Pw-Tomek
Tego dnia mieliśmy pojechać nagrać ENG przed Tańcem. Nie bardzo chciało mi się wstawać, ale zostały wytoczone największe działa.
-Choć musimy się zbierać- prosiła Natalka-No Tomek...
-Ehh dobra już idę- przewróciłem oczami.
-Ja też cię kocham- pocałowała mnie w policzek.Potem wstałem z łóżka, pościeliłem je, chociaż nie chciało mi się tego robić. Najchętniej spędziłbym cały dzień, tak jak piątkowy poranek. W łóżku ze swoją ukochaną, tuląc się i zajadając truskawkami oraz bitą śmietaną. Jednak obowiązki wzywały i musiałem się ogarnąć. Ubrałem się dość luźnie, założyłem Bilonowi smycz i razem z Natalką wsiedliśmy do samochodu. Wtedy dowiedziałem się gdzie jedziemy.
-Do Sulejówka- oznajmiła Natalia, a ja wybuchem śmiechem- O co ci chodzi?
-Hehe bo wiecie Sulejówek- stulejka hehe- wyjaśniłem.
-A co to tak właściwie jest ta stulejka? - spytała dziewczyna.
-Nie wiesz? - zdziwiłem się, a Natalia pokręciła głową, a ja w szoku wyjaśniłem jej co to takiego jest-Potem mogę Ci ją pokazać.
-Chetnię zobaczę- zaśmiała się- A to w takim razie kto to jest stulejarz?Potem wytłumaczyłem Natalii, kto to jest ten stulejarz. Byłem naprawdę zdziwiony, że dziewczyna tego nie wiedziała, ale jednak cieszyłem się, że mogę ją czegoś nauczyć. Nie spodziewałem się, że kiedyś będę komuś opowiadał o takich rzeczach, było to więc ciekawe przeżycie. Po pewnym czasie dotarliśmy na miejsce, gdzie spotkaliśmy operatorów kamer. Najpierw przeszliśmy się na spacer z Bilonem. Doszliśmy do miejsca, gdzie spotkaliśmy Angelikę, Kacpra i innych moich znajomych. Tam rozpaliliśmy ognisko i zaczęliśmy smażyć kiełbaski. Wtedy pożegnaliśmy się z produkcją i zostaliśmy sobie przy ognisku. Tam trochę potańczyliśmy sambę i pokazaliśmy kilka ruchów pozostałym. Następnie wróciliśmy do smażenia. Trwało to trochę długo, ale w między czasie gadaliśmy, śpiewaliśmy i plotkowaliśmy. Od współpracowników dowiedziałem się, co dzieje się w Vidmo i na szczęście wszystko było pod kontrolą. Cieszyłem się, że Sebastian tak dobrze sobie radził, chociaż i tak mój zespół był świetny. Widziałem, że Natalka czuje się jak ryba w wodzie i dobrze dogaduje się z moimi przyjaciółmi. Cieszyłem się, że tak jest i będziemy mogli gdzieś razem wychodzić. Wtedy pomyślałem też, że Natalia często jest że mną i moimi znajomymi, jednak ja nie znam za wielu jej przyjaciół. Większość z nich pamiętam tylko z jej pąmiętnych urodzin, chociaż i tak jest to jak przez mgłę, bo byłem wtedy skupiony na czymś innym. Tak czy siak, po miłym spotkaniu i ognisku pożegnałem się ze znajomymi i razem z Natalką oraz Bilonem wsiedliśmy do samochodu.
-Ej Nati, może spotkamy się niedługo z twoimi przyjaciółmi? - zaproponowałem.
-Czemu chcesz się z nimi zobaczyć? - zapytała zdziwiona.
-Zauważyłem, że często przebywamy w towarzystwie moich znajomych, a twoich praktycznie nie znam, wstydzisz się mnie? Nie chcesz mnie im przedstawiać? - wyjaśniłem.
-Nie, Tomek to nie tak. Nie wiedziałam, że chcesz ich poznać. Ja ostatnio ograniczyłam kontakt ze wszystkimi, ze względu na ciebie, taniec z gwiazdami itp. Jeśli chcesz ja bardzo chętnie cię im przedstawię- powiedziała Natalia.
-Okej, już nie mogę się doczekać.Potem dalej jechaliśmy w stronę Warszawy. Po przyjeździe do miasta, skierowaliśmy się w stronę dzielnicy, na której mieliśmy zarezerwowane sale treningowe. Zostawiliśmy swoje rzeczy w szatni i weszliśmy na swoją sale.
-No to co Tomeczku? Tańczymy? - spytała dziewczyna.
-Maybe- puściłem jej oczko.
-Maybe tak, czy Maybe nie? - położyła ręce na swoich biodrach.
-Ehh ciężko mi o tym mówić- zrobiłem smutną minę, a Natalia zaczęła się już nudzić naszym przedstawieniem.
-Slow foxtrot, czy samba?- spytała.
-I to i to- zaśmiałem się.
-Ale co pierwsze?- również się zaśmiała- Wiem, że musimy nauczyć się obu.
-No to maybe foxtrot- oznajmiłem
-Jak sobie królewicz życzy- ukłoniła mi się.Wtedy zaczęliśmy taniec. Nie szło mi, aż tak źle, bo tańczyłem już foxtrota, w czwartym odcinku, podczas włoskiego wieczoru. Był to wtedy pierwszy live, na którym byłem już w związku z Natalką. Ale mniejsza, lubiłem ten taniec. Chociaż był uważany za jeden z najtrudniejszych, to naprawdę mi się podobał. Dobrze się w nim czułem, chociaż nie był on moim najlepiej punktowanym tańcem.
Ogólnie już nie mogłem doczekać się układania choreografii, bo piosenka jaką dostaliśmy była naprawdę świetna. Mieliśmy w planach super show. Po skończeniu treningu slow foxtrota, przyszedł czas na sambę. Tutaj nie było już tak gładko i milusio. Moje mechaniczne ruchy nie pomagały, więc Natalia powiedziała, że musimy pójść w stronę salsy, czyli więcej akcji od dziewczyny i dużo show. W sumie nie miałem nic przeciwko, wolałem żeby jurorzy hejtowali choreografię niż mój taniec i mnie samego. Ogólnie nie czułem tego tańca. Jego klimat zrozumiałem tak, że jest sobie facet, jest on zajebisty, znalazł sobie ładną laskę i sobie ją obraca. W sumie pasowało to do mnie i Natalii, ja byłem taki super, świetny, inteligentny, bogaty, wybitny, śmieszny, najlepszy i oczywiście bardzo skromny. Znalazłem sobie śliczną dziewczynę i sobie tańczymy. Tak czy siak, chociaż był to taniec kochanków nie przemawiał on do mnie.
Oczywiście znów trenowaliśmy do późna. Nasze życie teraz opierało się praktycznie tylko na tym. Dom-sala treningowa-dom. Chcieliśmy jednak bardzo się postarać i zatańczyć jak najlepiej potrafimy. Wiedzieliśmy, że będzie to trudne, a nawet bardzo trudne, bo chociaż Natalka była świetną tancerką i nauczycielką z talentem pedagogicznym, to przeszkoda w postaci mojego ciała nie pozwalała nam przeskoczyć niektórych barier i zderzaliśmy się ze szklanym sufitem. Było mi przykro, że nie potrafię zadowolić Natalii. W sensie dziewczyna mówiła mi, że jest ze mnie naprawdę dumna i widzi moje postępy itd. Ale ja i tak wiedziałem, że chciałaby, aby jej chłopak był świetnym tancerzem i mógł dzielić z nią jej pasję.
-Nawet tak nie myśl Tomek- poprosiła, gdy powiedziałem jej o moich przemyśleniach- Dla mnie to ty jesteś najlepszym tancerzem. Tylko ja wiem ile pracy, serca i zaangażowania w to wkładasz. Naprawdę nie chciałabym, żeby mój chłopak był takim super tancerzem. Znaczy nie- nie wiedziała jak to wytłumaczyć.
-Czyli cię nie zadowalam?-spytałem.
-Nie, po prostu...- usiadła obok mnie, złapała mnie za ręce i popatrzyła mi prosto w oczy-Chodzi mi o to, że kocham cię ze wszystkimi twoimi zaletami i wadami. Kocham twoje poczucie humoru, wygląd, umysł, cechy i umiejętności. Zależy mi nie na tym, żeby mój chłopak umiał tańczyć, tak jak ja. Zależy mi na tym, żebym kochała mojego chłopaka, a on mnie. Reszta się dla mnie nie liczy. Akceptuję to, że nie tańczysz tak jak Asia, czy Tamara. Kocham to, że tańczysz jak Tomek. Jesteś sobą i starasz się jak możesz. Dlatego nawet nie myśl, że mi to przeszkadza. Ja cię po prostu kocham.Słowa Natalki bardzo mnie wzruszyły, jej przemowa była naprawdę piękna. Mocno przytuliłem dziewczynę i położyłem głowę na jej ramieniu. Byłem jej wdzięczny, że potrafiła tak sprowadzić mnie na ziemię i wybić mi różne głupoty z głowy. Nawet przez sekundę nie pomyślałem, że dziewczyna kłamie. Jej słowa brzmiały naprawdę szczerze i płynęły prosto z jej serca. Dodatkowo oczy potwierdzały każde słowo, jakie wypowiadała. Ja mam naprawdę wielkie szczęście mając Natalkę przy sobie. Mariusz miał rację mówiąc, że takiej dziewczyny to ze świecą szukać.
Potem Natalia stwierdziła, że z przemęczenia zaczyna mi odbijać i zarządziła koniec tańca. Pojechaliśmy do domu. Kiedy brałem prysznic, Natalka zrobiła nam sałatkę. Włożyła też bagietkę do piekarnika, bo wiedziała, że nie będę chciał jeść samych warzyw. Po zjedzeniu posiłku położyliśmy się na kanapie i zaczęliśmy oglądać serial. Niestety nie zdążyliśmy obejrzeć nawet jednego odcinka, bo usnęliśmy w trakcie jego trwania.
CZYTASZ
Miłość od pierwszego tańca
FanfictionWe współpracy z @blameofnatalie, nie chcemy spotykać się z wami w sadach (nawet takich jabłkowych) i no lovki Okładka by @blameofnatalie