- Daj rękę. - zaśmiał się Tae ciągnąc mnie w swoją stronę. Okręcił mnie w dziwny sposób. Tak, że zamiast oddalić się od niego wręcz się przybliżyłam. Potknęłam się o swoje nogi. Straciłam równowagę. Chłopak chciał mnie ratować, więc złapał mnie za ręce. Co tylko pogorszyło sprawę. Runęliśmy razem na ziemię...
- Alya, Tae! - podbiegła reszta. Spojrzałam na V. Chłopak miał zakrwawiony cały rękaw koszuli. Spojrzałam na jego rękę. No tak perfidnie rozciął sobie dłoń. Nie mam pojęcia jak to zrobił, ale krew leciała i leciała.
- Boże... Tae. - przeraziłam się. Chciałam się podnieść i mu pomóc to opatrzeć, ale poczułam okropny ból w kolanie. Syknęłam. Nie mogłam wyprostować nogi. Wtedy zrozumiałam skąd ta krew. Całe moje dżinsy przybrały barwę czerwieni. Hoseok przy mnie ukląkł.
- Jin już dzwonił na pogotowie. - powiedział próbując mnie pocieszyć. Rozglądnęłam się po sali. Zawsze gdy czuję ból staram się zająć czymś innym umysł. To pomaga. Skupiłam sie więc na tym jakim cudem krwawie. Tae siedział obok z rozwaloną ręką. Okazało się, że rana ciągnie się już od ramienia. Wtedy spojrzałam na ścianę, na której znajdowało się lustro. W pękniętej tafli dostrzegłam swoje odbicie. Wpadliśmy na lustro stąd ta krew.
***
Siedziałam już drugą godzinę w izbie przyjęć razem z Hayley i Pauliną. Chłopaki ze względu na Chana i media nie mogli tu ze mną być. Amerykanka przyjechała, gdy tylko Paula do niej zadzwoniła. Była dorosła i znała koreański. Więc idealnie się nadawała. Czekałyśmy na zdjęcie rentgena. Leki przeciwbólowe zaczęły działać, więc już aż tak bardzo nie cierpiałam.
- Ale weź mi kurwa Ola powiedz jak wyście to zrobili? - odezwała się Paulina pocierając twarz dłońmi. Pokręciłam głową.
- Też chciałabym wiedzieć. - zadzwonił telefon Hayley.
- No? - burknęła. - Czekamy. - chwila przerwy. - No podam. - dała mi telefon.
- Alya? - usłyszałam dobrze znany mi głos. Mimowolnie się uśmiechnęłam.
- Tak. - przytaknęłam.
- Co Ci jest? Jak to się stało? Jak się czujesz? - zalał mnie milionem pytań. Cieszyłam się. Troszczył się o mnie.
- Wszystko w porządku. - zapewniłam. - Lekarz powiedział, że stłukłam sobie kolano, a krew wzięła się z odłamków lustra, ale bez poważnych obrażeń. - odetchnął z ulgą.
- Przyjechać do Ciebie?
- Nie. - powiedziałam stanowczo. - Nie potrzeba nam przedstawień. - westchnęłam. - I tak masz już przeze mnie problemy.
- Nie mów tak. - upomniał mnie. - Będziesz mnie informować na bieżąco? - spytał z nadzieją.
- Jasne. - skinęłam głową. - A wiesz może co z Tae?
- Nic mu nie jest. - syknął wręcz. - Rana nie jest głęboka. Opatrunek i się zagoi. - ucieszyłam się. - Winnemu zawsze ujdzie na sucho. - zdziwiłam się na te słowa.
- Jak winnemu? - zmarszczyłam brwi.
- To przez niego jesteś w szpitalu. - powiedział zimno. Zszokował mnie tym.
- Jimin to nie jest wina Teayhunga. - odezwałam się spokojnie. - Przecież Tae nigdy w życiu nie chciałby żebym znalazła się w szpitalu. - zapewniłam.
- Kocham Cię, wiesz to, tak? - zaśmiałam się. To był żart, pomyślałam.
- Wiem.
- To dobrze. - poczułam w jego głosie coś związanego ze złością, a może zazdrością? Na nowo nabrałam zmartwień. - Tae też powinien to wiedzieć. - rozłączył się ,nie dając mi nawet się odezwać.
***
- W porządku? - spojrzała na mnie Paula. - Widocznie zbladłaś. - zmartwiła się.
- Nie. - zaprzeczyłam. - Nic nie jest w porządku. - stwierdziłam.
- Aleksandra? - zawołał mnie lekarz wypowiadając moje imię z okropnym akcentem. Paulina pomogła mi wstać i ruszyłyśmy w stronę gabinetu.
***
Dzięki:3
![](https://img.wattpad.com/cover/168962661-288-k494315.jpg)
CZYTASZ
BTS-Jimin
Fanfiction🎖#1 jungkook - 22.01.2021 🎖#3 hoseok - 18.05.2022 🎖#3 namjoon -3.03.2023 🎖#5 jimin - 7.10..2019 🎖#5 jin - 18.10.2021 🎖#3 idol - 24.02.2022 🎖#21 friendship - 08.07.2019 Czy zwykła nastolatka, która nie jest Azjatką ma szansę być ze sławnym ido...