Pw-Tomek
Rano obudziłem się z myślą, że to jest ten dzień. Będzie wspaniały. Miałem plan. Tą cudowną środę zacząłem od gorącego prysznica. Następnie przygotowałem sobie jajecznice, którą zjadłem. Pogłaskałem Bilona i upewniłem się, że nie zapomniałem żadnej rzeczy dla Natalki. Po odpowiednich przygotowaniach wyszedłem z domu. Pojechałem na trening. Zostawiłem kurtkę i torbę w szatni. Zabrałem ze sobą tort i kwiaty za którymi dzień wcześniej przejeździłem pół Warszawy.
Otworzyłem drzwi do sali treningowej i okazało się, że nikogo tam nie ma. Położyłem, więc tort na ławce i zwołałem pozostałych uczestników tzg, którzy byli na miejscu. Wszyscy po kolei weszliśmy do sali: Ja, Mario, Kasia, Daniel, Paula, Seba, Janja, Justyna i Tomek. Chwilę sobie porozmawialiśmy. Nagle usłyszeliśmy kroki. To była Natalka. Kiedy tylko otworzyła drzwi krzyknęliśmy 'wszystkiego najlepszego', Quczaj wyniósł tort przed tłum i gdy Natalia zdmuchiwała świeczki śpiewaliśmy jej piosenkę urodzinową. Widziałem, że dziewczyna była mile zaskoczona. Szukała mnie wzrokiem. Wiedziała, że to moja zasługa. Kiedy mnie znalazła skinęła do mnie głową na znak podziękowania. Potem każdy złożył solenizantce życzenia urodzinowe. Ja stwierdziłem, że zostawię sobie tą przyjemność na czas gdy będziemy sami. Chwilę po złożeniu życzeń i zjedzeniu tortu wszyscy poszli do swoich sal. Zamknąłem drzwi.
-Dziękuję- szepnęła mi do ucha.
-Przecież taki dzień zdarza się tylko raz w roku- powiedziałem i wyciągnąłem kwiaty zza pleców.
-Nie trzeba było- widziałem, że nie wiedziała co powiedzieć.
- Może dla innych nie trzeba, ale ty... Ty jesteś inna... Jesteś wyjątkowa- oznajmiłem.Natalia nic nie powiedziała, tylko mocno się do mnie przytuliła. Czułem jej wdzięczność, radość i inne pozytywne emocje. Było mi tak dobrze w jej objęciach. Jej w moich chyba też, bo dość długo nie przerywaliśmy tego uścisku. Wiedziałem, że nie było to przyjacielskie przytulenie. Po tych emocjach, przeszliśmy do treningu. Bardzo się starałem, ale nie wszystko mi wychodziło. Ten taniec był dość trudny, a poza tym tu chodziło o popłynięcie z muzyką. Śmialiśmy się nawet, że idealny dla mnie byłby kloctrot zamiast fokstrota,bo moje ruchy nadal były mechaniczne. Po zakończeniu treningu Natalka przypomniała mi, że dziś o siedemnastej, była jej impreza urodzinowa. Zapewniłem ją jednak, żeby się nie martwiła, bo na pewno się zjawię. Potem udałem się do szatni skąd zabrałem kurtkę oraz torbę. Następnie szybko pojechałem do domu, gdzie powitał mnie Bilon.
Pobawiłem się z nim chwilę, a potem zacząłem przygotowania do wyjścia. Wziąłem prysznic, ubrałem się elegancko, użyłem perfum i upewniłem się, że o niczym nie zapomniałem. Gdy byłem gotowy, pożegnałem Bilonka i wyciągnąłem telefon, aby zadzwonić po taksówkę,ktorej kierowca zawiózł mnie na umówione miejsce. Ściskało mnie w żołądku. Nie wiedziałem czego i kogo mogę się spodziewać. Jednak przezwyciężyłem się i zapukałem do drzwi. Otworzyła mi Natalia. Uśmiechnąłem się do niej, a ona do mnie. Wtedy minął już cały strach.
Przytuliłem ją i w tym samym czasie rozejrzałem się po jej domu. Było takie jak sobie wyobrażałem. Bardzo jasne,królowały tam biel i szarości. Podobało mi się. Było dość nowocześnie, ale jednak przytulnie. A w dodatku pachniało właścicielką mieszkania. Okazało się, że nie byłem pierwszy. Z jednej strony to dobrze, bo byłoby to niezręczne, ale z drugiej strony nie wiedziałem co tam robili. Ja chyba serio mam paranoje. Byli tam już jej młodsza siostra, mama, siostra, tata, Michałek, Wojtuś i jego brat Jacuś, jakiś Adrian i Nina. Potem przyszli jeszcze: Kasia, Magda i jeszcze kilka innych osób. Głównie tancerze i tancerki. Zdziwiłem się, że było tam tyle kobiet, ponieważ zazwyczaj na treningach odwiedzali nas faceci. Pomimo że obecne były dość ładne dziewczyny to ja i tak byłem skupiony na tej jednej. Ciągle patrzyłem na Natalkę.
-Nie ma już soku- oznajmiła mama solenizantki.
- To wy się bawcie, a ja szybko skocze do sklepu-postanowiła Natalka-jest już dość ciemno, a w okolicy ostatnio widziałam kilku podejrzanych typów, ale co tam. Zaraz wracam.Wydawało mi się, że chce mnie sprowokować, żebym poszedł z nią. Bez względu na to czy chciała czy nie, wizja, że coś mogłoby jej się stać, bardzo mnie przerażała. Zanim wyszła powiedziałem, że pójdę z nią. Szliśmy dość krótką drogą. Było dość ciemno a księżyc już był na niebie. Po kilku minutach byliśmy już w sklepie. Kupiliśmy co trzeba. Po wyjściu z budynku Natalia powiedziała, że chce mi coś pokazać, więc pójdziemy trochę inną, dłuższą drogą. Mi to bardzo pasowało, bo chciałem spędzić z nią jak najwięcej czasu sam na sam.
Zatrzymaliśmy się na moście. Natalia powiedziała, że bardzo lubi to miejsce, bo wiele ważnych dla niej rzeczy się tu stało. Pomyślałem, że może dołożyłbym kolejne wspomnienie. Popatrzyłem na przepływającą pod mostkiem rzekę. Choć nie była rwąca to słyszałem jak woda obija się od brzegów. Natalka stała obok mnie. Oświetlał nas blask księżyca. Byliśmy tam tylko we dwoje. Podniosłem głowę. Zobaczyłem ją. Nie chciałem patrzeć w jej oczy, bo wiedziałem że zatonę. Jednak nie udało mi się tego uniknąć. I tak jak przewidziałem nie mogłem się powstrzymać. Zbliżyłem się do niej. Zapadła cisza. Po ostatnich doświadczeniach stwierdziłem, że choć będzie to mało romantyczne, spytam ją o zgodę. Wiedziałem co odpowie. Nie musiała nic mówić. Jednak postanowiłem upewnić się że to co chce zrobić jej nie skrzywdzi. Jednak wydusiłem z siebie tylko słowo 'czy', a ona skinęła głową. Doskonale mnie rozumiała. Teraz, gdy miałem zgodę podszedłem jeszcze bliżej.
Odgarnąłem kosmyk włosów, który miała na twarzy i popatrzyłem w jej oczy. Były tak piękne jak zawsze. Czułem słodki zapach jej perfum. Milcząc wpatrywaliśmy się w siebie. Tonęliśmy w swoich spojrzeniach. Objąłem ją w talii i dotknąłem jej ciała swoim. Czułem jak drży od mojego dotyku. Miałem tak samo. Stwierdziłem, że czas to zrobić. Powoli zbliżyłem swoje usta do jej warg. Były dość ciepłe i słodkie. Na początku całowaliśmy się delikatnie. Lekko muskając się ustami. Z czasem jej dłonie zawędrowały na mój kark i łysą głowę a nasze wargi zaczęły ze sobą współpracować. Całowaliśmy się coraz namiętniej. Podczas tego momentu było mi tak dobrze, że prawie zapomniałem o prezencie, którego nie umieściłem w torbie, bo chciałem wręczyć jej go osobiście. Był to złoty naszyjnik. Taki delikatny. Spodobał mi się, więc go kupiłem. Delikatnie odsunąłem jej włosy i zapiąłem łańcuszek. Była mną taj pochłonięta, że nawet tego nie zauważyła. Potem znów skupiłem się na tym pięknym pocałunku. Tak długo czekałem na tę piękną chwile. Mogłaby trwać wiecznie. Po chwili jednak oderwaliśmy się od siebie. Myślałem, że to koniec bliskości, ale Natalia przytuliła się do mnie i położyła głowę na moim ramieniu. Wiedziałem, że czuję się ze mną bezpiecznie. Byłem bardzo szczęśliwy. Gładziłem ją po włosach i nie chciałem jej puszczać. Tylko ona się wtedy liczyła. Tylko MY.
Jednak co do dobre szybko się kończy. Po pewnym czasie przypomnieliśmy sobie że mieliśmy iść do sklepu po sok i wrócić do mieszkania. Goście mogli się martwić.
CZYTASZ
Miłość od pierwszego tańca
FanfictionWe współpracy z @blameofnatalie, nie chcemy spotykać się z wami w sadach (nawet takich jabłkowych) i no lovki Okładka by @blameofnatalie