Dla wszystkich, którzy poczuli się ostatnio poszkodowani przez brak rozdziału 😅
__________________________________
Z okazji przyjazdu Dinah postanowiłyśmy zaszaleć. To nie tak, że nie miałyśmy okazji wychodzić gdzieś same. Waverly z chęcią zajęliby się dziadkowie, gdybyśmy poprosiły zabraliby ją nawet na tydzień. Nie widziałyśmy jednak takiej potrzeby. Stale byłyśmy zajęte pracą, domem, Lauren trenowała kiedy tylko mogła i stale czuwała przy małej. Sama próbowałam się przełamać. Nie przeszkadzało mi już, gdy bawiła się z małą w moim towarzystwie, ale dalej nie rozumiałam co w tym było ciekawego. Gdy tylko mogłam wstawałam do Waverly w nocy i nad ranem, bez problemu ją przewijałam, karmiła i uspokajałam. Nie miałam jednak na tyle odwagi, aby robić to przy Lauren. Myśl o tym, że patrzyłaby na mnie jak zajmuję się małą sprawiała, że nieruchomiałam i od razu wolałam się wycofać.
Przed wyjściem z domu zawiozłyśmy Waverly do rodziców DJ. Byli bardziej niż zachwyceni. W odróżnieniu od mamy Lauren nie mieli tyle czasu, aby się nią zajmować. Widywali ją tylko na kilka godzin w weekendy, więc wizja całego dnia z wnuczką sprawiała, że skakali z radości. Zanim wyszłyśmy do klubu brunetka wielokrotnie żegnała się z Waverly, co ostatecznie nawet znudziło się samej dziewczynce, która po prostu zasnęła podczas kolejnego monologu swojej mamusi.
-Co tutaj robi Vives?! –krzyknęła DJ, gdy tylko zobaczyła zmierzającą w naszym kierunku szatynkę. Od razu zerknęłam na Ally, która mocno zacisnęła swoje wargi – Lo, to twoja sprawka? Miałyśmy spędzić czas w babskim gronie – uniosłam wysoko brew, Ally od razu zrobiła to samo – Po chuj nam laska, z którą się ruchałaś?
-To nie moja sprawka – jako, że obejmowała mnie ramieniem, czułam jak jej mięśnie się napięły. Wiedziałam, że to nie mogła być miła rozmowa.
-Może po prostu... - zaczęła Normani.
-Ja ją zaprosiłam – praktycznie szepnęła Ally, na którą wszystkie spojrzały zdziwione.
-Cześć Piękne – pisnęła Lucy podchodząc do naszej loży – Coś nie tak? – od razu zerknęła na DJ i Lauren, które niezrozumiale patrzyły do na nią to na Ally – Rozumiem, że im nie powiedziałaś? – westchnęła zerkając na najniższą z nas. Ta od razu pokręciła głową – Słuchaj, to ja jednak pójdę... Nie ma co przeszkadzać – przetarła twarz dłonią – Czego ja się spodziewałam... - dodała znacznie ciszej.
-Poczekaj – pisnęła Ally tak, że głos się jej załamał – Dziewczyny, zaprosiłam Lucy, bo... My... - dukała. Nawet Vives stała i wgapiała się w nią jakby nie wiedziała o co chodzi – Jesteśmy razem od trzech tygodni – mocno zacisnęła wargi i niepewnie uniosła wzrok na Dinah, której oczy otworzyły się tak szeroko jakby zaraz miały wypaść.
-Nigdzie więcej nie wyjeżdżam skoro tutaj odpierdalają się takie akcje – syknęła w kierunku szatynki.
-Naprawdę jestem przy niej szczęśliwa, dajcie jej szansę – Ally spojrzała, na każdą z dziewczyn, które niechętnie pokiwały głowami.
Lucy zajęła miejsce zaraz obok blondynki, dzięki czemu tamta od razu się do niej przytuliła. Uśmiechnęłam się na ten widok, chociaż wiedziałam, że Lauren wcale się nie cieszyła. Mimo tego, że kumplowała się z Vives, chciała kogoś lepszego dla Ally. Nie miała najlepszego zdania o Lucy i jej podejściu do związków, ani do kobiet. Gdy już o niej opowiadała, to kipiała niechęcią. Według Lauren wykorzystywała kobiety jak szło i okręcała je wokół palca. Gdy jednak Ally mi o niej opowiadała, nie mogłam w to uwierzyć, czekała na nią cholerne półtora roku i dbała jak tylko się dało. Nawet w ciąży pilnowała, aby nic się jej, ani dziecku, nie stało.
CZYTASZ
Babysitter - Camren PL
FanfictionCamila to zbuntowana nastolatka, która od lat uważa, że wszystko jej wolno. Z błędu może wyprowadzić ją jedynie uczucie do nieprzyzwoicie seksownej niani, której przeszłość nie pozwala myśleć o miłości. * -Nie traktuj mnie jak dziwkę, proszę. Choćb...