- Hej wróciłam! - usłyszałam radosny głos Pauliny. Siedziałam na łóżku. Przykryta kołdrą. Zwinięta w kulkę. Seok-jin chciał mnie zabrać na wycieczkę po dzielnicy Gangnam. Namawiał,żebym spróbowała kimczi. Ale ja straciłam humor. Nie zgodziłam się. Po prostu wolałam wrócić do domu. Pobyć sama. Wszystko przemyśleć.
- Wiesz jak zajebiście było! - wpadła do pokoju z uśmiechem na twarzy. - Hayley jest mega laską! - spojrzała na mnie i od razu jej uśmiech zamienił się w zmartwienie. Zobaczyła mnie,gdy płacze tuląc do siebie pluszowego rekina, którego kupiła mi dawno temu.
- Co się stało? - zdjęła kurtkę i szal z siebie. Rzuciła wszystko na podłogę i podeszła do mnie. Objęła ramionami i mocno przytuliła.
- Zerwaliśmy. - wydukałam i znów wybuchłam płaczem. Nie sądziłam,że to może aż tak boleć.
- Jak to kurwa zerwaliście? - zdziwiła się.
- Okazało się,że jestem dla niego tylko problemem. - wtuliłam się w przyjaciółkę.
- A to chuj... - warknęła. Jednak widząc, że to nic nie daje podała mi chusteczki.- Nie martw się. - wydmuchałam nos.- Wrócimy do Polski i znajdziesz lepszego.
- Ale ja nie chce innego. - wytarłam oczy. Cały tusz odbił mi się na dłoniach.
- Coś wymyślimy.
***
- Już wstałaś? - do kuchni weszła moja przyjaciółka. Była zaspana. Przetarła twarz dłońmi. Promienie słoneczne wpadające przez okno chyba ją oślepiały.
- Tak. - podałam jej kubek gorącej czekolady. - Hayley dzwoniła. - na twarz dziewczyny wkradł się szeroki uśmiech. Cieszyła się. - Pytała czy pójdziesz z nią do kina. Podobno jakiś mega film. - udałam obojętność. Czekałam na jej reakcje. Wybuch szczęścia.
- Serio? - pierwszy raz widziałam,żeby nie wiedziała co powiedzieć. Jej pewność siebie znikała w obliczu Hayley.
- Tak. - przytaknęłam. - Oddzwoń i umów się z nią. - wskazałam komórkę. Uradowana samą myślą spędzania kolejnego dnia z Amerykanką wzięła telefon do ręki. Już wybierała numer. Juz naciskała zieloną słuchawkę...
- Nie mogę. - odłożyła urządzenie. Spojrzałam na nią zaskoczona. Co to znaczy ,że nie może? - Nie zostawię Cię samej w tym stanie. - uśmiechnęłam się. Jak zwykle myśli o mnie. Jest kochana.
- W porządku. - zaśmiałam się.- Poradzę sobie. - zapewniłam. - Masz iść. To rozkaz. - nakazałam. No nie pozwolę jej zrezygnować z może miłości jej życia dla mnie.
- Mhmmm - zakpiła ze mnie. - Będziesz siedzieć cały dzień rycząc w poduszkę i dusząc Sharkusia. - tak nazwałyśmy pluszowego rekina.
- Miło, że się o mnie troszczysz, ale radzę sobie znacznie lepiej niż Ty w takich sytuacjach. - zaczęłam ubierać buty. - Umówiłam się z chłopakami. - popatrzyła na mnie całkowicie zszokowana.
- Serio? - wyprostowałam się.
- Tak. - zaśmiałam się. - Tae chce mi pokazać Gyeongbokgung. - zmarszczyła brwi. -Ten pałac.
- Okej. - skinęła głową. - Czyli nie muszę się martwić?
- Jedyne twoje dzisiejsze zmartwienie to w co się ubrać na randkę z Hayley. - puściłam do niej oko zakładając torbę na ramię. Przyjaciółka poczerwieniała.
- Miłego dnia. - posłałam jej buziaka na pożegnanie i wyszłam na klatkę schodową. Westchnęłam ciężko zamykając drzwi. Jestem w Seulu. Od dziecka chciałam tu przyjechać. Zobaczyć i zwiedzić Koreę Południową. Nie zaprzepaszczę tych ostatnich trzech dni na płakanie za Jiminem. Zależy mi na nim i wciąż w głębi serca mam nadzieję, że nie zrezygnuje tak łatwo ze mnie. Choć jedyne na co było go stać w ramach "walki" to esemesy z przeprosinami. Telefonów oczywiście nie odebrałam. Mimo tego ,że chciałabym mu odpowiedzieć i wybaczyć moja duma i honor na to nie pozwolą. W końcu naprawdę mnie zranił. Naprawdę powiedział słowa, które zabolały. Myślałam o tym całą noc. Dobrze postąpiłam. Wrócę do Polski. Złożę papiery na ASP lub UAM i ...zapomnę. To chyba będzie najrozsądniejsze. W końcu kto widział umawiać się z gwiazdą k-popu będąc zwykłą nastolatką z Polski?
***
Myślicie ,że Alya dobrze robi?
Dzięki :3

CZYTASZ
BTS-Jimin
Fanfiction🎖#1 jungkook - 22.01.2021 🎖#3 hoseok - 18.05.2022 🎖#3 namjoon -3.03.2023 🎖#5 jimin - 7.10..2019 🎖#5 jin - 18.10.2021 🎖#3 idol - 24.02.2022 🎖#21 friendship - 08.07.2019 Czy zwykła nastolatka, która nie jest Azjatką ma szansę być ze sławnym ido...