Phone

809 40 0
                                    

Zeszliśmy ze sceny cali spoceni i wykończeni. To był ostatni koncert w Stanach Zjednoczonych. Odetchnąłem z ulgą. Czekają nas teraz trzy dni odpoczynku w wyanajętej willi. Ayla na pewno się bardzo ucieszy, bo w ostatnich dniach bardzo mało czasu spędzaliśmy razem. Kiedy wracałem do naszego pokoju już spała. Sama też nie miała łatwo. Jeździła z Chanem by załatwiać sprawy zespołu. Umawiała nas na wywiady, sesje, rozmowy. Wybierała miejsca ,w których mieliśmy sie zatrzymać. Pomagała całej naszej obsadzie. Byłem z niej bardzo dumny.

- No Panowie w końcu odpoczynek. - powiedział z uśmiechem Namjoon. Poczułem na plecach ciężar. Coś objęło moją szyję. Dostałem całusa w polik.

- Byłeś najlepszy! - krzyknęła Ayla. Spojrzałem na nią i uśmiechnąłem się szeroko. Chwyciłem jej nogi by podsadzić ją wyżej. Oplotła moje biodra udami. Ściskała mnie bardzo mocno. Tuliła się do mnie niemiłosiernie.

- Bardzo tęskniłam. - przyznała i nie chciała puścić. Roześmiałem się.

- Aż tak? - spytałem ,a ona zacieśniła uścisk. - Nie mogę oddychać. - śmiałem się.

- Porywam ją! - krzyknął Jungkook i ściągnął dziewczynę z moich pleców. Przewiesił ją sobie na ramieniu. Tak ,że wisiała głową do góry. Chichotała i prosiła by postawił ją na ziemi.

- JK! - płakała ze śmiechu. - Proszę Cię!

- Teraz jesteś moja! - śmiał się maknae, ale mi w tym momencie przestało być do śmiechu. Co on sobie wyobraża?

- Jeszcze zdjęcie! - zawołał Tae zanim najmłodszy zniknął z dziewczyną w garderobie, a ja eksplodowałem. JK atrzymał się i wziął Aylę, moją Aylę, na barana. Stanęliśmy w kupie. Hoseok razem z Sugą ukucnęli. Namjoon objął Leylę w pasie. Tae ustawil się przy Jungkooku ,a ja patrzyłem na Aylę, która znad ramion Kookiego przywoływała mnie do siebie. Niechętnie podszedłem do nich. Fotograf zrobił nam kilkadziesiąt zdjęć i pozwolił się rozejść. Byłem wściekły patrząc jak dziewczyna ogląda zdjęcia z Maknae ,a potem robi sobie z nim selfie. Ruszyłem od razu do wyjścia. Nie miałem ochoty nawet na nią czekać.

***

- Zanim się rozpakujecie musicie wybrać pokoje. - zatrzymała nas Leyla. Myślałem, że szlag mnie trafi. Ayla odsunęła sie ode mnie.

- Jest nas dziewięciu. - odezwała się stając koło blondynki. Założyłem ramiona na krzyż. Miałem ochotę zrobić jej w tym momencie ogromną awanturę. JK? Serio? Każdy, ale Jungkook ,którego zawsze najmniej lubiła? Choć byłem zły nie mogłem oderwać wzroku od jej odkrytych ramion i ...

- Jimin? - zauważyłem, że wzrok wszystkich był zwrócony ku mnie.

- Hm? - uniosłem brwi.

- W domu są cztery pokoje. Dwa trzyosobowe i dwa podwójne. - powiedziała Leyla.

- Dziewczyny pytały czy od razu idziecie w parach czy wolisz ryzykować i grać w grę, którą wymyślił Chan? - wyjaśnił Hoseok.

- A co to za gra? - zainteresowałem się.

- Każdy losuje numer. Nieparzyste rozstawiają się po całym ogrodzie, a parzyste z zasłoniętymi oczami szukają swoich współlokatorów. - mówiła dziewczyna Nama.

- Czyli z osobą ,na którą wpadnę ,jestem w pokoju? - upewnił się Tae. - A co jak Ayla lub Leyla wyladują z kimś innym niż Nam lub Jimin?

- No dlatego pytam. - powiedziała.

- A Ty co sądzisz RM? - spojrzałem na lidera.

- Leyla chce ryzykować. Ciekawi ją czy trafimy do tego samego. - wzruszył ramionami. - I tak będziemy tylko tam spać.

- Ale Ayla kręci nosem. - zaśmiał się Jungkook. Zdziwiłem się, ale nie zmieniłem zdania.

- Bez ryzyka nie ma zabawy. - stwierdziłem. Ayla pokręciła głową rozczarowana ,ale nic nie powiedziała.

- Dziewczyny losują pierwsze. - podszedł jeden z ludzi staffu i podał Ayli pudełko z karteczkami. Wyciągnęła rękę by wybrać numerek. Wskazała papierek z cyfrą dwa.

***

Uśmiechnąłem się, gdy wylosowałem trójkę. Istniała szansa, że dziewczyna wybierze mnie.

- A osoby stojące mogą się odzywać? - spytała Ayla, gdy jedna ze staffu zakładała jej opaskę na oczy. Widziałem, że się denerwuje. W tym momencie pożałowałem swojego zachowania. Mogłem wybrać bezpieczny pokój z dziewczyną, ale nie. Musiałem się zemścić.

- Nie. - zaprzeczyła Leyla. - Ktoś ze staffu będzie naprowadzał, gdy będzie się blisko jakiejś osoby. - pokiwała głową.

- Ayla jakoś mnie znajdziesz. - zawołałem w jej kierunku by trochę podnieść ją na duchu. Uśmiechnęła się.

- Lepiej żebyś miał rację. - poradziła.

- Nie przesadzaj! W najgorszym wypadku trafisz na mnie ! - zaśmiał się Jungkook.

- Jestem jeszcze ja! - krzyknął Suga.

- Nie zapomnij o swoim ulubionym hyungu! - śmiał się Jin. Nie wiem dlaczego, ale dziewczyna często zamiast używać zwrotu oppa mówiła hyung na chłopaków. Tłumaczyła mi ,że to dlatego ,że tylko ja jestem jej oppą, ale i tak zawsze mnie to śmieszyło. Zresztą nie tylko mnie.

- Zaczynamy! Ale pamiętajcie zamiany obowiązują dopiero od jutra! - ostrzegli nas.

***

W pierwszym momencie poczułem jak serce podchodzi mi do gardła, gdy zobaczyłem jak dziewczyna zmierza w kierunku Seok-Jina. Odetchnąłem z ulgą, gdy zwróciła się w moją stronę. Hoseok pierwszy dotarł do Yoongiego. Joon i Leyla trafili na siebie przypadkiem zderzając się. Wkrótce po tym trafili do Jina.

- Został jeszcze Jungkook i Jimin. - oznajmiono, gdy reszta weszła na taras. Widziałem jak dziewczyna dziękuję Bogu, że jeszcze ja zostałem. Spojrzałem na JK, który powstrzymywał sie od wybuchu śmiechu. Obserwował Taehyunga. Faktycznie V wyglądał zabawnie zbliżając się do basenu. Na szczęście kazano mu zawrócić i nie wpadł do wody, ale naprawdę było blisko. Ayla kręciła się w kółko. W końcu stanęła i założyła ręce na piersi.

- Park przysięgam, że Cię uduszę! - krzyczała zrozpaczona. Mało brakowało i wybuchnąłbym śmiechem. Ale nie mogłem, bo od razu by mnie rozpoznała.

- Ayla! - ucieszył się Tae i obrał jej kierunek. Nagle rozbrzmiał trzask spadajacego przedmiotu. Ayla od razu odwróciła się w tą stronę. Okazało się, że Jungkookowi spadł telefon.

- Co to? - spytała dziewczyna.

- Komórka spadła jednemu z chłopaków. - odparł pracownik staffu.

- Stoją tam? - wskazała przed siebie. Na nas dwóch.

- Tak. Idźcie przed siebie. - poradził Suga. Ku mojemu zaskoczeniu Ayla ruszyła w moją stronę. Uśmiechnąłem się, gdy wpadła na mnie. Szybko uniosła dłonie do mojej twarzy. Dotknęła moich ust palcami.

- Twoje szczęście. - przyznała i ściągnąłem jej opaskę. Spojrzała na mnie wściekle. W słońcu jej oczy przybrały barwę soczystej zieleni.

- Skąd wiedziałaś, że to nie mój telefon? - ciekawiło mnie to.

- Bo twój mam w kieszeni. - uśmiechnęła się wyciągając komórkę z tylnej kieszeni spodni. Zdziwiłem się. - Zapomniałeś jej z garderoby. - pocałowałem ją w czoło.

- Co bym bez Ciebie zrobił. - przytuliła mnie.

***

Bardzo, ale to bardzo przepraszam Was za tak ogromną i długą przerwę. Ale naprawdę miałam bardzo trudny okres... :/

Dziękuję za wszystkie gwiazdki, wyświetlenia i nowych i starych czytelników! :3

Pomóżcie osiągnąć moje upragnione 10 tysięcy wyświetleń! <3

감사합니다 ♡

BTS-JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz