#50- 'Tęskniłem Skarbie'

149 17 7
                                    

Pw-Tomek

Po rozdzieleniu się, od razu pobiegliśmy do szopy. Powoli otworzyłem drzwi. Pierwsze co ujrzałem to Natalia. Bardzo się ucieszyłem, że jest cała i zdrowa. Chciałem do niej podbiec, ale policjanci uniemożliwili mi to i kazali się rozejrzeć. Kiedy wydawało mi się, że jest bezpiecznie, w stanie euforii rzuciłem się na Natalię.

-Kochanie jesteś cała? - zapytałem rozwiązując liny, którymi była związana- Tak strasznie się bałem.
-Tak, nic mi w sumie nie jest- przytuliłem dziewczynę, a z moich oczu wpłynęło kilka łez wzruszenia.
-Bardzo za tobą tęskniłem skarbie. Martwiłem się, że coś Ci się stało- powiedziałem, płacząc ze szczęścia.
-Wiedziałam, że ci się uda. Kocham cię Tomku- znów się do mnie przytuliła.

Następnie pomogłem jej wstać z ziemi, a potem wróciliśmy do tulenia się. Czułem tak ogromną euforię, że nie wiedziałem co mam powiedzieć. Moje szczęście było nie do opisania. Natalia żyła, miała się dobrze i nic jej się nie stało! Udało mi się ją uratować i znów była ze mną. Kochana i bezpieczna. Chciałem wykrzyczeć to całemu światu. Z tych pięknych i radosnych chwil wyrwał nas mężczyzna, który wbiegł do szopy. Nie wiedziałem kim jest i co zamierza zrobić, więc zasłoniłem Natalię swoim ciałem. Wolałem, aby to mi się coś stało. Chłopak zdziwił się, że Natalka nie jest sama, co pozwoliło na jego unieszkodliwianie. Policjanci złapali go i sprawdzili czy nie posiada broni. Na szczęście niczego przy sobie nie miał. Nagle do szopy przybiegli pozostali funkcjonariusze i zakuli tego osobnika w kajdanki. Wtedy Natalia znów się do mnie przytuliła.

-Tak strasznie się bałam, cieszę się, że jesteś tu że mną i mnie uratowałeś- powiedziała opierając głowę o mój tors.
-Ja też się cieszę. Martwiłem się, że coś Ci się stało. Po tym twoim SMS chciałem się nawet zabić- wyznałem.
-Co? Jak to? Cieszę się, że tego nie zrobiłeś, ale tak swoją drogą, jak mnie tu znalazłeś?- zapytała.
-Później wszytko ci opowiem świnko ty moja- obiecałem- A teraz choć, lecimy do domu!
-Lecimy? - zdziwiła się.
-Tak księżniczko, specjalnie dla Ciebie załatwiłem korpus helikopterów- oznajmiłem- aby go zdobyć musiałem walczyć ze wściekłymi Wiedeńczykami!
-O mój kochany i odważny Tomku, czy ty wiesz jak ja cie kocham? - spytała.
-Nie mam pewności po tej wiadomości, którą mi wysłałaś. Będziesz musiała mi to udowodnić- uświadomiłem jej.
-Z tobą nie umiem wygrać misiu- pocałowała mnie w policzek- Zrobię Ci śniadanie do łóżka.
-Nie o to mi chodziło- zaśmiałem się- ale skoro proponujesz.
-Chodźcie, jeśli chcemy zdążyć przed zmrokiem to musimy już wylatywać- krzyknął Andrzej.

Natalia już skierowała się w stronę wyjścia, lecz ja złapałem ją od tyłu i wziąłem na ręce.

-Co ty robisz? - spytała.
-Niosę cię do helikoptera- odpowiedziałem spokojnie.
-Kocham cię- wyszeptała.

Tym razem, jako że miałem Natalkę na rękach, to usiadłem z tyłu. Ona oparła się o moje ramię. Zaczęliśmy lot. Wiedziałem, że dziewczyna jest zmęczona, więc powiedziałem, aby położyła głowę na moich kolanach i spróbowała się przespać. Natalia z chęcią przyjęła tą propozycję i po chwili zmieniła pozycje. Udało jej się zasnąć. Wyglądała bardziej słodko niż zwykle. Ale możliwe, że po prostu bardzo tęskniłem. Za nią, jej śmiechem, jej głosem, jej uśmiechem, jej twarzą, jej ciałem, jej dotykiem oraz za wszystkimi bodźcami jakie mi dostarczała. Nie mogłem się na nią napatrzeć, ani uwierzyć, że znów jest ze mną. Wiedziałem już jak bardzo jest dla mnie ważna.

-Teraz ostatnio bardzo popularna piosenka waszych ulubionych wykonawców czyli 'Let her go' Szczurkonafide i Tacolicioska- zapowiedział mężczyzna w radiu.
- Dziękuję, że mi pomogliście panowie- zwróciłem się do osób, które leciały że mną w kabinie- A zwłaszcza tobie Andrzeju, to co chciałbym Ci dać za to co dla mnie zrobiłeś, jest nie do opisania.
-Taka moja praca, ale naprawdę cieszę się, że znaleźliśmy twoją dziewczynę. Widać, że bardzo się kochacie i tęskniliście za sobą przez te kilka dni- oznajmił.
-To prawda, ona jest dla mnie wszystkim. Chciałbym nawet kupić z nią wspólne mieszkanie, ale nie wiem czy to dobry pomysł i by jej się spodobał- podzieliłem się wątpliwościami.
-Ja nigdy nie miałem dziewczyny, chociaż tańczyłem kiedyś z taką jedną ładna kobietą. Kruczoczarne włosy, w sumie była trochę podobna do twojej ukochanej. Niestety byłem dla niej za stary i nie mogliśmy być razem. Poza tym ona nigdy nie czuła do mnie niczego więcej niż przyjaźni- wyżalił się rudy mężczyzna, którego skądś kojarzyłem.
-Artur! Nikogo nie obchodzą twoje nieodwzajemnione miłości- zbeształ go Andrzej.
-Współczuję, ale jak duża była wasza różnica wieku? - spytałem ciekawy.
-Ogromna,bylem od niej dwa razy starszy! Mógłbym być jej ojcem- zaśmiał się.

Potem wróciliśmy do innych tematów. Ja dalej cieszyłem się, że Natalia jest ze mną i ciągle gładziłem ją po włosach.

-A tak w ogóle to widzieliście, że już wychodzi kolejny sezon Gry o Tron? - rudy przypomniał mi o tym, że miałem nadrobić ten serial.
-Ja myślę, że na tronie zasiądzie Daenerys Targaryen- powiedział Andrzej.
-Ja jestem za Jonem Snowem- oznajmił Artur.

Ja nie wypowiadałem się, ponieważ miałem dużo do nadrobienia i nie miałem pojęcia co się stało. Potem popatrzyłem na Natalkę, okazało się, że już się obudziła.

-Co jest księżniczko? Wyspałaś się? - spytałem.
- Tak, dziękuję Ci jeszcze raz- powiedziała.
-To ja ci dziękuję, że mogłem Cię uratować- wyznałem i wyjrzałem przez okno- Patrz pani chmurka zasłoniła Pana słoneczko!
- Widzę właśnie, ale zaraz Pan Księżyc zastąpi Pana słoneczko- zauważyła.
-No dlatego Pan Słoneczko i Pani Chmurka razem się usuną i nic ich nie rozdzieli, tak jak nas. Cokolwiek się stanie, zawsze będziemy razem- przytuliłem ją.

Reszta lotu minęła bez przeszkód ani ciekawszych konwersacji. Razem z Natalią obserwowaliśmy zachód słońca. Wylądowaliśmy na pasie startowym w Warszawie. Aby wyjechać z lotniska musieliśmy przejść przez sam budynek. Zdziwiłem się, gdy spotkaliśmy Dawida Kwiatkowskiego i Andrzeja Piasecznego, dziwnym trafem byli tam w tym samym miejscu i czasie co ja i Natalia. Tak czy siak, udaliśmy się do taksówki, wyglądała jak typowy passat Janusza,ale nie mogłem marudzić, bo zawiozła nas do willi rodziców Natalki. Po przyjeździe na miejsce, wyszedłem z samochodu, schyliłem się i zerwałem jednego żółtego mlecza. Następnie otworzyłem drzwi Natalce i podałem jej swoją dłoń.

-Witaj w domu, kochanie- powiedziałem podając jej zerwany przeze mnie kwiat.

Dziewczyna złożyła pocałunek na moich ustach i weszliśmy do domu. Był tam tylko jej tata i kuzynka. Wszyscy się przytulili i nie ukrywali szczęścia. Ja również byłem zadowolony.

-Dzięki Tomek, jesteś naprawdę odważny i widać, że zależy Ci na Natalii. Jestem pod wrażeniem, że uciekłeś wtedy ze szpitala, pomimo że nie powinieneś tego robić i było to nieodpowiedzialne-powiedziała Wiktoria po czym przytuliła mnie w podziękowaniu.
-Może pojedziemy do Ewy? - zaproponował tata Natalii.
-Tak, bardzo za nią tęskniłam. Martwiłam się,że stało jej się coś bardzo poważnego- zgodziła się Natalia-Ale oczywiście nie tęskniłem bardziej niż za tobą skarbie.

Uśmiechnąłem się do dziewczyny, a potem pocałowałem ja w policzek. W sumie zauważyłem, że tata dziewczyny nie odezwał się do mnie od naszego przyjścia. Ogólnie dawno nic do mnie nie mówił, a mi było to na rękę. Tak czy siak, wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy do szpitala, z którego uciekłem kilkanaście godzin wcześniej. Skierowaliśmy się pod sale Ewy. Byłem ciekawy co wydarzy się w środku, jednak bałem się, że ktoś mnie rozpozna i każe wracać na sale. Jedyne czego chciałem to powrót do domu i spędzenie czasu z Natalią. Rozumiałem jednak, że dziewczyna chciała porozmawiać ze swoją mamą. Wszyscy razem weszliśmy do pokoju kobiety. Po krótkiej rozmowie widziałem, że Ewa chce nas o coś poprosić, ale jest jej trochę głupio to zrobić. Chciałem nawet spytać o co chodzi, ale nie chciałem stwarzać niekomfortowych sytuacji i niszczyć tej miłej atmosfery. Liczyłem, że kobieta odważy się i powie co jej leży na sercu.

-Natalia możesz że mną zostać sam na sam? - zapytała kobieta, a Natalka spojrzała na mnie, swojego tatę i kuzynkę.

Wyszliśmy, więc z pomieszczenia. Wiktoria udała się do toalety a ja zostałem z Panem Tomaszem. Poszliśmy do baru, a ja zamówiłem sobie i Natalii kawę. Usiadłem do stolika i czekałem na wydanie napojów.

-Mogę się dosiąść? Musimy o czymś porozmawiać- oznajmił mi Pan Tomasz...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Dzisiaj kolejny polsacik ❤️ Jak myślicie o czym chce porozmawiać pan Tomasz z Gimperem?

Ogólnie to jest to specjalny rozdział 50! Ale to szybko zleciało! Jest on specjalnie dłuższy, oraz zawiera aż 12 easter eggów (rozmowa na jeden temat traktowana jest jako jeden). Także szukajcie powodzenia!

Tutaj kończy się wątek porwania, podobał wam się on? Już niedługo nasi bohaterowie będą musieli wrócić do normalności i nadrobić zaległości.

Jako, że jest to już rozdział 50, to chciałabym abyście napisali z uzasadnieniem jaki jest wasz ulubiony rozdział mojej książki? Jestem ciekawa i chce robić więcej rzeczy, które wam się podobają!

Miłość od pierwszego tańcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz