Trip

807 41 0
                                    

Stałam właśnie przy tylnym wyjściu wytwórni. Mało kto zna to wejście, więc istnieje małe prawdopodobieństwo wpadki. Jimin miał się zwolnić z próby, żeby zabrać mnie w te jakieś tajemnicze miejsce. Jak zawsze się spóźnia, ale dla nas to już typowe. Obydwoje spóźnialscy. Jednak nie mogę narzekać. Ostatnio naprawdę się stara. Próbuje sprawić bym czuła się jak w normalnym związku. Chodzimy wspólnie do kina, restauracji... Naprawdę to doceniam. Sprawia mi to wielką przyjemność. Dzięki temu zapominam o ciągłym ukrywaniu się przed paparazzi. Wydaje mi się także, że jemu ta opcja spędzania wspólnego czasu też odpowiada. Co prawda takie spotkania są bardziej niebezpieczne i naprawdę możemy kiedyś przez to mieć kłopoty, ale są warte paru chwil normalności.

- Jestem. - pojawił się w korytarzu. Uśmiechnęłam się i pocałowałam go na przywitanie. Miał wilgotne poliki. - Wziąłem jeszcze szybki prysznic. - chwycił mnie za rękę.

- Załóż chociaż czapkę. - poprosiłam. Włosy wyglądały na mokrawe. Jego ciemny odrost prześwitywał przez blond kosmyki. Zaśmiał się, ale wyjął z torby bawełnianą czapkę. Znów się przefarbował, ale ten kolor jest do przyjęcia.

- Już wolę blondi. - cmoknęłam go w usta. Uśmiechnął się.

- Jak zajęcia? - ruszyliśmy w stronę samochodu na podziemny parking.

- Ye-Ri bardzo chce Cię poznać. - dziewczyna jest naprawdę fajna i super się dogadujemy. Ale... - Wciąż o Tobie mówi. - uśmiechnął się. - A ja nie mogę jej powiedzieć, że jesteś mój. - zrobiłam minę zbitego szczeniaczka.

- Nadal Cię szantażuje? - przejął się.

- Troszkę... Wiesz od wczoraj niewiele się zmieniło. - zaśmiałam się. Wsiedliśmy do nowego auta. Totalnie nie było w stylu Jimina. No i na pewno nie było najnowsze. Trochę mnie to zdziwiło. Czyżby mieli problemy finansowe?

- Spokojnie to samochód tylko na naszą wycieczkę. - uspokoił mnie. - A co do Ye-Ri... No co jej się dziwić. - wyszczerzył się. Pacnęłam go w ramię. Włączyłam radio. Akurat leciała piosenka EXO Love Shot. Podgłośniłam dźwięk. Los mi sprzyja. Jimin spojrzał na mnie. Wie, że bardzo lubię tą piosenkę, a ja wiem jak bardzo jej nie cierpi.

- Wiesz, że to sie nazywa zdrada? - mówił śmiertelnie poważnie. Kilka dni temu nawet zmieniłam dzwonek na piosenkę EXO ,bo mnie zdenerwował. Chłopakowi to się bardzo nie spodobało. Dostanie mu się teraz za Ye-Ri.

- Oh przestań. - dotknęłam jego ramienia. - To jedyna ich piosenka, którą lubię.

***

- Wzięłaś to o co Cię prosiłem? - zmienił temat.

- Tak. - kazał spakować mi ubrania na przebranie. - Ubrałam nawet sukienkę. - powiedziałam zadowolona. Uśmiechnął się troskliwie.

- Chce Cię zabrać do Pusan. - zastygłam. Boże przecież tam mieszkają jego rodzice i brat. - Poznasz moją rodzinę.

- Mogłeś mi powiedzieć. - obruszyłam się. - Zresztą nie. Ja nie jestem gotowa... Oni będą bardzo zaskoczeni... To nie jest dobry pomysł... - panikowałam.

- Mama już czeka na nas. - uśmiechnął się.

- Mówiłeś im o mnie? - zdziwiłam się.

- Oczywiście. - zapewnił. - Bardzo chcą Cię poznać. - zaczęłam obgryzać paznokcie. Boże mam poznać rodziców Jimina. Prawdziwych Koreańczyków. Nie to ,że chłopacy nie są Koreańczykami, ale oni jako idole trochę inaczej podchodzą do innych.

- Ale mówiłeś im...- zerknął na mnie. - że jestem...

- Polką? - dokończył. Skinęłam głową. - Po samym twoim imieniu wywnioskowali ,że musisz być innej narodowości.

- No tak... - przyznałam mu rację.

- Ale nie martw się. - chwycił moją dłoń. - Na pewno Cię polubią. - poczułam troskę w jego głosie. - Umiesz perfekcyjnie koreański, a to była główna wytyczna mojej mamy. - zaśmiał się. Roześmiałam się. - Bała się, że nie będziecie mogły rozmawiać.

- Nie zmienia to faktu, że i tak strasznie się denerwuje. - wyznałam.

- Teraz wiesz co czułem poznając twoją mamę i siostrę. - zażartował. - Z tą różnicą, że ja ich nie rozumiałem. - wybuchłam śmiechem.

***

Dzięki:3

BTS-JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz