#65- Alkohol Zmienia Ludzi

129 13 10
                                    

Pw-Tomek

Pełen obaw pojechałem na trening. Ogólnie bałem się, jak będzie wyglądać ten taniec i jaki będzie dystans między mną, a Natalką. Pod budynek z salami do ćwiczeń zawiózł mnie Ignacy, który akurat przyjechał po Mandzia, aby nagrać Mniej Więcej. Pojechałbym sam, ale wypiłem troszkę alkoholu i mógłbym spowodować wypadek. Tak czy siak, gdy zanosiłem rzeczy do szatni zaskoczył mnie Mariusz.

-Masz- rzucił mi moja kurtkę.
-Skąd to masz? - spytałem zdziwiony.
-Natalia kazała ci to przekazać. Powiedziała, że jest zimno, a ty zostawiłeś to w mieszkaniu- wyjaśnił- słyszałem, że się pokłóciliście.
-Tak, ale to długa historia, a muszę lecieć na trening. Może spotkamy się na piwie dzisiaj to ci powiem wszytko? - zaproponowałem.
-W sumie czemu nie? O której się widzimy? - spytał.
-Zastanowię się. Przyjdź na salę 2 około 18 powiedziałem.

Potem udałem się na salę. Natalia już tam czekała. Był z nią nasz choreograf- Wojtek. Nie odzywała się do mnie. Po prostu zaczęliśmy kleić układ do walca wiedeńskiego i jive. Było nawet spoko. Po wyjściu Wojciecha, Natalia podeszła do mnie.

-Czy ty coś piłeś? - spytała.
-Możliwe- odpowiedziałem.
-Czy ty jesteś kurwa normalny? Może Ci się coś stać! - krzyczała,a ja nie odpowiadałem- Pytam czy ty jesteś normalny?
-Jestem dorosły i mogę robić co chce. A ty nie jesteś moją nianią tylko trenerką, więc zamiast mnie pouczać, zacznij mnie uczyć tańczyć- powiedziałem trochę chamsko. Widziałem, że moje słowa dość mocno uderzyły w Natalkę.
-Super czyli wanna, prysznic, stół i inne rzeczy już nic nie znaczą?- spytała.
-Wybacz, ale za bardzo mnie zraniłaś- oznajmiłem.
-Jak to za bardzo cię zraniłam? Czy ty siebie słyszysz? Przecież zrobiłeś dokładnie to samo- zauważyła.
-Ale ja nie jestem taką osobą jak ty! Ja się nie puszczam z 'przyjaciółmi' - Natalka wkurzyła się.

W jej oczach ujrzałem demona. Próbowała stłumić w sobie złość, ale widziałem, że sobie nie radzi. Po chwili podeszła do stolika z wazonem, w którym stały kwiaty. Zastanawiałem się, co zamierza zrobić. Nagle podniosła ten wazon i z całej siły rzuciła nim we mnie. Na szczęście nic mi się nie stało, czego nie można powiedzieć o pięknym, szklanym wazoniku, który rozbił się o ścianę.

-Pytałaś czy ja piłem, ale zastanawiam się czy ty tego nie robiłaś- cieszyłem się, że jestem cały.

Spodziewałem się oczywiście wszystkiego, oprócz tego co się stało. Dziewczyna z prędkością światła zdjęła swoje buty z nóg i rzuciła nimi we mnie. Bałem się co będzie następne, więc szybko opuściłem sale. Podbiegłem do sali Mariusza i Kasi.

-Kasia szybko, pomóż - wbiegłem zdyszany.
-Czemu mam ci niby pomóc? Wiem co zrobiłeś Natalce- zdziwiłem się, że dziewczyna zdążyła jej już wszystko powiedzieć.
-Ale tu nie chodzi o mnie! Natalia jest bardzo wkurzona, prawie mnie zabiła! - miałem nadzieję, że Kasia jej pomoże- Wazony latały! Buty też! Błagam pomóż jej. Boję się, że ona coś sobie zrobi. Martwię się o nią- przyznałem.
-No kto by pomyślał? - powiedziała cicho.

Kasia wyszła z sali. Ja natomiast zostałem z Mariuszem i wyjaśniłem mu szybko całą sytuacje. Chwilę później wróciła Katarzyna i powiedziała, że mogę wrócić na do Natalii. Na miejscu nie było już śladu po szkle.

- Kasia mi wszystko opowiedziała. Czemu dalej ci na mnie zależy? - spytała po zobaczeniu mnie.
-Bo to że mnie denerwujesz i prawie mnie zabiłaś nie oznacza, że przestanę się o ciebie martwić- oznajmiłem, a po chwili dodałem trochę ciszej- ani cię kochać.

Tak czy siak, potem przeszliśmy do treningu. Byłem trochę nietrzeźwy, więc nie panowałem nad wszystkimi ruchami i nie potrafiłem zapamiętać choreografii. Poza tym ciągle byłem zdenerwowany na dziewczynę. Normalna osoba w związku nie pisze takich wymownych wiadomości.
A nie chciało mi się wierzyć w to, że ktoś zabrał jej telefon, czy coś w tym stylu. Nie wiedziałem już kiedy mówiła prawdę, ani czy mogłem jej zaufać. Jak ktoś kiedyś powiedział zaufanie jest jak domek z kart. Bardzo łatwo i szybko można go zniszczyć, ale z odbudową jest już dużo trudniej. Naprawdę poważnie rozważałem rozstanie. Nie byłem jednak do końca przekonany. Czułem jednak, że może być to jedyne słuszne rozwiązanie.

Miłość od pierwszego tańcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz