Glasses

2.6K 96 13
                                    


Szłam uliczką niedaleko mojego domu. Zastanawiam się, czy powinnam się z nim spotykać. Ale to przecież nic takiego? Jesteśmy dobrymi znajomymi. Westchnęłam ciężko widząc chłopaka wchodzącego do środka budynku. Przystanęłam przy murze. Okna były dość duże i ze spokojem mogłam go obserwować. Usiadł w najdalszym i najbardziej wyludnionym kącie kafejki. Jest gwiazdą. Przymknęłam oczy. Wyobraziłam sobie jak teraz podchodzi do niego dziewczyna, która jest piosenkarką. Szczupłą i piękną...nie taką jak ja. Zapomniałam jeszcze ubrać rano soczewek i miałam teraz okulary na nosie. Odpłynęłam w marzenia. Chciałabym ,żeby uśmiechnął się szeroko do mnie tak jak teraz robi to w stronę kelnerki...

- I'm sorry - jakiś chłopak szturchnął mnie i oczywiście wypuściłam z rąk notatnik. Chciałam ,żeby Park pomógł mi z koreańskim, więc wzięłam zeszyt z zajęć, ale wszystkie kartki się utopiły w kałuży. Przeklęłam tą niezdarę pod nosem.

- It's fine. - westchnęłam po prostu smutna. Podał mi zeszyt ,który był w opłakanym stanie i spojrzał w oczy. Także był skośnooki jak Jimin. Miał założoną maseczkę i czapkę ,więc nie widziałam jego całej twarzy. Kiedy przez całe swoje życie nie możesz spotkać żadnego Azjaty, a gdy raz czarodziejskim sposobem nawiążesz z jednym spoko relacje pojawiają się nagle inni. Łał ja to mam serio szczęście w życiu. (Czujecie ten sarkazm?)

- I'm really sorry. - miał bardzo głęboki głos ,ale jego akcent pozostawiał wiele do życzenia. Ledwo go rozumiałam. -I'm lost.-rozejrzał się dookoła. Chodziło mu chyba o to, że się zgubił. Przynajmniej tak podejrzewam.

- You from Korea? - spytałam, bo wpadłam na jakiś pomysł.

- Yeah. - skinął głową i odezwał się po koreańsku sądząc ,że znam ten język. Jednak nie chciałam zdradzać tego, że faktycznie go znam. Po prostu strasznie się bałam. Nie wiem dlaczego, ale na szczęście pojawiła się w mojej głowie świetna myśl.

- I can help you. - gestykulowałam ,żeby zrozumiał co do niego mówię i pociągnęłam go za sobą.

- Ok. - zgodził się.

***

Spóźniała się. Coraz bardziej się denerwowałem ,że nie przyjdzie, a tak bardzo chciałem ją zobaczyć. Przez te kilka dni wciąż o niej myślałem. O jej barwie głosu. Ruchach i tak bardzo delikatnym sposobie bycia. To jak mówiła o tym, że chce mnie poznać. A do tego nie piszczała, chociaż od razu mnie rozpoznała. Zachowywała się naturalnie i była nawet wstanie zwrócić mi uwagę. Lub wyrazić swoje zdanie czego nie lubi. To było coś niezwykłego. Usłyszałem otwieranie drzwi. To ona. Była ubrana w czarny płaszcz i wysokie buty. Na nosie miała okulary. Dodawały jej jeszcze więcej uroku. Za nią do środka wszedł Tae. Odwróciła się do niego jakby szli razem. To jakiś kiepski żart?! Co on tu robi z nią!? Taehyung rozpoznał mnie po chwili i ściągnął maseczkę. Uśmiechnął się w ten swój kwadratowy sposób. Podniosłem się i przywitałem z nim.

- Znasz go? - zerknęła na mnie zdziwiona. Po czym spojrzała na chłopaka. Dopiero teraz go rozpoznała.-Ok. –uśmiechnęła się. - Jesteś V. - zaśmiała się cicho. V nie rozumiał jakim cudem ona mówi po koreańsku. Jednak gdy tylko się ogarnął opowiedział mi co się stało. Okazało się ,że pokłócił się z Yoongim i ten go tutaj wysadził. Jin kazał mu przejść w jakieś miejsce i obiecał przyjechać, ale Tae się zgubił. Typowo. Zadzwoniłem do Jina i wytłumaczyłem gdzie jest zaginiony. Hyung powiedział ,że za minutę będzie po V.

- Bardzo Cię przepraszam za ten wypadek. - wskazał notatnik Ayli.

- Nic się nie stało. – kolejny raz uśmiechnęła się do niego tak cudownie.

- Jak masz na imię? - spytał, a ja chyba robiłem się coraz bardziej zazdrosny.

- To Alya, Alya Tae. - wszedłem im w słowo. - O! - wskazałem samochód Jina. -To Jin.

-Ok. - V przytulił Alyę, a ja myślałem, że wyjdę z siebie. Dziewczyna spojrzała na mnie zaskoczona i dopiero po chwili też go objęła. No Taeyhung nie radzę Ci dzisiaj wracać do domu. Byłem tak na niego wściekły...

***

- Em... Cześć - uśmiechnęła się nieśmiało. - Przepraszam ,że go przyprowadziłam, ale wpadł na mnie, a potem powiedział, że się zgubił. Do tego nie rozumiał co do niego mówiłam. Chyba się przestraszyłam i nie mogłam totalnie nic powiedzieć. Miałam pustkę... No i pomyślałam, że skoro jest Koreańczykiem no i ty też. To jakoś się zrozumiecie i mu pomożesz... - zaczęła się tłumaczyć. Słowa wychodziły z jej usta tak łatwo. Dobrze radziła sobie z moim ojczystym językiem. Dotknąłem jej dłoni. Chyba czuła się winna.

- W porządku. - miała chłodną skórę. - Dobrze zrobiłaś. - uśmiechnąłem się.

- Myślałam, że jesteś zły... - uciekła wzrokiem.

- Zły? - zdziwiłem się. - Tae to mój przyjaciel. Miał szczęście ,że trafił na taką dobrą dziewczynę jak ty. Inna by mu nie pomogła. - kochałem tą dobroć w jej sercu. Zaśmiała się cicho.

- Na początku się go przestraszyłam. - wyznała. - Ale jak zobaczyłam, że naprawdę nic nie rozumie i się zgubił wydał się taki...niegroźny? - zachichotała zasłaniając usta dłonią.

- To cały V. - śmiałem się z nią. - Nosisz okulary? - posmutniała i szybko je zdjęła.

- Przepraszam...są okropne. - oniemiałem. Podniosłem te okulary i wsunąłem je z powrotem na jej nos.

- Ślicznie Ci w nich. - zarumieniła się. - Po prostu nie wiedziałem, że masz wadę.

- Tak myślisz? - podniosła nieśmiało wzrok.

- Jestem tego pewien. - uśmiechnąłem się, a ją to rozpromieniło. Uśmiechnęła się naprawdę prawdziwie i pięknie. Mógłbym tak na nią patrzeć przez cały dzień.

***

Kolejny ^^ troszkę natchnienia dostałam.

Dzięki ;-3

BTS-JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz