Be with me

922 45 1
                                    

- I co? Pojedziesz? - szepnęła do mnie Paula.

- Nie wiem... - wzruszyłam barkami.

- Mama Cię puści? - pytała dalej.

- Nie wiem.

- A Jimin? - ahh przesłuchanie. Na przerwie niestety zdążyłam tylko opowiedzieć o rozmowie z Namjoonem.

- Rozmawiałam z nim wczoraj...

- Ostatnia ławka! - krzyknął nauczyciel. Obydwie zamilkłyśmy. Kroki mężczyzny zaczęły się zbliżać. Przłknęłam ślinę. Mało mamy problemów? - Chcecie oddać pracę przed czasem? - zerknęłam na przyjaciółkę. Szykowala już niezłą ripostę. Widziałam to w jej oczach.

- Nie. - odpowiedziałam. Oparł się o naszą ławkę. Nie wystarczy ,że wszyscy patrzą na nas na korytarzach? Na lekcji też muszą?

- Co jest ważniejsze od sprawdzianu z drugiej wojny światowej? - chwycił moją pracę. W sąsiednim rzędzie rozpoczęły się szepty. Na pewno na temat Bangtanów. Jestem skończona. - Pisz dalej. - oddał mi kartkę i odszedł od stolika. Zamurowało mnie. Paula spojrzała na mnie zaskoczona. Wzruszyłam tylko barkami i wróciłam do zadań.

***

Zadzwonił ostatni dzwonek. Lekcje się skończyły. Bogu dzięki. Te ostatnie tygodnie są nie do zniesienia, a szkoła naprawdę jest gorsza niż więzienie. Ruszyłam do wyjścia. Paula poszła w moje ślady i dogoniła mnie na schodach.

- Ola o czym napiszesz wypracowanie?! - zawołała za mną Maria. Ah...nienawidzę tej dziewczyny. Odwróciłam się do niej przodem. - O swoim nieistniejący chłopaku? - zaśmiała się, a jej towarzyski wybuchły śmiechem.

- Zazdrościsz jej? - usłyszałam znany mi głos. - Chciałabyś być na jej miejscu, ale nie możesz. - kontynuował. - Jesteś za głupia. - wszyscy zamilkli. Spojrzałam na swojego obrońcę. Uśmiechnęłam się. To Mateusz. Wrócił.

- Nic nie powiesz księżniczko? - zadrwiła z niej Paulina.

- Nie rozmawiam z takimi wybrykami natury jak Ty. - odezwała się Maria. Za ostro. Zapłacisz za to. Obiecuje.

- Spójrz na siebie. - tym razem to ja spróbuje. - Co w tobie jest prawdziwe, oprócz koloru włosów? - dobra. Wiem. Nie jestem dobra w ripostach. Jednak i tak sprawiłam, że uczniowie się zaśmiali.

- Chodźmy. - chwycił mnie za rękę Mateusz. - Szkoda na nią czasu.

***

- Wróciłeś. - przytuliłam przyjaciela ,gdy odeszliśmy od budynku szkoły. Paulina nie chcąc nam "przeszkadzać ", jak to sama ujęła, poszła do domu.

- Chciałem zrobić Ci niespodziankę. - uśmiechnął się. Pod koniec stycznia, gdy wróciłyśmy z Pauliną z Korei chłopak otrzymał list. Okazało się, że zakwalifikował się na wyjazd do Londynu. Taka wymiana na rok. W ostatnim momencie jeden z uczestników zrezygnował i Mateusz wskoczył na jego miejsce. To było niespodziewane zarownk dls niego jak i dla mnie. Od tamtej pory nie widziałam przyjaciela.

- Cieszę się, że tu jesteś. - przyznałam.

- Dawno się nie widzieliśmy. - powiedział. - Prawie trzy miesiące.

- To prawda. - zgodzilam się z nim. - I jak w Londynie? - usiedlismy na ławce na skraju parku.

- Dobrze, ale ciężko. - westchnął. - Zawsze chciałem wyjechać...Ale teraz wiem ,że wolę być w domu.

- Naprawdę? - zdziwiłam się.

- Tak. - pokiwał głową. - Tam nie ma Ciebie. - zwróciłam na niego wzrok. Co chce przez to powiedzieć. - Tam za Tobą tęsknię. - uśmiechnęłam się.

- Też za Tobą tęsknię. - przytuliłam go.

- Wracasz tam... za tydzień. - wyczułam złość w jego głosie. - Prawda? - odsunęłam się od niego.

- Lecę do Seulu w przyszły czwartek. - skinęłam głową. Domyślam sie ,że o to mu chodzi.

- Dlaczego? - zmarszczyłam brwi.

- Do Jimina...chłopaków. - podniósł się.

- Myślałem, że już z tego wyrosłaś. - zaskoczył mnie. Nie widziałam co powiedzieć. Milczałam. - Ale ty nadal żyjesz marzeniami. - syknął. Spojrzał na mnie. - Wciąż wydaje ci się, że jesteś dla nich ważna. - nie odwróciłam wzroku. Postanowiłam to wytrzymać ,ale dlaczego mi to robi?

- To moi przyjaciele. - poczułam jakby wbijał mi nóż w serce.

- Czy on naprawdę tyle dla Ciebie znaczy? - przłknęłam ślinę. - Więcej niż ja? - Nie mogę uwierzyć ,że to ten sam chłopak, który był moim przyjacielem.

- Dlaczego to robisz? - spytałam pełna żalu. Sprawił, że znów poczułam się nikim.

- Nie mów, że nie wiedziałaś co do Ciebie czuje przez ten cały czas. - odwrócił się do mnie plecami.

- Mateusz... - zapadła grobowa cisza. Staliśmy pośrodku ścieżki. Żadne z nas nie było na tyle odważne by ją przerwać.

- Jeśli wyjedziesz... więcej mnie nie zobaczysz. - odezwał się. - Przez tyle lat byłem przy tobie... Zawsze. - wyciągnęłam w jego stronę rękę. Chwycił ją.

- Mam dość czekania na Ciebie. - ścisnął mój nadgarstek. - Chce byś była ze mną.

***

Dum dum dum...

Dzięki za czytanie :3

BTS-JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz