Weszłam do kuchni. Byłam strasznie przybita. Ktoś już w niej niestety był. Chłopak się odwrócił, gdy usłyszał tupot moich bosych stóp. To był Jin. Miał czarne włosy i szerokie barki. Uśmiechnął się do mnie i podał rękę.
- W sumie nie mieliśmy okazji się bliżej poznać. - uścisnęłam jego dłoń. - Jin.
- Alya. - wymusiłam uśmiech.
- Chcesz kawy, czy może jeszcze za młoda? - zaśmiał się.
- No bez przesady. - związałam włosy w kitkę. Nalał mi napoju do kubka. Wskazał mleko, po czym je dolał.
- O widzę, że Tae przekonał Cię na kolczyki. - wskazał moje ucho ,na którym miałam helixa.
- Tak. - przyznałam i wzięłam łyk gorącego. Jest koniec listopada. Robi się już chłodno.
- Ładnie Ci. - stwierdził i wyjął patelnię z szafki. Uśmiechnęłam się w podzięce. - Trochę małomówna? - zerknął zza drzwi od lodówki. Zaśmiałam się, bo naprawdę zabawnie wyglądał górując nad lodówką. Był wysoki.
- Nie. - zaprzeczyłam. - Po prostu gorszy dzień.
- O nie...Nie pozwalam w moim domu być smutnym tak ładnej dziewczynie. - podniosłam się i w ostatniej chwili złapałam dżem spadający z jego rąk. Nabrał za dużo produktów do rąk.
- Masz niezły refleks. - pochwalił mnie. - To co pomożesz mi, czy raczej nie lubisz się brudzić? - przymrużył oczy. Roześmiałam się.
- Jasne ,że pomogę. - trochę się rozchmurzyłam. Zaczęliśmy robić ciasto na naleśniki. Mąka, jajka, cukier, proszek do pieczenia. Wszystko szło by dobrze ,gdyby nie posypał mnie mąką „zupełnie przypadkiem". Takim sposobem po minucie obydwoje byliśmy biali od proszku. Miałam go nawet na rzęsach. Śmiech Jina był tak zabawny, że po prostu turlałam się po podłodze ze śmiechu. W połączeniu z jego miną sprawił ,że uśmiech wcale nie schodził z mojej twarzy. Dzięki niemu zapomniałam na chwilę o wszystkim o czym rozmawiałam z Pauliną. Oblepieni mąką zaczęliśmy smażyć te naleśniki. Jin nawet popisywał się podrzucaniem ich na patelni. Jak nic to mistrz kuchni. Jeden niestety wylądował na podłodze. Od razu nachyliłam się do posprzątania go z podłogi. Pomógł mi z tym. Wziął moje dłonie w swoje i wsadził pod kran. Włączył wodę i zaczął mi myć dłonie.
- Przecież umiem sama. - śmiałam się.
- Tak ,tak Yoongi też tak mówi, a potem Hoseok łazi i mówi, że wszystkie szafki mają odciski palców widoczne gołym okiem. - zażartował.
- Jasne, jasne. - pokiwałam głową. Oni wszyscy są tacy troskliwi. W końcu w całym mieszkaniu unosił się zapach naleśników. Chciałam spróbować podrzucić naleśnika tak jak Jin. Za pierwszym razem mi się nie udało, więc za drugim Jin chwycił moją rękę i bardziej to on to zrobił, ale było, że niby ja i się udało.
- Jeeej! - ucieszyłam się i przytuliłam go z radości. Szybko jednak odsunęłam się. To przecież tylko przyjacielski uścisk tłumaczyłam się przed samą sobą.
- Mówiłem ,że Cię nauczę. - uśmiechał się.
- Ja też chce tak! - usłyszeliśmy głos V. Głęboki i ciężki. Podbiegł do nas. Po chwili w trójkę już podrzucaliśmy naleśniki na patelni. Robiliśmy to nienagannie. (XD)
***
Obudził mnie śmiech Hoseoka. Śmiał się do jakiejś dziewczynki. Chyba próbował się z nią dogadać na migi. Podniosłem się na łokcie. Spojrzałem na nich jednym okiem. Wtedy ją rozpoznałem. To była siostra Ayli.
- Julka? - spytałem. Od razu krzyknęła głośno moje imię. Okej...Chyba za szybko nie chce mieć dzieci.
- To jest siostra Ayli, tak? - odezwał się Hoseok. Skinąłem głową. Najpierw może jakiś piesek.
- On nic nie rozumie. - poskarżyła się mała podchodząc do mojego łóżka. Usiadłem po turecku i przeciągnąłem się. - Ale masz mięśnie. - nie wiem co to znaczyło, ale domyśliłem się, gdy dotknęła moich bicepsów. Zaśmiałem się. - I się śmiesznie śmiejesz! - to to już totalnie nie wiem co znaczyło.
- Gdie Alya? - spojrzałem na nią. Wzruszyła ramionami. Czemu polski jest taki trudny.
- Nie wiem. - przyznała. - Szukam jej, ale twój kolega nic nie rozumie. - zerknąłem na Hobiego. Był zdezorientowany.
- Szuka Ayli i weszła chyba do pierwszego pokoju z brzegu, żeby ją znaleźć. - wytłumaczyłem przyjacielowi.
- Pewnie jest w kuchni. - stwierdził. - Czujesz ten zapach? - wyskoczył z łóżka. - To naleśniki! - dziewczynka się wystraszyła. Gdzie jest Alya? Przecież bez niej to dziecko z nami zginie. Wstałem za chłopakiem. Wyprostowałem się i nagle poczułem jak jakieś małe łapki oplatają moją szyję. Spojrzałem na małą z ukosa. Uwiesiła mi się na plecach. Uśmiechała się od ucha do ucha. Poprawiłem ją sobie na plecach.
- Znajdźmy twoją siostrę, bo zwariuje jako niańka tym bardziej ,że nie wiem co do mnie mówisz. - mruknąłem do siebie po koreańsku. Gdy wyszliśmy na korytarz zaciekawiły ją moje kolczyki i zaczęła mnie łaskotać po uszach. Zaśmiałem się, a ona jeszcze bardziej się roześmiała. Ma bardzo podobny uśmiech do Ayli. Weszliśmy do salonu. Suga i Jungkook siedzieli już przy stole, a Hobi rozkładał talerze. Jin stał przy patelni, a koło niego Tae i Ayla. Już miałem do niej podchodzić, ale Namjoon mnie zaczepił.
- No nie wiedziałem ,że tak bardzo lubisz dzieci. - zadrwił ze mnie. - Hi i'm Nam. - podał małej rękę.
- Też nie umie po polsku? - szepnęła do mnie.
- Zaden nie umie. - odpowiedziałem i zeskoczyła ze mnie.
- Julka -uścisnęła mu rękę. - Strasznie duży jesteś. - stwierdziła przyglądając się RM. Mój największy kompleks, który sprawia, że boję się ,że twoja siostra się rozmyśli. Przeszło mi przez myśl.
- Umiesz mówić po polsku? - zaciekawił się Nam kucając do małej, aby być mniej więcej jej wzrostu.
- Tak trochę. - przyznałem.
- O ja Cię kręcę! - usłyszałem pisk Tae. - Jaka fajna Dzidzia! - podleciał do dziewczynki i ją podniósł okręcając wokół siebie. - Przypominasz mi moją siostrę. - Julka chichotała.
- W porządku? - poczułem delikatną dłoń na ramieniu. To Alya. Uśmiechnąłem się do niej.
- Tak. – skinąłem głową.
- Obudziła Cię? - spytała przygnębiona.
- Po prostu się bała, a tylko mnie zna. - nie chciałem ,żeby się przejmowała. Jednak po chwili już odkryłem, że to nie siostra jest przyczyną jej smutku. Coś się stało. - Jak się czujesz?
- Dobrze. - skłamała.
- Julka jest strasznie do Ciebie podobna. - podszedł do nas Tae trzymając dziewczynkę na baranach. - Tak samo piękna. - uśmiechnął się. Zajmij się sobą V.
- Ona jest piękniejsza. - odpowiedziała ze smutnym uśmiechem. Normalnie bym ją przytulił ,ale nie mogłem. Nie mogę nawet spytać co się stało.
- I bardzo mądra po siostrzyce. - pojawił się Jin. - Patrzcie co wykombinowała. - wskazał Julkę, która włączyła tłumacza w komórce i rozmawiała z Jungkookiem i Tae.
- Dzień dobry! - do pokoju wszedł Pan Chan. - Widzę ,że strasznie tu rodzinnie! - uśmiechał się. Alya się go przestraszyła. Stanąłem bliżej niej, chcąc się dowiedzieć dlaczego się go boi.
- Alex mogę Cię na moment prosić? - wskazał windę. Alex? Zdziwiłem się. Powiedziała coś do siostry i ruszyła za mężczyzną. Bardzo mnie to zmartwiło.
***
Dzięki ;3

CZYTASZ
BTS-Jimin
Fanfic🎖#1 jungkook - 22.01.2021 🎖#3 hoseok - 18.05.2022 🎖#3 namjoon -3.03.2023 🎖#5 jimin - 7.10..2019 🎖#5 jin - 18.10.2021 🎖#3 idol - 24.02.2022 🎖#21 friendship - 08.07.2019 Czy zwykła nastolatka, która nie jest Azjatką ma szansę być ze sławnym ido...