Pw-Tomek
Niestety, kiedy się przebudziłem, Natalki nie było obok mnie. Pomyślałem, że napisała mi wiadomość, gdzie jest i sprawdziłem telefon. Nie myliłem się.
NATALKA
Cześć skarbie, poszłam do apteki, więc wrócę za jakiś czas 😘
Nie musiałem się, więc martwić. Poszedłem do kuchni. Zrobiłem sobie jakieś śniadanie, chociaż miałem z tym spory problem, bo w lodówce były pustki, pomimo ostatnich dużych zakupów. Nie wiedziałem co zjeść, ale nie chciałem też głodować. Włożyłem, więc bagietkę czosnkową do piekarnika, a w czasie gdy ona się przypiekała, przejrzałem instagrama. Pięć minut później zjadłem swój posiłek i zacząłem zabawę z Bilonkiem. Natchnęło mnie jednak na sprawdzenie poczty. Wyszedłem na korytarz i podszedłem do skrzynki. Miałem dobre przeczucie, ponieważ w skrytce znalazłem trzy koperty. Jedna była z rachunkami za prąd, a druga z wezwaniem do zapłaty czynszu. Na trzeciej kopercie nie było nadrukowanej żadnej firmy, co bardzo mnie zdziwiło. Zabrałem, więc wszystkie listy i zaniosłem je do jadalni. Usiadłem przy stole i otworzyłem tę tajemniczą kopertę. Okazało się, że jest to zaproszenie na chrzest Konstantego- syna Ignacego. Udało mi się też wyczytać, że przyjaciel wybrał mnie jako chrzestnego dla swojego dziecka, co było dla mnie naprawdę wielkim wyróżnieniem. Ucieszyłem się i napisałem Igancemu, że czuję się zaszczycony i oczywiście zjawię się na tej uroczystości. Następnie wszedłem na piętro i udałem się do komputera. Szybko opłaciłem rachunki, które były dość niskie, ponieważ nie przebywaliśmy często w naszym mieszkaniu. Potem znów wróciłem do salonu i zacząłem zabawę z Bilonkiem. Przeciągaliśmy sznurek, głaskałem go i turlałem mu piłeczkę. Udało mi się go nawet wyczesać. Następnie podeszła do mnie Coco, z którą w sumie nie miałem za dużo interakcji. Kotka zobaczyła, że zajmuje się swoim psiakiem, więc chyba poczuła się o niego trochę zazdrosna i zaczęła się do mnie zbliżać. Najpierw ocierała się o moją nogę, a potem wskoczyła na moje kolana, domagając się o większą porcje pieszczot.
W międzyczasie do domu weszła Natalka. Miała w ręce reklamówkę, którą rzuciła na blat. Potem coś z niej wyciągnęła i udała się do łazienki. Nawet się do mnie nie odezwała, wydawała się bardzo zdenerwowana i zestresowana. Kiedy pisała do mnie wiadomość wydawała się bardzo spokojna i kochana. A teraz? Nie wiedziałem o co chodzi, więc zdjąłem Coco z kolan i postanowiłem poczekać, aż moja ukochana wyjdzie z łazienki. W między czasie podszedłem do blatu i spojrzałem do środka reklamówki, jaką dziewczyna przyniosła ze sobą. Były tam dwa opakowania tabletek antykoncepcyjnych i przeciwbólowych oraz witamina C. W sumie nie widziałem w tym nic dziwnego, także zastanawiałem się co tak wzburzyło Natalią. Stanąłem obok drzwi do łazienki i oparłem się o ścianę. Kiedy Natalia wyszła, chciała szybko przejść na górę, jednak złapałem ją za ramiona i namiętnie pocałowałem, aby ją uspokoić i sprawić, by się nie szarpała. Byłem w pełni sił, więc teraz Natalka nie miała że mną szans.
-Nati, co ci się stało? Wszystko z tobą okej? - spytałem.
-Nic mi nie jest- powiedziała bardzo nieprzekonująco.
-Na pewno? - szybkim ruchem wziąłem Natalię na ręce. Potem zaniosłem dziewczynę na kanapę, jedną swoją rękę załączyłem z dłonią Natalki, a drugą objąłem dziewczynę- Wiesz, że przede mną nie musisz niczego ukrywać.
-Tak, nie martw się Tomek. Naprawdę nic się nie stało- zapewniała.
-Nie brzmisz zbyt przekonująco- oznajmiłem.
-Wczoraj mówiłeś mi dokładnie to samo i musiałam ci zaufać. Także teraz ty zrób to samo. Zapewniam cię, że ze mną wszystko jest okej- zauważyła.
-No dobra, ale dlaczego tak dziwnie się zachowujesz? - zapytałem.
-Po prostu mam gorszy dzień- wyjaśniła.
-Okej, ale wiedz, że cokolwiek by się nie działo, będę z tobą- zapewniłem, a dziewczyna wtuliła się we mnie.Wtedy Natalia trochę się uspokoiła, ale nadal była zmieszana i zmartwiona. Nie chciałem jednak naciskać na dziewczynę. Starałem się być dla niej wsparciem i czekałem aż sama powie mi co się stało. Po chwili wypuściłem dziewczynę z mojego uścisku i wróciłem do zabawy z Coco i Bilonem. Natalia natomiast zjadła śniadanie i poszła się przebrać. Kiedy oboje już byliśmy gotowi, opuściliśmy dom i pojechaliśmy na trening. Nie miał być on zbyt długi, ponieważ o piętnastej mieliśmy już mieć próby w studiu. Chcieliśmy jednak jeszcze poćwiczyć przed ostatecznym starciem. Najwięcej trenowaliśmy pasodoble, ponieważ to ten taniec był nowy, plus wybrali nam go widzowie, więc chcieliśmy zadowolić głównie ich. W dodatku ten taniec wymagał poczucia go. Wydawało mi się, że go czuje. Jednak czy tak jest, miało okazać się już w piątek o 20. 05. Wszystko byłoby super, gdyby nie zachowanie Natalki, które nadal mnie niepokoiło.
-Tomek?
-Tak?
-Ty... Ty... Ty mnie kochasz prawda?- pytanie Natalii oraz niepewny ton, jakim je wypowiedziała bardzo mnie zdziwił. Wydawało mi się, że jest to oczywiste, bo często to mówiłem i okazywałem. Poza tym Natalka zawsze była odważna i pewna siebie, a to pytanie zadała, trochę jakby się czegoś obawiała. Złapałem dziewczynę za ręce i wspólnie usiedliśmy na kanapę.
-Oczywiście, że cię kocham, co to za pytanie? Nati przecież ciągle ci powtarzam, że jesteś dla mnie wszystkim i szaleję za tobą. Skąd w tobie te wątpliwości?
-Bo... Bo... Ja- nie wiedziała, jak coś powiedzieć
-To nie podobne do ciebie. Zawsze byłaś bardzo pewna siebie, odważna, często potrafiłaś mnie zdominować! A teraz zachowujesz się strasznie dziwnie, praktycznie się nie odzywasz, ciągle potrzebujesz czułości i jeszcze wyskakujesz z takimi dziwnymi pytaniami. Czy to ze mną jest problem? Czy za mało udowadniam ci, że cię kocham?- pytałem.
-Nie...Tomek, to nie tak...
-To jak? Czy to wszystko jest ze sobą powiązane? Wszystko jest z tobą okej? Martwisz się czymś? Przecież wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć- przypomniałem.
-Tomek...- zaczęła-Mogę być w ciąży...
CZYTASZ
Miłość od pierwszego tańca
FanficWe współpracy z @blameofnatalie, nie chcemy spotykać się z wami w sadach (nawet takich jabłkowych) i no lovki Okładka by @blameofnatalie