Promise

971 50 0
                                    

- Gdzie jedziemy? - spytałam siedząc na miejscy pasażera. Hayley prowadziła samochód.

- Do Chana. - odpowiedziała wyprzedzając białego dżipa. Spojrzałam na nią zdziwiona.

- Ale mówiłaś...

- Kłamałam. - przerwała mi. - Pojawiły się małe komplikacje. - zatrzymała się na światłach. Popatrzyła na mnie. Jej twarz oświetlały jasne promienie słońca, więc mrużyła oczy. - Twój chłopak wczoraj o północy wrzucił nową piosenkę. - zmarszczyłam brwi. To nie jest już mój chłopak, pomyślałam. Chociaż może jest? Sama już nie wiem. 

- Jaką piosenkę? - nie wiedziałam o żadnej piosence.

- Wejdź w YouTube. - poradziła, ruszając. - Powinnaś łatwo ją znaleźć. Nazywa się Promise. - faktycznie nagranie znajdowało się na samej górze. Włączyłam odtwarzanie. Wsłuchałam się w słowa. Już po pierwszych dwóch wersach wyłączyłam ją. Zerknęłam spanikowana na Hayley. Dziewczyna tylko z ukosa rzuciła mi drwiące spojrzenie.

- Czy...

- Czyli tak jak myślałam. - znów mi przerwała. - Jest o Tobie. - przewróciła oczami.

- Noo... - nie wiedziałam co powiedzieć.

- Spójrz na komentarze. - zadrwiła. Wbrew sobie zrobiłam to. Choć bardzo nie chciałam. Wiedziałam, że nic dobrego tam nie znajdę. Wszystkie posty były o nas. O naszym związku. Wiele moich zdjęć i opisów. Miliony hejterów. Miliardy fanów. Nie byłam zaskoczona reakcją ludzi. Wszyscy pisali i mówili o nas. Weszłam w przeglądarkę. Nawet na Twitterze pokazali zdjęcia z naszych spotkań. Okazało się także ,że wielu znajomych wysyłało mi wiadomości na Messengerze. Moi koledzy ze szkoły pisali z zapytaniem czy to prawda. Zmartwiłam się i to nie na żarty. 

***

Razem z Hayley znajdowałyśmy się w przestronnym pokoju. Patrząc za kanapę można było zobaczyć panoramę Seulu.  Obróciłam głowę by znów zająć czymkolwiek myśli. Przeczytałam już wszystkie tytuły książek stojące na regale tuż przed nami. Dostrzegłam każdy detal wyposażenia pokoju. Od małej warstwy kurzu pokrywającą półki. Do uszczerbionej filiżanki prezentującej się w gablotce. Czas dłużył mi się jak nigdy dotąd. 

- Chan chce Cię widzieć. - wszedł do pokoju Jin. Podniosłam się natychmiastowo pocieszona jego obecnością.

- Jin! - ucieszyłam się. Przytulił mnie na powitanie. - Gdzie Jimin? - spytałam szeptem.

- U Chana razem z Namjoonem. - wyjaśnił. - Czekają na Cibie. - Hayley wzruszyła ramionami. - Wiedziałaś o tej piosence?- szturchnął mnie Seok-jin. Pokręciłam głową. - Ma spore kłopoty. - westchnął ciężko.

- Ohhh nic nie mów. - powiedziałam czując bezsilność. To miał być cudowny wyjazd. Najlepszy tydzień w moim życiu, a tymczasem stał się kiepską podróbką koreańskiej dramy.

***

- No i jest moja gwiazda! - klasnął w dłonie Chan ,gdy tylko weszłam do jego gabinetu. Spojrzałam od razu na Jimina. Nawet na mnie nie spojrzał. Namjoon zerknął z ukosa. Nie był zadowolony.

- Siadaj. - szczeknął mężczyzna. Zajęłam miejsce między chłopakami. - Wszystkie media o was piszą! - warczał. - Możesz mi powiedzieć od kiedy to nasza umowa przestała Cię obowiązywać?! - uderzył dłonią w blat. Wzdrygnęłam się. Świdrował mnie nienawistnym wzrokiem.

- Nie przestała. - powiedziałam starając się ukryć drżące dłonie.

- To od kiedy wolno Ci się spotykać z członkiem zespołu?! - rzucił mi umowę przed twarz.

- Ona... - odezwał się Jimin.

- Rozmawiam z nią. -syknął Chan. - Nie z Tobą.

- Ale Alya nic nie zrobiła. - stanął w mojej obronie Namjoon. - To ,że Jimin opublikował piosenkę o niczym nie świadczy. - kontynuował obronę.

- Chcę porozmawiać z Alyą. - spiorunował chłopaków wzrokiem. Zerknęłam na Jimina. Powoli, bez pośpiechu ,nie spuszczając ze mnie oczu wstał i podążył za liderem. Serio? Tak po prostu mnie zostawią? No wielkie dzięki. Też mi wsparcie.

***

Wszystkiego najlepszego Semeś!!! <3

Dzięki ,że jest was coraz więcej! ;3

BTS-JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz