#5- Wspólny Wieczór

263 16 5
                                    

Pw-Tomek

...Nagle się zatrzymałem. Chciałem na nią popatrzeć, bo wyglądała tak olśniewająco... Uśmiechnęła się do mnie. Rozumiała mnie bez słów...Znów się na nią zagapiłem... Gdy się ocknąłem stałem kilka metrów przed nią... Czułem, jakby masa motyli latała mi w brzuchu. Po chwili zbliżyłem się jeszcze bardziej...

Znów się obudziłem. Jak zawsze w najlepszym momencie. Tym razem siedziałem w Uberze. Byłem już pod budynkiem docelowym. Podziękowałem, więc kierowcy i dałem mu należną zapłatę. Potem udałem się w stronę wielkich drzwi.

O dziwo nie spotkałem nikogo na korytarzu. Z sal również nie dobiegała muzyka. Możliwe, że byliśmy tylko we dwoje. Co było dość dziwne, bo już jutro miał być live. Po przekroczeniu odpowiednich drzwi ujrzałem Natalię. Przywitałem się z nią. Żadne z nas nie wspomniało o akcji w restauracji. Chyba woleliśmy o tym nie rozmawiać.

Trening był jak każdy inny, przećwiczyliśmy po kolei chassis, lock step, back step-basic step,przeprosty w figurach, underarm turn, spot turn, New York, cuban break, hand to hand, time step, spot turn to right, spot turn to left i wiele innych. Byłem gotowy na występ przed jury. Mieliśmy jednak jeszcze przećwiczyć mój upadek na końcu. Tak żebym nic sobie nie zrobił.

Nagle Natalka przerwała ćwiczenia. Nic nie mówiąc, podeszła do mnie. Zastanawiałem się, co chce zrobić i o czym myśli. Przytuliła się do mnie. Serce zaczęło bić mi szybciej. Ona chyba to usłyszała, bo uśmiechnęła się.

-Dziękuję-powiedziała cicho.
-Za co? Przecież nie zrobiłem nic nadzwyczajnego-byłem dość zdziwiony.
- Za tą akcję w restauracji-wyjaśniła.
- To drobiazg, dla mnie nawet przyjemność- uśmiechnąłem się do niej.
-Może dla ciebie. Nie wiem jakby to się skończyło, gdyby cię tam nie było... Ten mężczyzna był bardzo nachalny... i nie dopuszczał mojej odmowy...-była smutna, widziałem, że myślenie o tym co mogło się stać sprawia jej ból. Choć chyba czuła się teraz bezpieczna, bo dalej tkwiła w moim objęciu.
-Spokojnie, teraz jesteś ze mną. Nie myśl o nim -próbowałem ją uspokoić. Nie lubiłem kiedy była smutna.

Nagle cicho i powoli otworzyły się drzwi. Był to Mariusz Węgłowski. Gdy zobaczył co się dzieje zaczął zamykać drzwi, lecz zdołał zobaczyć znak podziękowania ode mnie. Nie chciałem, aby ktoś nam przeszkadzał. Natalia była w bardzo złym stanie.

Dalej ją przytulałem. Chyba nie chciała, żebym ją puszczał. Była taka bezbronna. Potrzebowała, kogoś kto ją ochroni. Dla mnie to był zaszczyt, że padło akurat na mnie. Że to mi zaufała.

Trzymałem ją jeszcze przez dłuższą chwilę. Była już dość późna godzina, lecz gdy Natalka się uspokoiła, to zaproponowałem jej, że na poprawę humoru dostanie niespodziankę. Zgodziła się, na szczęście nie miała żadnych planów. Dalej w objęciach przenieśliśmy się do jej samochodu. Nie obchodziło nas, że może nas ktoś zobaczyć. Jako że Natalia nie znała drogi do miejsca, gdzie mieliśmy pojechać, a ja miałem prawo jazdy, to pokierowałem samochodem.

Zawiozłem nas do kawiarni, gdzie często jeździłem z Eweliną. Nie spodziewałem się tego, ale gdy usiedliśmy przy stoliku to przypomniała mi się moja była i chwilę, które spędzaliśmy przed rozstaniem.

Tym razem to ja potrzebowałem wsparcia i bliskości. Natalia widziała, że jest mi ciężko, więc przysunęła się i przytuliła mnie.

Byłem naprawdę szczęśliwy. To było piękne, że się wspieraliśmy. Dopiero po tym jak się uspokoiłem, a Natalka się odsunęła zauważyłem, że tej sytuacji z oddali przypatruje się pewna dziewczyna.

Okazało się, że była to Ewelina. Siedziała sama przy stoliku. Przez chwilę zastanawiałem się co w niej widziałem, ale potem wróciłem na ziemię i zająłem się tą, która mnie potrzebowała-Natalią. Zamówiłem nam jakiś deser, a potem przeszliśmy do szczerej rozmowy. Wyrzuciła to co ją męczyło, a ja słuchałem jej z uwagą. Gdy widziałem, że jest jej ciężko to łapałem ją za rękę. Wydawało mi się, że dodaje jej to otuchy, żeby bardziej się otworzyć. Po skończeniu wydawała się szczęśliwsza i spokojniejsza. Wreszcie się uśmiechnęła. A to była dla mnie najlepsza nagroda.

Chwilę później pan kelner przyniósł nam zamówienie. Zjedliśmy, a potem poprosiłem o rachunek. Zapłaciłem i wróciliśmy do auta. To był dla nas obu ciężki dzień, więc zaproponowałem Natalce, aby przespała się dzisiaj u mnie. Zgodziła się,więc zawiozłem nas pod mój blok. Wjechaliśmy windą na moje piętro i otworzyłem drzwi. Pomogłem Natalce zdjąć kurtkę i powiesiłem ją na wieszaku. Następnie zaprowadziłem ją do salonu i zaparzyłem nam kawę. Potem pokazałem jej filmy jakie mam i poprosiłem o wybranie jednego z nich.

Wybrała Rzymskie Wakacje czyli komedie romantyczną, która opowiada o księżniczce, która znudzona sztywnymi regułami i napiętym grafikiem dnia opuszcza swój pałac i postanawia zwiedzić miasto. W ten sposób poznaje smak codziennego życia zwykłych ludzi. Jej tropem podąża reporter, który szuka tematu na pierwszą stronę swojej gazety. Jednak spędzając ze sobą czas zakochują się w sobie. Lecz, zaginionej księżniczki szukają też agenci rządowi, którzy ich rozdzielają. Wtedy bohaterowie uświadamiają sobie, że nie będą żyć długo i szczęśliwie, przynajmniej nie razem. Pomimo że wcześniej nie lubiłem tego filmu to oglądając go z Natalią czułem
zupełnie inne emocje i mi się bardzo spodobał.

Nie zdążyliśmy jednak obejrzeć go do końca, ponieważ Natalka zmęczona dzisiejszym dniem, oparta o mnie zasnęła. Nie chciałem się ruszać, aby jej nie obudzić, więc stwierdziłem, że zostanę, z nią na kanapie. Przykryłem ją kocem, który leżał w zasięgu mojej ręki i patrzyłem na nią. Mógłbym robić to bezustannie. Czułem niewytłumaczalne szczęście podczas tego.

Wyglądała tak słodko. Moje myśli były chyba podobne, do myśli jakiegoś zboczeńca, ale ja nie zrobiłbym jej nic bez zgody. Jedyne czego chciałem to przytulić się do niej.

Była dla mnie wszystkim. Nie chciałem jej stracić. W końcu zmęczony dniem, podniosłem pilot ze stolika i zgasiłem nim światło, wyłączyłem również telewizor i położyłem się spać.

Miłość od pierwszego tańcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz