Minho

866 49 0
                                    

* 3 miesiące późnej *

Wysiadłam na stacji metra wskazanej przez Seok-Jina. Rozejrzałam się dookoła. Nadal nie czuję się tu pewnie. Ruchomymi schodami dostałam się na chodnik. Przede mną ukazał się wielki budynek Uniwersytetu. Super, pomyślałam z przekąsem. Jak ja tu kurde znajdę Paulinę? Okazało się ,że oprócz niej na roku tylko jedna osoba jest jeszcze zza granicy ,ale zna dobrze koreański. Nie ma dzisiaj zajęć. Miała tylko dowieść jakiś dokument. Jednak oczywiście sekretarka nie zna angielskiego. Ruszyłam do wnętrza gmachu. Strasznie się denerwuje. Na pewno się zgubię i jej nie znajdę. No bankowo. Spojrzałam na kartki wiszące na tablicach. Kurczę. To tylko jakieś ogłoszenia, ale nie związane z rozkładem budynku. Wyjęłam telefon by zadzwonić do przyjaciółki. Wcisnęłam klawisz odblokowujący ekran. Ha! Lepiej już nie będzie. Bateria siadła.

- Cholera... - nadal gdy się denerwuję używam polskich zwrotów. Chociaż przyznam szczerze, że nawet z Paulą rozmawiamy od tygodnia po angielsku. Naprawdę rzadko posługujemy się polskim. Chyba z wygody i lenistwa. I tak ze znajomymi prowadzimy dialog po angielsku. No w moim przypadku koreańsku. Cofnęłam się parę kroków w tył ,by zawrócić do dyżurki? Nie wiem jak to inaczej nazwać. Wpadłam jednak na jakąś przeszkodę.

- Aj... – wlazłam w jakiegoś studenta.

- Ok? – chyba zauważył moje przerażenie. - It's nothing. – odezwał się z śmiesznym akcentem. Skądś jednak znałam tą próbę podjęcia amerykańskiego akcentu. Podniosłam wzrok. Chłopak koło dwudziestki. Miał brązowe oczy. Dosyć duże. Włosy zasłaniały mu fragment czoła.

- Amm...You...lost? – spytał. Sprawiał wrażenie osoby, którą już kiedyś poznałam.

- Szukam sekretariatu. – odezwałam się po koreańsku. Nie będę się nad nim pastwić. Choć muszę przyznać, że często za namową Pauli wykorzystuje fakt wyglądu Europejki. Zgrywam wtedy głupią, która zna tylko angielski. Używam tego tylko w skrajnych przypadkach, gdy ktoś jest niemiły, oczywiście.

- Alya? – zdziwił się. To, że zna moje imię jeszcze nie znaczy, że się znamy ,stwierdziłam. Mógł je widzieć w necie. Dość sporo osób kojarzy mnie przez Jimina. Mówiąc ściślej z afery „Jimin z BTS ma dziewczynę?!" ,która zakończyła się zerwaniem mojej umowy.

- Ta...- przytaknęłam niechętnie.

- Myślałem, że wracasz do Polski. – spojrzałam na niego zdezorientowana. Co to za pytanie?

- Znamy się? – postanowiłam zaryzykować. Włożył dłonie w kieszenie czarnych spodni. Rzuciłam wzrokiem na jego ubiór. Wszystko w odcieniach czarnego, ale bardzi eleganckie.

- Znalazłem to. – wskazał palcem mój wisiorek, który dostałam od Jimina. Wtedy połączyłam kropki w całość.

- Jesteś chłopakiem z samolotu. – uśmiechnęłam się dumna z siebie, że doszłam kim jest student. Jednak w ogóle mi go nie przypominał. Tamten wyglądał jak got. - Zmieniłeś chyba styl... - oh nie wierzę, że to powiedziałam na głos.

- No tak... - podrapał się po karku. - Widziałaś mnie jako gota. - zaśmiał się. - To było tylko przebranie. - mrugnął do mnie. - Nie przedstawiłem się. – szczerze mówiąc nawet jeśli by się przedstawił mogę się założyć, że nie wiedziałabym jak ma na imię. To było prawie pół roku temu!

- Minho. – podałam mu rękę by także się przedstawić. W sumie nie wiem po co, przecież zna moje imię. Odgarnął włosy do tyłu i ze zdziwieniem spojrzał na moją dłoń. Zabrałam rękę. No tak Koreańczycy tego nie znają.

- Więc wróciłaś do Korei? – zmienił temat.

- Przeprowadziłam się tutaj tydzień temu. – przyznałam.

- Wpisz swój numer. – podał mi komórkę. Chwyciłam urządzenie z automatu.

- Eee... nie znam go na pamięć. – poczułam się głupio. Paula tyle razy mówiła ,żebym się go wreszcie nauczyła na pamięć. – A padła mi bateria. – wskazałam rozładowanego smartphone 'a.

- Nic nie szkodzi. – sięgnął do torby, która wisiała mu na prawym ramieniu. Nie zdążyłam domyślić się jego planów, a już czułam długopis na swoim przedramieniu. Czarny tusz wbijał mi się w skórę. Zaniemówiłam. Po prostu odjęło mi mowę. Gdy skończył zapisywać cyfry wrzucił przedmiot z powrotem do torby. Patrzyłam na niego wciąż nie mogąc uwierzyć w to co zrobił. Czy to już nie podchodzi pod bezczelność?

- Idziesz prosto tym korytarzem, a potem w lewo drugie drzwi. – uśmiechnął się. – Gdybyś czegoś potrzebowała możesz śmiało się odezwać. – zapewnił. - Jestem na trzecim roku. – dodał idąc w stronę wyjścia. - Informatyka. – zniknął za drzwiami.

- Aha.

***
XDD

Mina Ayli musiała być bezcenna.

Dzięki:3
Czekajcie na kolejne części <3

PS. pomóżcie zebrać 100 gwiazdeczek * ^^ *

BTS-JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz