#94- Śmingus Dyngus

86 11 7
                                    

Pw-Tomek

Po przebudzeniu dużo myślałem o wczorajszym wieczorze. Cieszyłem się, że rodzice Natalii poszli się wykąpać, bo jeśli zaczęli by robić coś grubszego to moja kruszynka miałaby poważną traumę do końca życia. W sumie nie było tak źle, bo nie zdążyli się jeszcze rozkręcić. No ale mniejsza, tego dnia był śmingus dyngus. Chciałem spotkać się jeszcze z rodziną dziewczyny, ale niestety wstali oni chyba o piątej nad ranem i nie zdołaliśmy się zobaczyć, ani pożegnać. W każdej chwili ktoś mógł oblać mnie wodą, więc musiałem uważać. Miałem jednak plan oblania Natalki. Tradycja mówi, że oblana dziewczyna szybko wyjdzie za mąż.

Kiedy już ostatecznie obróciłem się, aby wstać z łóżka, zobaczyłem swoją dziewczynę. Normalnie bym się ucieszył jednak zauważyłem, że w dłoniach trzymała dwa plastikowe pistolety na wodę.

-Też cię kocham. Pamiętaj, że polanie wodą oznacza wyznanie miłości- poprosiła, po czym trysnęła mi wodą prosto w twarz. Następnie rozczuliła się i straciła uwagę, więc skorzystałem ze swojej zwinności, by odebrać jej broń.
-Pamiętaj, że ochlapana dziewczyna szybko wyjdzie za mąż- tym razem to ja wycelowałem w jej twarz i nacisnąłem na spust.

Oboje byliśmy już mokrzy, więc pocałowaliśmy się i przebraliśmy w normalne ubrania. Niestety nie był to dobry pomysł, bo zza drzwi wyskoczyła na nas Wiktoria, która bez ostrzeżenia oblała nas obu. Postanowiliśmy już nie zmieniać ubrań i zejść na dół. Oczywiście tam też czekała nas mokra niespodzianka. Mama Natalii wylała na nas butelkę wody. Kiedy najpierw ją zauważyłem poczułem się trochę dziwnie. Tak czy siak, zasiedliśmy do stołu. Zjedliśmy normalne śniadanie, w którym nie było zbyt dużej ilości wody i poszliśmy na trening tańca do altany. Przećwiczyliśmy sobie każdy układ po kilka razy i usłyszeliśmy wołanie Tomasza. Poprosił nas, żebyśmy przyszli do szopy i pomogli mu przenieść drewno. Natalia powiedziała, że jej ojciec jest bardzo władczy i nie lubi, gdy ktoś go nie słucha, więc udaliśmy się do niego, aby mu pomóc. Niestety nawet nie pomyśleliśmy, że może być to pułapka. Podczas drogi do szopy ojciec dziewczyny wyskoczył zza krzaków z wężem ogrodowym. Już wiedziałem, że będę cały mokry. Tak więc po prostu zamknąłem oczy i wyszedłem przed Natalkę, aby ochronić ją przed wodą swoim własnym ciałem. Liczyłem, że może gdy jej ojciec zobaczy moje poświęcenie, nie poleje mnie wodą, lub strumień nie będzie zbyt duży. Niestety jednak się przeliczyłem i wytrysnął wodę prosto na moją twarz. Na szczęście chociaż udało mi się zasłonić Natalię i ona nie oberwała za bardzo. Na koniec Tomasz zaśmiał się, zabrał swój wąż i podreptał gdzieś za dom.

-Ty mój bohaterze- powiedziała, łapiąc mnie w talii i prowadząc do altany.
-Mówiłem, że zrobię dla ciebie wszystko i zawsze będę Cię bronić- przypomniałem.
-Mówiłeś- potwierdziła.

Po powrocie do altanki zaczęliśmy zastanawiać się, czemu nie zobaczyliśmy Karola i Angeliki. Niestety nie wymyśliliśmy sensownego powodu i postanowiliśmy zabrać się za tańczenie. Po jakimś czasie przyszła po nas Ewa i razem z nią udaliśmy się do jadalni, aby zjeść obiad. Podczas spożywania posiłku, do domu przybyli Angelika i Karol. Przed przekroczeniem drzwi zapewnili, że nie są uzbrojeni i poprosili o nie polewanie ich wodą. Obiecaliśmy im tego nie robić i w końcu weszli do pomieszczenia, dosiedli się do stołu i przekazali nam radosną nowinę.

-Jeśli chcecie to możemy iść na mecz paintballa- zaproponował Karol.
-Nasz znajomy powiedział, że zwolniło im się miejsce, a nie oddają zaliczek, więc możemy iść za darmo- wyjaśniła Angelika.
-Świetny pomysł! Proszę jedźmy! - Wiktoria była murem za paintballem.

Ostatecznie nikt nie miał innych planów, więc postanowiliśmy przystać na tę propozycję. Tak czy inaczej, dokończyliśmy jedzenie posiłku i wsiedliśmy w samochód. Po trzydziestu minutach drogi byliśmy już na miejscu. Podeszliśmy do kasy i tam kazano nam się podzielić na dwie drużyny.

Miłość od pierwszego tańcaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz