#78- Boungiorno Amore

115 11 10
                                    

Pw-Tomek

Kiedy rano wstałem, Natalka jeszcze spała. Patrzyłem na nią przez jakąś chwilę, ale potem postanowiłem pójść po coś do zjedzenia. Wyszedłem więc z mieszkania, zamykając drzwi na klucz. Udałem się do recepcji, gdzie przy blacie stała jedna pani. Podszedłem do niej i spytałem, gdzie mogę kupić coś na śniadanie. Poleciła mi pobliską piekarnie, gdzie mogłem kupić cornetto, czyli rogalik wyglądający jak croissant zrobiony z francuskiego ciasta, jednak mniej tłusty od oryginału i zdecydowanie mniejszy, wypełniony czekoladą, dżemem, lub kremem śmietankowym. Powiedziała mi też, że prawdziwi Włosi zaczynają dzień od kawy i wyjaśniła, gdzie mogę taką kupić. Podziękowałem jej za wskazówki i udałem się do wyznaczonych miejsc. Kupiłem tam rogaliki i kawę, której był naprawdę ogromny wybór, a potem zabrałem jedzenie do mieszkania. Kiedy do niego wszedłem, Natalka dalej spała, wyszedłem, więc na balkon i postawiłem swoje zakupy na stoliku. Nie chciałem, aby kawa ostygła, więc postanowiłem obudzić swoją partnerkę. Położyłem się za jej plecami, objąłem ją w talii, ogarnąłem jej włosy na bok, a swoją twarz przyłożyłem do jej szyi. Najpierw delikatnie podrażniłem po niej swoim nosem, potem trochę ją powąchałem. Kiedy to nic nie dawało przyłożyłem do niej usta i pocałowałem ją. Kiedy się odessałem, uśmiechnięta dziewczyna odwróciła się do mnie.

-Boungiorno Amore! [dzień dobry, kochanie]- powiedziała po włosku-Kocham to jak mnie budzisz.
-Jak sama nie wstajesz to muszę zainterweniować i wytoczyć największe działa! - oznajmiłem.

Potem dziewczyna pocałowała mnie, a ja zaprosiłem ją na balkon. Usiedliśmy sobie przy stoliku i zaczęliśmy jeść. Cortentto były bardzo dobre i smakowały mi. Kawa również była wyśmienita. Chociaż jako że byliśmy we Włoszech to najbardziej liczyłem na spaghetti i ukochaną pizze. Podczas śniadania również debatowaliśmy na różne tematy. Zastanawiałem się, jak to się dzieje, że one nam się nigdy nie kończą i zawsze znajduje się coś nowego. Tak czy inaczej, po wypiciu kawy, na mojej twarzy zostały tak zwane 'wąsy'. Normalnie bym je wytarł, ale dowiedziałem się o tym od Natalii, która miała swój plan na zniknięcie plam z mojej twarzy. Szybko wstała ze swojego krzesła i podeszła do mnie. Usiadła na moich kolanach i przybliżyła swoją twarz do mojej. Wtedy oblizała moje usta, wraz z ich okolicami, na których były resztki kawy. Po 'umyciu' mnie, przeszła do namiętnych pocałunków.

-Od razu jesteś czystszy- zauważyła.
-Myjnia Głębosi! Oryginalne metody czyszczenia! Wszystkie usługi wykonuje sama właścicielka- wymyśliłem reklamę jej myjni.
-Idealnie, ty masz Vidmo, a ja mam myjnie. Może spróbujemy połączyć nasze biznesy? - zaproponowała, po czym pomyślała przez chwilę- Vidnia! Tylko u nas umyjesz swój kanał! Idealne dla brudnych twórców internetowych! Czekaj co?

Potem oboje śmialiśmy się z Vidnii. Był to dość ciekawy pomysł na biznes. Po tej krótkiej rozmowie, Natalia poszła się przebrać. Ubrała na siebie niebieską sukienkę z odkrytymi ramionami i koronką przy zwisającym materiale. Miała też opleciony wokół pasa sznurek, który był związany w kokardę na plecach dziewczyny. Wyglądała bardzo ładnie i dziewczęco. Kolor sukienki zgrywał się z pięknym błękitem jej oczu. Byliśmy już gotowi do wyjścia, więc opuściliśmy mieszkanie. Naszym pierwszym przystankiem, był mostek Ponte Chiodo, który słynie głównie z tego, że nie posiada barierek. Oczywiście udaliśmy się na niego, ze względu na sentyment do jednego mostku w Warszawie. Był to ten wyjątkowy mostek, od którego wszystko się zaczęło. Zastanawiałem się, jak rozwinęłaby się relacja moja i Natalii, gdyby nie jedno przypadkowe zdarzenie. Gdyby na tych urodzinach nie zabrakło soku, albo ja nie udałbym się po niego z Natalią, nie doszłoby do naszego pocałunku, który skłonił mnie do wyznania uczuć dziewczynie. Możliwe, że gdyby nie to, dalej bylibyśmy tylko przyjaciółmi zfriendzowanymi w dwie strony, niepewnymi swych uczuć owieczkami. Cieszyłem się, że sprawy potoczyły się tak, jak się potoczyły. Byłem bardzo zadowolony z tego związku. Dawał mi on tyle radości, sam uśmiech mojej partnerki sprawiał, że mój dzień stawał się lepszy. Tak czy inaczej, zrobiliśmy sobie zdjęcie na mostku bez barierek, pocałowaliśmy się i udaliśmy się dalej. Przespacerowaliśmy się po okolicy i zwiedziliśmy kilka zabytków czy budowli. Nastał jednak czas obiadu, więc udaliśmy się do jednej z lepszych restauracji, jakie nam polecono. Ogólnie z zewnątrz może nie był to najbardziej zniewalający lokal, jednak w środku panował bardzo fajny klimat. Zamówiliśmy sobie makaron. Nie byliśmy zbyt głodni, więc postawiliśmy na jeden talerz. Kiedy przyniesiono nam nasze zamówienie, zapłaciłem i zabraliśmy się za jedzenie. Najpierw wszytko szło dobrze, co prawda kilka razy wzięliśmy tą samą nitkę makaronu, ale ogólnie udało nam się z tego wybrnąć. Jednak, gdy została ostatnia oboje wiedzieliśmy, że nie oddamy jej. Musieliśmy się, wiec podzielić. Oboje wzięliśmy nitkę do ust i powoli ciągnęliśmy ją, każdy w swoją stronę. Kiedy już dzieliły nas milimetry, dokończyłem makaron i załączyłem nasze usta w pocałunku. Był on dość długi i bardzo namiętny. Gdybyśmy byli w Polsce, to bałbym się, że ktoś zwróci nam uwagę czy wyprosi z tego lokalu. Ogólnie nasz kraj jest bardzo przewrażliwiony na tym punkcie. Tak czy inaczej, po namiętnych pocałunkach, opuściliśmy restauracje i udaliśmy się na rejs gondolą. Poprosiłem kierowcę, aby przewiózł nas jakąś romantyczną trasą. Zapłaciłem mu i wsiedliśmy do jego gondoli.

-Gdzieś w Wenecji na gondoli, pewna para się- przerwałem.
-Pierdoli- dokończyła Natalia, po czym pocałowała mnie w nos i zaczęła się śmiać.
-Kołysze i zakłóca nocną ciszę- poprawiłem ją- Już widać jakie masz brudne myśli.
-To ty mi je zabrudziłeś- odpowiedziała.
-No więc musisz się teraz udać do Vidni! - zażartowała.

Wtedy przyszedł czas na wyczyszczenie brudnych myśli dziewczyny. Wydawało mi się, że jest to nie możliwe, a poza tym kochałem ją taka jaka była. Kochałem jej wady i zalety, ciało i niedoskonałości. Tak czy siak, próbowałem wyssać z niej to, za pomocą pocałunków. Potem jednak jeszcze całowaliśmy się, przytuliliśmy, robiliśmy zdjęcia i rozmawialiśmy. Kiedy rejs dobiegł końca, bardzo tego żałowałem, ponieważ naprawdę mi się on podobał. Tak czy siak, wiedziałem, że te wspomnienia zostaną ze mną na zawsze. Tak czy inaczej, był już wieczór, więc postanowiliśmy udać się do jednej z restauracji, aby zjeść kolacje.

-Pizza peperoni każdy ją zje! - zażartowałem.
-Ode mnie mój przyjacielu odwróciłeś się- dokończyła Natalka. Byłem zdziwiony, że to znała.

Oczywiście zamówiliśmy sobie pizze. Kochałem tę potrawę. Była pyszna, a poza tym miałem z nią związane dobre wspomnienia. Między innymi w dzień naszego zostania parą, pojechaliśmy do mojego mieszkania robić właśnie naszą kochaną pizze. Tak czy inaczej, po przyniesieniu zamówienia, zjedliśmy to danie, po czym udaliśmy się na dach restauracji. Było tam bardzo klimatycznie. W dodatku mogliśmy sobie poobserwować gwiazdy.

-Ty jesteś taką moją gwiazdką, światełkiem w tunelu- wskazałem na jedną z gwiazd.
-Czemu wybrałeś akurat tą? - spytała.
-Zobacz, niby wszystkie są takie same- zacząłem- Ale ta jedna jest wyjątkowa. Świeci inaczej niż pozostałe, jest wyjątkowa. Tak jak ty.
-Nie jestem wyjątkowa. Jest wiele kobiet na tym świecie- zauważyła.
-Możliwe, ale nie znajdę drugiej takiej przekochanej, ślicznej Natalki. Nie znajdę takiej dziewczyny, z którą łączą mnie takie więzi jak z tobą. Jesteś dla mnie wyjątkowa, bo jesteś moja- wyjaśniłem.

Wydawało mi się, że dziewczyna trochę wzruszyła się moimi słowami. Przytuliła się do mnie, po chwili jednak wstaliśmy, ponieważ usłyszeliśmy muzykę dobiegającą z restauracji. Zbliżyliśmy się do siebie. Położyłem ręce na biodrach Natalii, a ona umieściła swoje dłonie na moich ramionach. Po prostu kiwaliśmy się w rytm muzyki. Z czasem głowa dziewczyny wylądowała na moim torsie, a moje ręce oplotły jej talię. Przytuliliśmy się do siebie. Nawet kiedy muzyka ucichła, my dalej byliśmy zahipnotyzowani tą chwilą i staliśmy, obejmując się. Kiedy jednak przyszedł już czas na powrót do domu, złapaliśmy jakiegoś wodnego autostopa, który dowiózł nas do hotelu. Na miejscu jednak usłyszeliśmy głośną muzykę. Okazało się, że była to impreza. W sumie to poszliśmy się trochę pobawić. Potańczyliśmy, po czym zadowoleni wróciliśmy do mieszkania.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Heeeej! To ja, wiem że mnie kochacie za te zakończenia rozdziałów. To już drugi rozdział dzisiaj, także no ja nie mam pojęcia jak ja wyjdę na prostą.

Ale co do rozdziału, pierwszy dzień w Wenecji już prawie za nami. A co sądzicie o Vidni? Dobry pomysł na biznes?

Lubicie kuchnie włoską? Jeśli tak to co najbardziej? Ja bardzo lubię ten rodzaj kuchni i nie jestem w stanie wybrać jednej ulubionej potrawy.

No także mam nadzieję, że rozdziały wam się podobały. Do jutra...

Miłość od pierwszego tańcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz