We have a problem

795 45 0
                                    

- Cieszę się, że jednak mogliśmy się spotkać. - uśmiechnął się do mnie Seok-Jin. Rozgościł się wygodnie na kanapie. Usiadłam koło niego i oparłam głowę o ramię.

- Jestem wykończona. - przyznałam. Miałam naprawdę męczący dzień.

-Widzę. - zaśmiał się. - Dlatego chciałaś żebym to ja Cię odebrał.

- To prawda. - przyznałam.

- No to jak spotkanie z Hayley? - spytał.

- Ciężko... -westchnęłam. - Ma dla mnie pewną propozycję. - uniósł brwi. - Chodzi o prowadzenie programu.

- No to świetnie! - aż podskoczył ze szczęścia.

- Mhm... - uciekłam wzrokiem od przyjaciela. - Nie wiem czy Paulinie spodoba się ten pomysł.

- Aish! Masz rację... może być ździebka niezadowolona. - stwierdził. - Teraz Hayely odebra ją z zajęć? - spojrzałam na zegar i skinęłam głową. Dochodzi czternasta. - Myślisz, że się pogodzą?

- Szczerze? Nie mam pojęcia.

***

Zadzwonił dzwonek do drzwi. Jin spojrzał na mnie. Nikogo się nie spodziewałam, bo Paula przed pięcioma minutami napisała, że wróci po osiemnastej. Chyba Hayley się udało. Podniosłam się z sofy.

- Kto to może być? - zdziwił się Jin i wstał. Ruszyliśmy do wejścia. Otworzyłam drzwi. To był błąd.

- Seok-Jin!? - wydarła się dziewczyna. Jin automatycznie zamknął drzwi. Spiorunowałam go spojrzeniem i wyszłam do dziewczyny na klatkę schodową.

- Ye-Ri ...- zaczęłam. Jesteśmy na jednym roku. Na większości zajęć siedzimy razem. Jest taką moją kumpelką, ale nigdy mnie nie odwiedzała w mieszkaniu. Skąd w ogóle wie gdzie mieszkam?

- Czy to był Jin z BTS? - i co ja mam teraz zrobić? - To jest ten twój tajemniczy chłopak?

- Nie, nie, nie. - stanowczo zaprzeczyłam. - Skąd w ogóle wiesz ,że mam chłopaka? - zaskoczyła mnie.

- Każdy to wie. - przewróciła oczami. - A po drugie przecież widziałam jak odbierał Cię z zajęć! - krzyknęła.

- Ciszej. - szepnęłam. Co jeśli sąsiedzi usłyszą? - Przewidziałaś się.

- Tak myślałam, ale otworzył mi drzwi. Dosłownie przed momentem Seok-Jin z BTS otworzył mi drzwi twojego mieszkania. - czy ona nas śledziła?

- Nikt Ci nie uwierzy. - syknęłam. Wtyka nos w nie swoje sprawy.

- Chce go tylko zobaczyć. - zaczęła litanie próśb. - Błagam. Będę milczeć jak grób. Przysięgam! Tylko raz, no proszę!

- Nie. - postanowiłam.

- Zaraz napisze post ,że Jin jest w twoim mieszkaniu. - groziła. - Zjawią się paparazzi...

- Wpuść ją. - usłyszałam głos przyjaciela. Nacisnęłam klamkę i uchyliłam drzwi. Dwa razy nie mów. Wpadła od razu do środka.

- Boże! - piszczała. - To naprawdę Ty! - chłopak odsunął się parę kroków w tył. - Jesteś taki przystojny! - przewróciłam oczami. Jin zaśmiał się speszony. Nagle odwróciła się w moją stronę.

- Cała uczelnia gadała o tym, że jesteś z którymś z BTS ,ale najczęściej obstawiali Jimina lub Taeyhunga. - powiedziała. Tae? Zszokowała mnie. - Nie wpadłabym nigdy na to ,że jest nim Jin. - uśmiechnęła się, a mnie zatkało.

- Nie ,nie ,nie. - odezwał się Jin.

- Oh nie musicie już tego przede mną ukrywać. - machnęła dłonią.

- Ale my nie jesteśmy razem. - dodałam.

- Ale to w sumie lepiej. - klasnęła w dłonie. - To znaczy ,że Jimin oppa jest wolny! - ucieszyła się. Spojrzałam na przyjaciela. Byliśmy zrozpaczeni. Dziewczyna w ogóle nas nie słuchała. Żyła swoją wyobraźnią.

- My nie... - zaczął znów chłopak.

- To ja już nie przeszkadzam. - zachichotała i uściskała Jina. - Jutro mi wszystko opowiesz. - dała mi buziaka w polik i wystrzeliła na korytarz. - Obiecuje zachować dyskrecję! - zapewniła i zniknęła na schodach. Stałam chwilę osłupiała. Patrzyłam w jedno miejsce i zastanawiałam się co tu właśnie się wydarzyło. Jin zamknął za nią drzwi na klucz. Spojrzał na mnie.

- To mamy problem. - stwierdził.

- Kurde...

***
Dzięki:3

BTS-JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz