Pw-Tomek
Obudziło mnie pukanie do drzwi. Wystraszyłem się i odruchowo przytuliłem do siebie Natalię. Okazało się jednak, że był to jej tata, który obrzucił mnie pogardliwym spojrzeniem i zaprosił nas na śniadanie. Po zejściu na dół, ujrzałem bogato zastawiony stół. Zasiedliśmy do niego i przywitaliśmy się ze wszystkimi. Po zjedzonym posiłku, Wiktoria poszła do swojego pokoju, aby porozmawiać z koleżanką przez telefon, pan Tomasz włączył sobie mecz piłki nożnej na telewizorze, Ewa zaczęła lepić pierogi na obiad, a ja i Natalka zdecydowaliśmy się na trening salsy.
-Dobra, dzisiaj poćwiczymy podstawowe kroki, a od jutra zaczniemy naukę choreografii. Nie jest ona zbyt skomplikowana, więc powinno pójść nam dość szybko- postanowiła Natalia.
-Zgłaszam swoją gotowość do treningu pani generał- stanąłem na baczność i zasalutowałem.
-A więc szeregowy, co jest najważniejsze w salsie? - spytała dziewczyna nie ukrywając rozbawienia.
-Ej! Czemu dałaś mi najniższą rangę? - przerwałem zabawę.
-Szeregowy! Proszę nie dyskutować! Jeśli zasłużysz to dostaniesz awans, a wraz z nim nagrodę- wyjaśniła- A więc, co jest najważniejsze w salsie?
-Biodra, pani generał! - odpowiedziałem.
-Bardzo dobrze szeregowy, szybko się uczysz-pochwaliła mnie.
-Miałem okazję dotknąć, więc zapamiętałem- zbliżyłem się do Natalki i ponownie dotknąłem jej bioder.
-Romansy w pracy tak? Proszę się ode mnie odsunąć szeregowy, ja jestem poważnym generałem, nie mogę pozwolić sobie na brudy w aktach- wyjaśniła.
-Ja się nie bawię! - rozgoryczony usiadłem na ziemi.
-Dlaczego szeregowy? O czym ty mówisz? - dziewczyna zajęła miejsce obok mnie.
-Jeśli nie mogę okazywać ci miłości, to nie chce się w to bawić- wyjaśniłem.
-Kochany jesteś- dała mi buziaka.
-Przecież nie chciałaś brudów w papierach- przypomniałem.
-Dla ciebie się poświęcę- ponownie mnie pocałowała.
-Ja dla ciebie też zrobię wszystko- odpowiedziałem.
-Dobra, skoro tak to wstawaj i pokaż mi najlepszy krok podstawowy salsy, jaki widziałam w życiu- zażądała, a ja wykonałem polecenie- może nie były to najlepsze ósemki, ale na pewno, były zrobione przez najlepszego mężczyznę na świecie.
-Dzięki za pocieszenie- odburknąłem.
-Misiu, nie poddawaj się. Wiem, że dasz radę, spróbuj jeszcze raz- zachęciła mnie- widzisz teraz jest dużo lepiej!Trenowaliśmy dość długo, a ja i tak miałem problemy. Wielokrotnie przepraszałem Natalię, za mój brak talentu i mówiłem, że tego nie czuje. Dziewczyna wyjaśniła mi, że nic się nie stanie, jeśli pójdzie mi gorzej. Powiedziała, że nie muszę być we wszystkim dobry i jeden taniec bardziej mi podpasuje, a drugi mniej i to normalne. Trochę mnie to podbudowało.
-Chodźcie na obiad, wystarczy wam treningu- krzyknęła mama Natalii wychodząc z domu.
-Dobra mamo, już idziemy-odpowiedziała Natalka i pociągnęła mnie w stronę drzwi wejściowych.Kolejnym posiłkiem, były pierogi. Lubiłem tą potrawę, a Ewa była świetna kucharką, więc się cieszyłem. Oczywiście bardzo mi smakowało.
-Gdzie idziecie? - spytała mama Natalii, gdy zobaczyła, że pan Tomasz i Wiktoria ubierają kurtki.
-Tata zabiera mnie do Wesołego miasteczka! - powiedziała radosna dziewczynka.
-Kiedy wrócicie? - zapytała Natalia.
-Około 20.00- odpowiedział jej tata, po czym otworzył drzwi i razem z Wiktorią opuścili dom.
-Dobrze, idziecie na taras przyniosę nam lody- zaproponowała nam Ewa.Razem z Natalią przystaliśmy na tą propozycję i udaliśmy się w wyznaczone miejsce. Lody również były dobre, miały mój ulubiony smak- pistacjowy. Po krótkiej rozmowie musiałem skorzystać z toalety, więc zostawiłem dziewczyny i udałem się na górę domu.
Po skorzystaniu z ubikacji, podszedłem do umywalki i przy okazji wyjrzałem przez okno. Zauważyłem podejrzaną sylwetkę w czarnym stroju wchodzącą na teren willi. Zamaskowana osoba nie udała się do drzwi wejściowych, lecz na taras, gdzie siedziały Natalia i jej mama. Wystraszyłem się, że coś może im się stać, więc prawie się wywracając szybko zbiegłem na dół. Po moim wyjściu z domu, zauważyłem, że Ewa leży na podłodze. Podbiegłem do niej. Wydawało mi się, że został jej podany środek nasenny.
-Natalia to co zrobimy? - spytałem dziewczyny- Natalia?
Nikt mi nie odpowiedział. Chwilę później usłyszałem jak ktoś zamyka drzwi od samochodu, a potem odjeżdża z piskiem opon. Wybiegłem przed willę, ale nikogo tam nie było. Natalia zginęła, ktoś ją porwał. Nie, nie, nie, nie, nie to nie może być prawda. Natalia na pewno gdzieś tu jest i robi mi kolejny kawał. Zaraz wyskoczy zza krzaków i powie, że żartowała. Przeszukałem jednak cały dom i wszystkie zakamarki ogrodu, ale dziewczyny nie znalazłem. Natalia? Dlaczego? Czemu akurat ona? Nie była przecież niczemu winna. Co ja bez niej zrobię, nie dam rady żyć bez niej. Kocham ją nad życie, jeśli coś jej się stanie to się zabije! Nie będę szczęśliwy bez niej, jej uśmiechu, głosu i ciała. Biedna Natalia, muszę ją znaleźć, ocalić ją! Udowodnić swą miłość i oddanie, ja... Byłem załamany. Nadal nie docierało do mnie to co się zdarzyło. Wróciłem do Ewy, która dalej leżała na podłodze. Nie wiedziałem co zrobić, więc zadzwoniłem pod uniwersalny numer alarmowy 112.
-Witam tu operator numer 7232- Angelika Płaska- usłyszałem znajomy głos po drugiej stronie.
-Angela? Co ty tam robisz? - zapytałem.
-Dorabiam sobie pieniądze, ale nie ważne co się stało?- przeszła do sedna.
-Był mały wypadek, doszło do porwania i napaści- oznajmiłem.
-Gdzie jesteś? - zadawała standardowe pytania.
-W willi w Piasecznie, okolice Warszawy- odpowiedziałem.
-Czy ktoś jest poszkodowany?
-Tak, kobieta chyba jest uśpiona, mogło jej się coś stać- wyjaśniłem.
-Wysyłam karetkę, niedługo przyjedzie. Proszę sprawdzić czy osoba oddycha- rozkazała a ja zbliżyłem się do ust Ewy.
-Tak, oddycha- powiedziałem.
-Bardzo dobrze, możesz mi podać konkretny adres?-poprosiła.
-Nie wiem jaki to adres- powiedziałem spanikowany.
-A może wiesz co jest w okolicy? Jakieś charakterystyczne miejsca?
-Wiem, że niedaleko jest jezioro i las. Na przeciwko willi znajdują się sale do treningów tanecznych- przypomniałem sobie.
-Wspaniale, już wiem gdzie się znajdujesz- powiedziała.Jakiś czas później na teren willi wjechała karetka, gdy ją ujrzałem, podziękowałem Angeli, zakończyłem połączenie z nią i odpowiedziałem ratownikom co się stało. Oni zabrali Ewę do szpitala, miałem nadzieję, że kobieta z tego wyjdzie. Zdążyłem ją bardzo polubić. Wtedy przypomniałem sobie, że muszę poinformować o zaistniałym fakcie Pana Tomasza. Przecież on mnie zabije. Od początku mnie nie lubił i mi nie ufał. Jak ja mu to powiem, jak spojrzę mu w oczy. Trudno, musi wiedzieć. Jego żona jest w szpitalu a córka została porwana. Niepewnie wybrałem numer taty Natalki. Ciągle myślałem o dziewczynie.
CZYTASZ
Miłość od pierwszego tańca
FanfictionWe współpracy z @blameofnatalie, nie chcemy spotykać się z wami w sadach (nawet takich jabłkowych) i no lovki Okładka by @blameofnatalie