I'm in love

1.7K 75 0
                                        

- Co to za laska? - spytał odjeżdżając z parkingu. Był zły.

- Tak bardzo Cię przepraszam... - poczułam się strasznie głupio.

- Chyba nie miałaś lekko. - stwierdził. - Nawet z koleżankami. - miał rację. Wjechaliśmy na ulicę.

- To prawda. - przyznałam. Ściągnął kaptur.

- Ale hej chyba „twój chłopak" nie przyniósł Ci wstydu tym razem? - uśmiechnął się, a przynajmniej tak wywnioskowałam ze kształtu jego oczu, bo usta miał zasłonięte maską przeciw-smogową. Jego głos stał się milszy.

- Nigdy mi nie zrobiłeś wstydu. - stwierdziłam. Spojrzał na mnie.

- O co chodziło z Julką? - spytał mówiąc już poważniej. Odwróciłam wzrok. - Jeszcze tydzień temu byliśmy przyjaciółmi ufającymi sobie, a teraz nie chcesz mnie widzieć?

- Panu Chanowi nie podoba się nasz ship w mediach. - zerknęłam w swoje odbicie w szybie. - Chce żebyśmy się pokłócili tak na forum, żeby była drama. - wyznałam.

- Nic mi o tym nie mówił. - był widocznie wstrząśnięty.

- Bo nie miałeś nic wiedzieć, żeby było prawdziwie. - westchnęłam. 

- Powiedz, że to żart. - chwycił mnie za rękę.

- Mówię poważnie Jimin. - uścisnęłam jego dłoń.

- Dobrze ,że mi powiedziałaś. – wrócił wzrokiem na jezdnię. - Czujesz coś do Taeyhunga? - to pytanie zwaliło mnie z nóg. Nie wierzyłam w to, że to powiedział. Przecież to chyba oczywiste, że...

- Alya? - zatrzymał się na światłach.

- Nie. - zaprzeczyłam prawdziwie.

- Okropnie się wczoraj czułem, gdy Cię przytulił. - wyznał. - Miałem ochotę coś mu zrobić.-zacisnął dłoń w pięść. Czy on na poważnie to wszystko mówi?

- Dlaczego? - spytałam. Wiem ,że to było najgłupsze co mogłam powiedzieć. Już po dosłownie sekundzie spaliłam cegłę i czułam się jak debilka.

- Mówiłem Ci, że się w Tobie zakochałem. - nawet na mnie nie spojrzał. No nie powiem mało romantyczne to było. Ale dobrze ,że nie jestem z tych co lubi romantyczność.

- Powiesz coś? - zwrócił wzrok na mnie. Zaparkował pod dużym wieżowcem. Hoseok stał już w środku przy recepcji. Widziałam go, bo cały budynek był oszklony. Dużo paparazzi stało wokół nas. Robili mnóstwo zdjęć.

- Nie wiem co teraz zrobimy. - szepnęłam. Chyba nie zrozumiał. - Nie możemy być razem, bo umowa...

- To znaczy, że chcesz ze mną być? - spojrzał na mnie oszołomiony.

- No tak. - uśmiechnęliśmy się.

- O Boże tak się cieszę. - szepnął wypuszczając powietrze. Po czym zaśmiał się nerwowo.

- Nie zmienia to faktu - odezwałam się przywołując go na ziemię. Hoseok już się niecierpliwił i patrzył na mnie z wyrzutami. - Że nie możemy być razem, a przynajmniej na forum. - dodałam cicho.

- Czy ty sugerujesz ,żebyśmy udawali ,że nie jesteśmy razem? - podniósł lewą brew z nadzieją w głosie. Zaśmiałam się.

- Może. - nacisnęłam klamkę i wysiadłam z samochodu. Oślepił mnie blask fleszy. Jezu Chryste. Nie jestem do czegoś takiego przyzwyczajona. Dobrze ,że ubrałem dzisiaj płaszcz i te wysokie buty co kupił V. Inaczej wyglądałabym jak nie powiem co. A tak to przynajmniej jakoś się prezentuje przy Jiminie. Chłopak poczekał na mnie przy drzwiach, bo jednak musiałam obejść auto.

- Czy jesteście parą? O czym rozmawialiście w samochodzie? Od kiedy trwa wasz romans? - pytali dziennikarze. Milczałam i szłam w stronę chłopaka. Przed samym wejściem jeden z paparazzi złapał mnie za ramie i podłożył mikrofon pod usta.

- Od dłuższego czasu was obserwujemy. Spotykacie się od samego przyjazdu do Polski. Co jest między wami? Od kiedy się znacie? - spojrzałam na Jimina.

- Nie wiem o czym pan mówi. - skłamałam. - Nic takiego nie miało miejsca. Współpracuje z zespołem od czterech dni. Dziękuję. - Jimin otworzył drzwi i weszliśmy do środka.

- Nieźle z tego wybrnęłaś. - pochwalił mnie. Odzyskałam dobry humor. Jestem dziewczyną Parka. Może nieoficjalnie, ale jesteśmy razem. Tak bardzo się cieszyłam.

- Ile można na was czekać?! - wściekał się Hobi.

- O już daj spokój. - machnął ręką Jimin. 

- A tak właściwie co tutaj macie robić? - spytałam przerywając ich sprzeczkę.

- Spotkanie dotyczące koncertu w Warszawie. - odezwał się Hoseok. - Namjoon nie mógł z nami jechać jako tłumacz, więc jesteś zamiast niego. - skinęłam głową i przyszła po nas wysoka blondynka.

***

Siedemnasty to mój szczęśliwy numer *o* ,dlatego uhonorowałam ten rozdział ważnym wydarzeniem.

Dzięki za czytadło ;3

BTS-JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz