Nothing

1.3K 65 2
                                    


- Wróciłam ! - rozbrzmiał głos mojej mamy. Chłopak spojrzał na mnie zmieszany. No w końcu zaraz pozna moja mamę. Podniosłam się z kanapy słysząc radość siostry z powrotu rodzicielki. Jimin nie spuszczał ze mnie wzroku.

- Olka? - kobieta weszła do salonu. 

- Dzień dobry. - odezwał się po polsku Jimin. Mama spojrzała na niego. Wręcz oniemiała. Widocznie też zbladła.

- Dzień dobry. - odpowiedziała niepewnie. Podeszłam do niej i się przywitałam.  

- Mamo to jest Jimin. - przedstawiłam go, a siostra wbiegła do pokoju i krzyknęła ,że jesteśmy parą.

- To prawda? - spytała lekko przerażona kobieta.

- No tak... - przyznałam.

- Koreańczyk? - dziwiła się. Nawet nie próbowała ukrywać szoku.

- Jimin jest z Korei. - potwierdziłam.

- Tacie by się to nie spodobało. - stwierdziła. Chłopak na mnie zerknął. Chyba nie rozumiał. Całe szczęście.

- A kim jest? - kontynuowała przesłuchanie.

- Piosenkarzem! - wykrzyknęła siostra. - On jest z BTS!

- Bardzo dziękuję że zająłeś się dziewczynkami. - podeszła do niego. Stała się milsza. Chłopak się uśmiechnął. 

- Nie ma sprawy. - odezwał się. - Będę jus wracał. - stwierdził.

***

Wczoraj Alya wraz ze swoją przyjaciółką przyjechały dopiero o osiemnastej. Namjoon zaprosił je obydwie do gabinetu Chana. Rozmawiali przynajmniej dwie godziny. Razem z Tae próbowaliśmy podsłuchiwać, ale oczywiście żaden z nas nie zna angielskiego. W końcu wyszły po dwudziestej, a Jin zaprosił je na kolacje. Towarzyszka Ayli miała ciemniejszą karnacje. Dziewczyna opowiadała mi wiele razy o niej, ale zawsze wyobrażałem ją sobie jako blondynkę. Nie wiem dlaczego. Alya porozumiała się z koleżanką i obie doszły do wniosku ,że mogą zostać. Usiedliśmy w dziewiątkę do stołu. Udało mi się zdobyć krzesło na przeciw zielonookiej. Od samego wejścia nawiązywała ze mną kontakt wzrokowy. Chciała na pewno porozmawiać ,bo od poznania jej mamy nie mieliśmy do tego okazji. Zaskoczyło mnie to, że Paulina bardzo polubiła się z Namjoonem. To było naprawdę ciekawe. Wciąż się do siebie uśmiechali. Rozmawiali po angielsku ,więc niestety nie wiele rozumiałem. 

- Hoseok czy jutro będziemy mogli poćwiczyć naszą choreografię? - odezwała się nagle Alya. 

- No pewnie! - uśmiechnął się J-Hope. Dużo rozmawialiśmy na temat zmontowanego filmiku. Ufam mu i wiem ,że nie miał na pewno złych zamiarów.

- Cieszę się. - uśmiechnęła się i zwróciła znów wzrok na mnie.

- Czyli Paulina jedzie z nami do Warszawy? - spytał się Jungkook. Nam skinął głową.

- Chodzi o to, żeby Alya nie była tylko skazana na nas. - zaśmialiśmy się.

- Źle Ci z nami? - martwił się V.

- Oczywiście ,że nie Tae. - pokręciła głową. - Po prostu wy wracacie potem od razu do Seulu, a ja wracam do domu. - poczułem ukłucie w sercu. Przecież dostała się do tej szkoły! Co ona gada? Zacząłem się naprawdę denerwować. 

***

Po kolacji Alya powiedziała, że zostawiła sweter w swoim pokoju. Szczerze w to wątpiłem, bo sam sprawdzałem wszystkie szafki, ale nie chciałem się kłócić. Kiedy zniknęła w korytarzu Hoseok do mnie podszedł.

- Może byś tak jej pomógł? - szepnął. Wtedy dopiero załapałem o co chodzi z tym swetrem i poszedłem za nią. Nikt nie zwrócił na to uwagi, bo byli zajęci sprzątaniem stołu. Wszedłem do jej pokoju. Siedziała na łóżku. Zastanawiała się nad czymś. Jednak, gdy tylko mnie zobaczyła uśmiechnęła się i wstała.

- Dlaczego nie lecisz z nami do Seulu? - spytałem obejmując ją w talii.

- Muszę skończyć semestr...jeśli nie rok. - powiedziała smutno.

- Rok? - zdziwiłem się.

- No tak... W kwietniu dopiero kończę osiemnaście lat. - wyjaśniła. - A szkoła Te-juna dopiero zaczyna się we wrześniu przyszłego roku. - myślałem ,że zemdleje.

- Dlaczego nie powiedziałaś? - miałem do niej pretensje.

- A pytałeś? - no okej. Nie pytałem.

- Nie. - przyznałem.

- I tak rano rozmawiałam z Jinem. - spojrzała mi w oczy. Kiedy i po jakiego grzyba? Nie zdążyłem dopytać. - Po powrocie do Korei macie strasznie napięty grafik. - miała racje. - Koncerty, gale... Nie miałbyś dla mnie czasu. - dotknąłem jej policzka.

- Oczywiście ,żebym miał. - przeciwstawiłem się.

- Jimin... Teraz mamy mało czasu dla siebie, a co dopiero gdy dojdą te wszystkie ważne imprezy? - do czego ona znowu zmierza?

- Wymyślimy coś. - upierałem się przy swoim. - Będziesz wizażystką, czy stylistką... - zerknęła na mnie pobłażliwie.

- Wiesz, że gdy pojadę do tej szkoły nie będę mogła zwalniać się z lekcji? 

- Czy ty próbujesz mnie do siebie zrazić? - lekko się wkurzyłem.

- Nie. - westchnęła. - Po prostu mówię jakie są realia.

- To czego ode mnie oczekujesz? - odeszła do drzwi.

- Niczego. - wyszła.

***

Wiem tylko, że dzisiejszego ranka spotkała się z Hoseokiem na próbie. Przyjaciel mówił ,że była przybita i często myliła kroki. Z jednej strony chciałem do niej zadzwonić, ale z drugiej strony po tym co powiedziała nie wiem już o co jej chodzi. Martwię się, bo według tego co mówiła zostało nam jakieś pięć dni razem.

***

Dzięki za czytanie. ;3

BTS-JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz