Be mine

942 53 0
                                    

- Wylatujecie po jutrze? - spytał milszym głosem. Przytaknęłam. Jego pulchna twarz zbledła. Oczy przybrały znów kształt różny od kresek. - Podpisuj. - podał mi kartkę. Przypatrzyłam się wyrazom. To umowa.

- Co to? - zmarszczyłam brwi.

- Podpiszesz ,a dam Ci spokój i nie będę wyciągał konsekwencji. - czego? Zdziwiłam się. Miałam otwierać usta, by sie odezwac. Jednak nie zdążyłam. - Złamałaś umowę i nie słuchałaś moich poleceń. - wyjaśnił. Wróciłam wzrokiem na pismo. Przeczytałam tekst.

- Nie podpiszę tego. - powiedziałam.

- Ja bym się dobrze zastanowił. - poradził. Ten grubas chciał mnie wrobić w jakieś odszkodowanie.

- Zrezygnuje ze szkoły. -postanowiłam po chwili namysłu. Pokiwał głową. - Zrezygnuje z zespołu, ale nie możesz zabronić mi mieć z nimi kontaktu. - pochylił się. - Przecież to jest niedorzeczne.

- Nie bądź śmieszna. - burknął. - I tak nic dla nich nie znaczysz, a tylko rujnujesz im karierę. - jego słowa wbiły się we mnie jak ostrza. Raniąc i kując. Poczułam ból jakby ktoś próbował mnie zasztyletować. Te kilka wyrazów sprawiły, że przestałam oddychać. Podsunął mi znów kartkę pod nos. Włożył długopis do ręki. Nie będę utrzymywać żadnych kontaktów z członkami zespołu Big Hit Entertaiment BTS...

***

- Możesz iść. - pozwolił mi wyjść zadowolony menadżer. Powolnym krokiem ruszyłam w stronę wyjście. Mężczyzna wstał zaraz po mnie. Nie miałam zamiaru sie z nim żegnać. Rozwarłam drzwi. Namjoon od razu podszedł do mnie podnosząc się z kanapy,na które przedtem siedziała Hayley. Spytał czy wszystko w porządku.

- Tak. - skłamałam.

- Kiepsko z nim. - lider wskazał przyjaciela. Jimin stał przy windzie. - Jin czeka na Ciebie na parkingu. - skinęłam głową. - Ja spróbuje jeszcze pogadać z Chanem.

- Pójdę do niego. - wskazałam Jimina. Nam się uśmiechnął. Postanowiłam porozmawiać z Parkiem. Pogodzić się.

- Jak się czujesz? - spytałam, gdy winda się otworzyła i weszliśmy do środka. Wyglądał jakby by chory. Miał podkrążone oczy. Włosy były oklapnięte. Stał w czarnej bluzie i dżinsach.

- Dziwnie. - przyznał smutno. Spotkaliśmy się wzrokiem. Widziałam no przygnębienie w jego źrenicach. Przybliżył sie i mnje objął. Poczułam jego zapach. Brakowało mi tego. Po chwili coś mokrego skapnęło na moją skórę.

- Jimin... - zmartwiłam się przytulając go mocniej.

- Mam dość...- szepnął. Jego głos się łamał. - Nie chce już być idolem. - dotknęłam jego dłoni i spojrzałam głeboko w oczy. Płakał. - Chce żyć normalnie. Mieć spokojne i zwykłe życie...

- Wiem. - przyznałam widząc jak łzy spływają po jego zawsze idealnej cerze. Wiedziałam jak mu ciężko. Chociaż się zgrywał i udawał. Wiele razy byłam świadkiem jego załamań. Próbował to zatuszować, ale ja i tak dostrzegłam prawdę. - Przepraszam...- stwierdziłam ,że jestem mu to winna. - Zostawiłam, Cię w takiej chwili...- ścisnął delikatnie moje palce. - Martwię się o Ciebie.

- Jest okej. - uśmiechnął się wymuszenie. Pocałował mnie w czoło i nie puszczał z objęć. - Tylko... bądź moja. - poczułam jego oddech na włosach. Uśmiechnęłam się.

- Tęskniłam. - szepnełam cichutko. Dopiero teraz doszło do mnie jak łatwo jest zranić osobę, którą się kocha. Jak łatwo ją stracić. Tak łatwo uciekać i unikać. A tak trudno zrozumieć ,że warto.

Naprawdę warto...

***
Dzięki:3

BTS-JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz