#105- Fit Lovers

78 12 18
                                    

Pw-Tomek

Następnie postanowiliśmy przejść do jogi. Nie chciało nam się jednak ćwiczyć normalnie, więc postanowiliśmy razem spróbować wykonać jakieś szalone pozycje. Myśleliśmy, że nie będzie to zbyt trudne, bo Natalka jest dość giętka i wysportowana, a ja mam dość dużo siły.

Robiłem chwilę wcześniej pompki, więc postanowiliśmy zacząć od takiego ćwiczenia. Ja ustawiłem się w pozycji do robienia pompek, a Natalia miała za zadanie zrobić to samo, tylko położyć nogi na mojej głowie, a rękami trzymać się za moje kostki. Kiedy byliśmy już ustawieni w jednym momencie ugięliśmy ręce. Kiedy już je prostowaliśmy Natalka spadła ze mnie, ale na szczęście nic jej się nie stało i zaczęła się śmiać. Postanowiliśmy jednak przejść do kolejnej pozycji.
Tym razem mieliśmy dość podłogi i leżenia, więc postawiliśmy na ćwiczenie na stojąco.

Wziąłem Natalkę na barana i opuściłem ją, tak aby jej plecy stykały się z moimi pośladkami. Mocno trzymałem ją za kostki, a dziewczyna musiała zrobić poziomy brzuszek. Kiedy wykonała już swoją część, mocno się do mnie przytuliła, a ja zrobiłem przysiad, lub jak kto woli słowiański przykuć. Po wyprostowaniu się zadanie było zaliczone. Powtórzyzliśmy je jednak jeszcze kilka razy, a potem pomogłem Natalce zejść z moich pleców.

Niestety jednak musiała tam wrócić. Tym razem wyskoczyła na moje plecy i rozłożyła nogi między moim ciałem. Mocno mnie przytuliła, a ja podtrzymywałem ją, aby mi nie spadła. Kiedy było już stabilnie wykonałem kolejny przysiad. To ćwiczenie było dość podobne do poprzedniego, jednak mniej męczyło Natalkę, która musiała jedynie się mnie trzymać.

Tak więc, postanowiliśmy że teraz ona trochę popracuje i zawiesiła ona swoje nogi na moich ramionach. Ja trzymałem ją, aby nie spadła, a ona w tym czasie robiła te ukochane brzuszki. Kiedy udało jej się podciągnąć do odpowiedniego poziomu dawałem jej delikatnego buziaka.

Następnie stanęliśmy do siebie plecami i związaliśmy swoje ręce. Oboje oparliśmy się o siebie nawzajem i razem zrobiliśmy przysiad. Wtedy pojawił się problem, a mianowicie jak wstać? Na szczęście jednak udało nam się podciągnąć do góry.

Potem położyłem się na plecach, a Natalka usiadła na mnie. Złapała się rękami za moje kostki i podniosła nogi do góry, abym mógł je złapać. Wtedy dziewczyna podniosła biodra do góry i razem stworzyliśmy prostokąt.

Następnym ćwiczeniem była taka jakby rozgwiazda. Położyliśmy się na macie bokiem i oparliśmy na jednej ręce i nodze. Następnie podnieśliśmy pozostałe kończyny do góry. Ja jako, że byłem z tyłu musiałem złapać nogę Natalki i nie było to trudne. Dziewczyna musiała jednak trochę wygiąć rękę, a gdy to robiła cały nasz misterny plan legł w gruzach, bo przewróciliśmy się na ziemię. Nie poddaliśmy się jednak i powtórzyliśmy pozę kolejny raz. Tym razem się udało, więc szczęśliwi przeszliśmy do kolejnego ćwiczenia.

Położyłem się na macie i wyprostowałem ręce. Natalka ułożyła moje nogi na swojej miednicy i zgięła się tak, aby moje ręce mogły podtrzymywać jej klatkę piersiową. Kiedy było już w miarę stabilnie dziewczyna oderwała nogi od podłoża i rozłożyła ręce. Po dziesięciu sekundach stwierdziliśmy, że wystarczy i Natalka wróciła na ziemię.

Potem ponownie ułożyłem się na plecach. Natalka położyła się na mnie, a ja podniosłem ją do góry. Wtedy dziewczyna miała wygiąć się, aby złapać się za kostki. Niestety jednak upadła na mnie, a moja głowa zatopiła się w jej biuście. Szybko jednak wstała i tym razem wygięła się leżąc na mnie. Ja natomiast złapałem ja za miednicę i uniosłem na rękach. Przez jakieś pół sekundy było dobrze, ale potem dziewczyna przechyliła się do tyłu i spadła z naszej konstrukcji.

Takim oto śmiesznym akcentem postanowiliśmy zakończyć nasze próby jogi. Natalka całując mnie, podziękowała mi za to, że nie upuściłem jej na ziemię w żadnym ćwiczeniu, a następnie postanowiliśmy zrobić sobie przerwę na głaskanie i zabawę z kozami. Zdziwiliśmy się, że nie przeszkadzały nam one w jodze, ale okazało się, że one również miały przerwy i opiekun zabrał je na jedzenie. Udało im się jednak wrócić, więc mogliśmy je poprzytulać i przekazać im trochę miłości.

Po jakichś trzydziestu minutach zabraliśmy się za tańczenie. Bardzo uważaliśmy na ruchy jakie wykonywaliśmy, ponieważ wokół nas biegały zwierzaki, a nie chcieliśmy ich uszkodzić.

Tańczyliśmy bardzo długo, więc robiliśmy sobie przerwy co dwie godziny. Tak więc kiedy opuszczaliśmy schronisko zaczynało się robić ciemno. Ogólnie dzień był bardzo przyjemny, a trening z kozami bardzo nam się podobał i wiedzieliśmy, że jeszcze kiedyś wrócimy w to miejsce. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w jakiejś pizzerii i zjedliśmy sobie jedną pyszną pizze. Normalnie Natalka nie byłaby przekonana do tego pomysłu, jednak stwierdziła, że wykonaliśmy tego dnia naprawdę dobrą robotę i możemy pozwolić sobie na nagrodę w tej postaci.

-Naprawdę myślałaś, że chce cię zabić? - spytałem.
-Naprawdę w to uwierzyłeś? - zaśmiała się dziewczyna.
-Co chcesz przez to powiedzieć?
-Studiowałam psychologię, wiem jak wywołać w ludziach wyrzuty sumienia. Znam cię i wiedziałam, że nie będziesz chciał, żebym się bała. Postanowiłam, więc wykorzystać sytuacje i trochę zagrać ci na uczuciach. Musze przyznać, że było to całkiem zabawne i chyba mi się udało- wyjaśniła.
-Ty manipulacyjna kurwo- rzuciłem.
-A poza tym ty byś nawet muchy nie skrzywdził, bo bałbyś się, że media na ciebie naskoczą i stracisz wszystkie deale- powiedziała Natalka, a ja popatrzyłem na nią że smutkiem. Wtedy uświadomiła sobie co powiedziała- Jejku Tomek, przepraszam, ja tak nie myślę... Znaczy.

Wiedziała, że już się z tego nie wymiga, więc zatkała moje usta swoimi i pocałowała mnie. Miała chyba nadzieję, że nie przejmę się jej słowami, ale ja bardzo wziąłem je sobie do serca. Zacząłem się zastanawiać nad tym co powiedziała Natalia, jednak nie rozmawiałem z nią o tym. Podczas drogi do domu, oboje nie odzywaliśmy się do siebie. Natalia siedziała na instagramie, a ja prowadziłem samochód i dalej analizowałem jej słowa. W sumie miała rację. Było dokładnie tak jak mówiła.

W domu oboje wzięliśmy szybki prysznic i położyliśmy się do łóżka. Nie mogłem zasnąć, czułem, że między nami jest jakieś dziwne napięcie. Nie było tak cudownie jak zawsze. Po około dwóch godzinach przewracania się z boku na bok i myśleniu co by było gdyby, udało mi się pogrążyć we śnie.

Miłość od pierwszego tańcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz