Backward

952 54 1
                                    

- Jakie odejście z zespołu? - zdziwiłem się.

- Tae powiedział, że chcesz powiedzieć o naszym związku! - krzyczała. Nie wiem dlaczego.

- V Ci tak powiedział? - skinęła głową. Uniosłem brwi. Do moich żył napłynęła gorąca krew. Poczułem jak gotuje się od środka. - A powiedział Ci o tym...

- Alya cholera jasna! - do środka wpadł Jin. Do diabła! Czy kiedyś ktoś nam nie przeszkodzi? Spojrzałem na niego złowrogo. Nawet mnie nie zauważył. - Jak mogłaś podpisać coś takiego! - rzucił przed nią plik kartek. Zbladła. Zrobiła się biała jak mąka. Przeraziłem się. Czy ta dziewczyna może w końcu przestać nas wszystkich zaskakiwać?

- Co to? - spytałem,choć nie chciałem znać odpowiedzi. Wiedziałem, że to zrujnuje wieczór.

- Umowa! - warknął Jin. - Podpisała umowę z Chanem! - warczał na nią. Podniosła się i opierając ciężar ciała na zdrowej nodze stanęła przed nim.

- Nie miałam wyjścia. - wyszeptała.

- Mogłaś nam powiedzieć! - był naprawdę wściekły. - Mogłaś mi powiedzieć! - no tego za wiele. Stanąłem pomiędzy nimi. Ja wszystko rozumiem. Alya jest małym, wkurzającym wiecznie gnomem, ale nie pozwolę nikomu na nią krzyczeć.

- Uspokój się Jin. - odezwałem się odsuwając go lekko od dziewczyny.

- No tak. - zmrużył oczy. - Tobie to już na pewno nie wspomniała o tym słowem. - zwrócił wzrok na mnie. Założył ręce na piersi. - Tylko tej swojej przyjaciółeczce powiedziała.

- Alya o co tu chodzi? - tym razem to ja zadałem to durne pytanie. Nienawidziłem, gdy ona je zadawała. Zerknęła z ukosa. Nasze spojrzenia się spotkały. Bała się mojej reakcji, a ja bałem się jej odpowiedzi.

- Nie może mieć z nami kontaktu! - wypalił Hyung. Jak nie może mieć z nami kontaktu? - Jak mogłaś zrobić nam coś takiego!  - naprawdę czuł się urażony. Ja byłem jak zwykle zdezorientowany.

- To nie tak... - złapała go za rękę zanim zdążył wyjść. - Seok-Jin. - spojrzał na nią. - Po prostu... nie wolno mi się pokazywać z wami w mediach. - uniósł brwi. Nie wierzył jej. Tak jak i ja. - Zobacz stronę trzecią. - podała mu kartki. - Tam jest wszystko opisane. - próbowała nas przekonać. Czyżby jednak mówiła prawdę?

***

- Chan mówił, że dzięki temu się Ciebie pozbędzie. - Jin podniósł nos zza pliku kartek. Skinęłam głową.

- Bo to prawda. - zgodziłam się. Zdziwiło mnie to ,że Jimin prawie ani razu się nie odezwał w kwestii tej umowy. Czy to znaczy, że znów - Oficjalnie nie będę miała z wami nic wspólnego. - zrobiło mi się troszkę przykro. - Nie jestem już z wami w żadnym stopniu związana. - wyjaśniłam.

- Czyli czekaj, co jest w tej umowie? - wtrącił się pierwszy raz Jimin. Wciąż nie rozumiał. Ah może Paulina miała rację co do chłopaków?

- Zerwała z nim umowę dotycząca współpracy z nami. - mówił starszy. Widział, że nie chce mi się już drążyć tego tematu. - Od jutra ochrona może jej nie wpuścić nawet do naszego hotelu. - oczy Jimina rozszerzyły się. - Będzie traktowana jak... zwykła fanka. - zabrzmiało to dość dziwnie.

- Co do cholery?! - wybuchł Park. No świetnie, ale załapał. Chociaż dobre i to.

- Nic mi nie będzie. - uśmiechnęłam się. - Jutro wylatuję... i tak nie mielibyśmy możliwości spotkania. - niby kurde tak, ale nie do końca, pomyślałam.

***
Przepraszam za dzień przerwy

***Przepraszam za dzień przerwy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Musiałam <3

Dziękuję za czytanie :3

BTS-JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz