśmy do domu zaatakowały nas przyjaciółki. Oczywiście kilka dni osobno było przerażającym wydarzeniem, które łączyło się z ogromną tęsknotą. Z jednej strony czasami miałam ich dość, z drugiej, kochałam je całym sercem i wiedziałam, że zawsze mogłam na nie liczyć.
-Lauren nie mów jej – śmiałam się, gdy Normani i DJ łaskotały mnie na kanapie – No weź, przestań, nie gadajcie o tym!
-Chcę wiedzieć jak cię wyjebała w walentynki! – piszczała blondynka łapiąc mnie za kostki. Czarnoskóra wykorzystała okazje i od razu zsunęła dłonie na moje uda. Łaskotała mnie tak, że praktycznie dusiłam się ze śmiechu i krzyków.
-Na pewno lepiej niż ciebie Mani – prychnęła Lauren zerkając na naszą nietypową zabawę.
-Pizdo, bo ci ruchnę Camilę, żeby wiedziała, że jestem lepsza od ciebie – warknęła Mani podnosząc się z kanapy. Wykorzystałam tę okazję, aby odkopać od siebie DJ, która nadal próbowała mnie łaskotać.
-Jeśli trzeba się poświęcić to... - zaczęłam uśmiechając się wymownie.
-Dotniesz moją dziewczyną, a ci urwę łapy suko – Lauren mocno zacisnęła swoją szczękę śledząc siostrę wzrokiem.
-Jak trzeba się poświęcić to ja się mogę dać bzyknąć Lo. Tak jako eksperyment – rzuciła szybko DJ widząc zdenerwowanie mojej partnerki – Albo obie ruchnijcie Ally, ona może ocenić was bez zbędnych uczuć – zerknęła na blondynkę, która siedziała przy stole popijając herbatę.
-Emm... Słuchajcie, ja może i chętnie, ale nie wiem czy mój brzuch by wam nie przeszkadzał – zachichotała zerkając na dziewczyny – To jak?
-I tak jestem lepsza – westchnęła Lauren podchodząc do blondynki. Cmoknęła ją w czoło i lekko pogładziła po brzuchu – Pogadamy o tym jak już mała będzie na świecie – zachichotała ruszając po kolejną porcję swojego alkoholu.
-Tak z ciekawości, mamy ją bzykać osobno czy to szansa na trójkącik? – Normani poruszyła brwiami przez co parsknęłam śmiechem.
-Nie ma opcji. Miałaby za bardzo rozproszoną uwagę. Osobno, a ja się w tym czasie zajmę małą Dinah – uśmiechnęła się szeroko DJ.
-Boże, ja już mówiłam, nie ma szans, żeby miała tak na imię... - westchnęła Ally – Zresztą, jak będziecie chciały – dodała znacznie ciszej, ale wystarczająco głośno. Tylko ja zrozumiałam co miała na myśli. Według innych po prostu nie miała pomysłu na imię dla dziecka.
-Ally, Kochanie, kiedy chcesz zacząć kupować dla małej jakieś cuchy i mebelki? – Dinah podniosła się z kanapy i szybko klękła obok przyjaciółki. Oparła na brzuchu swoje czoło i delikatnie gładziła go dłońmi – Twoi rodzice chcą z tym zwlekać?
-Mam jeszcze cztery miesiące, zdążę – westchnęła zagryzając wargi. Niepewnie zerknęła w moim kierunku, chciała, abym cudem ją uratowała, ale nie mogłam tego załatwić. Jakby to wyglądało, gdybym to ja miała rozmawiać z DJ o dziecku Ally. Zresztą, Lauren po prostu głowę by mi za to urwała.
-Wiesz, że z chęcią ci pomogę. Możemy pochodzić razem po sklepach. Wiem, że nie jesteś fanką różowych rzeczy. Mała może mieć coś bardziej unisex, może postawimy na żółte albo zielone? Może być nawet jakiś niebieskawy, wiem, że lubisz... - blondynka śledziła wzrokiem ciężarną, która ciężko oddychała.
-DJ, proszę, daj jej... - zaczęłam widząc drgające powieki Ally.
-Nie! Koniec, nic nie mów – warknęła wstając z krzesła – Czy możemy mówić kurwa o czymkolwiek innym niż o tym? – wskazała na swój brzuch – Mam w życiu inne problemy niż ten cholerny bachor! – szybko się podniosła, aby wyjść na balkon.
CZYTASZ
Babysitter - Camren PL
FanfictionCamila to zbuntowana nastolatka, która od lat uważa, że wszystko jej wolno. Z błędu może wyprowadzić ją jedynie uczucie do nieprzyzwoicie seksownej niani, której przeszłość nie pozwala myśleć o miłości. * -Nie traktuj mnie jak dziwkę, proszę. Choćb...