96

2.4K 86 57
                                    

Jako, że ostatnio pochłania mnie praca i mniej tutaj bywam. Dzisiaj trochę dłuższy rozdział.
Miłego weekendu

A i scena 18+

____________________

Minęło kilka dni nim zabrałyśmy Małą do domu. Od razu czekało ją spotkanie z rodzicami DJ i Mani. Byli zachwyceni wnuczką. Ku mojemu zdziwieniu, cała czwórka uznała ją za swoją. Rodzina Dinah uznała, że skoro byłam z Lauren, to było to też moje dziecko, a skoro moje to też ich. Kochałam ich za to, ale czułam jeszcze większe przytłoczenie całą sytuacją.

-Lauren, Kochanie... Co robimy z imieniem? – spytałam zerkając na dziewczynkę, która grzecznie spała w łóżeczku. Pasowało mi to, była bardzo spokojna. Płakała tylko w ostateczności, często gaworzyła, aby zwrócić czyjąś uwagę. Wystarczyło jej, że ktoś stanął obok, a już się uspokajała. Ally narzekała, że będzie małą atencjuszką, ale Lauren to kompletnie nie przeszkadzało. Wiedziałam, że będzie oczkiem w głownie, nie tylko brunetki, ale i większości rodziny.

-Melania, Alice, Max, Alex...? Michelle? – zachichotała lekko gryząc dolną wargę – Może Karla? – prychnęła, gdy lekko trzepnęłam ją w ramię. Mocno objęła mnie od tyłu. Cicho westchnęła, gdy niechcący otarłam się pośladkami o jej ciało – Jeśli masz jakiś pomysł to mi powiedz, a nie mnie rozpraszasz...

-Ty ciągle myślisz tylko o jednym – śmiałam się cicho, aby nie zwrócić uwagi dziecka – Przy tobie nie da się ani przejść bez spodni, ani się przytulić, bo ci się odpala.

-To nie moja wina, że ktoś ma tak genialny tyłek, że jak idzie bez spodni to, każdy by oszalał – sapnęła do mojego ucha.

-Kochanie, Mała śpi... - westchnęłam, gdy jej niespokojne dłonie zaczęły błądzić po moim brzuchu i talii.

-Ale ja nie śpię i bardzo cos mi się włączyło – zamruczała powoli obcałowując mój kark.

-Wiele to ci nie potrzeba – zaśmiałam się ponownie poruszając biodrami, aby móc się o nią otrzeć. Głośno westchnęła łapiąc mnie za szlufki od spodni – Może wieczorem coś ci się uda podziałać – powiedziałam najspokojniej jak umiałam.

-Wieczorem? Camz, teraz mi się chce – praktycznie warknęła dociskając mnie szczelnie do swojego ciała.

-Znam cię. Wieczorem też ci się będzie chciało – Lauren szybko mnie odwróciła. Jej dłonie wylądowały na moich pośladkach. Masowała je delikatnie mocno przygryzając dolną wargę. Co ta kobieta ze mną robiła – Lauren, mamy dziecko, to już nie ten czas, żebyśmy mogły uprawiać seks całą dobę i kiedy tylko ci się odpali... - brunetka od razu pokręciła głową. Wiedziała, że nie chciałam jej dopiec, po prostu stwierdziłam fakt.

-Mała na razie nam nie będzie przeszkadzać. Nie wpadnie niezapowiedzianie do pokoju... A jeśli czujesz się dziwnie, z tym, że Mała jest za ścianą to możemy często zawozić ją do rodziców czy do Mani... Albo siostra będzie wpadać do nas, a my będziemy sobie wyjeżdżać na randki – zamruczała zerkając w moje oczy – Seks w lesie czy w aucie... Dobrze to wspominam – uśmiechnęła się szeroko.

-Co się stanie jak zacznie płakać? – szepnęłam zarzucając dłonie na ramiona swojej partnerki.

-Elektroniczna niania nam to szybko przekaże, a jak popłacze sobie przez chwilę, to nic się nie stanie – zsunęła dłonie na moje uda, aby mnie podnieść – To jak Kochanie... Mogę liczyć na małe co nie co?

-Lauren, to brzmi jakbyś chciała, żebym zrobiła ci kanapki – parsknęłam śmiechem przez co dostałam klapsa. Zacisnęłam usta, aby nie pisnąć z zachwytu – Zanieś mnie do sypialni – uśmiechnęłam się wymownie.



Kilka minut później siedziałyśmy razem na łóżku. Lauren obejmowała mnie od tyłu, całowała moje plecy, masowała je i drapała po udach. Rozpływałam się w jej ramionach. W tamtym momencie wierzyłam, że wszystko będzie dobrze. Mała była nad wyraz grzeczna, Lauren zachwycona, ale nie olewała mnie dla dziecka. Wręcz przeciwnie, dawała mi sporo uwagi, gdy tylko tego potrzebowałam. Nie poczułam się odrzucona, a raczej w pełni zaakceptowana. Dzięki temu znacznie lepiej myślałam o dziecku. Chciałam z nimi żyć, jakoś to układać tak, abyśmy wszystkie były szczęśliwe.

Babysitter - Camren PLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz