Gdy wszyscy uczniowie zaczęli się rozchodzić w dalszym ciągu żywo komentując to, co miało przed chwilą miejsce, poczułam jeszcze większą sympatię do naszego nowego nauczyciela od Obrony. Owszem, był on dziwakiem i nie raz myślałam, że jest coś z nim nie tak, ale musiałam zaakceptować fakt, że każdy człowiek jest inny, każdy ma różny charakter i temperament. Moody czasami zbytnio spoufalał się ze swoimi uczniami, ale przecież Hagrid robił to samo, Flitwick także, a nawet profesor Trelawney. Nie było sensu nakręcać się na coś, co nawet nie miało miejsca.
Wracając do wieży Gryffindoru spotkałam Klarę wychodzącą od Moody'ego z gabinetu. Machnęłam do dziewczyny ręką w powietrzu, podeszłam i objęłam ramieniem.
- Co chciał Moody? - Spytałam wesoło. - Powiem ci, że wielki szacun dla niego za to, co zrobił. Naprawdę nie sądziłam, że złamie tyle punktów regulaminu, bo obiecał, że zajmie się Ślizgonem.
- To było nieodpowiedzialne - odparła z lekkim smutkiem. Przystanęłam na moment, obracając ją przodem do siebie.
- Co jest?
Klara spojrzała na mnie swoimi niebieskimi, dużymi oczami i zamrugała kilkakrotnie.
- Zjechał mnie - odparła krótko.
- Słucham? Ale że jak... co? - Zdębiałam.
- Za pamiętnik - wytłumaczyła pokrótce. - Myślę, że chodziło mu o to, że jak chcę zostać kiedyś Aurorem, bo myślę o tym poważnie, wiesz?
- Wiem - kiwnęłam głową. - Mówiłaś mi o tym.
- No właśnie i myślę, że... on chce mnie nauczyć i wpoić mi pewne podstawowe zasady bycia aurorem już teraz.
- Możesz dokładniej? - Jęknęłam. Klara tak owijała w bawełnę, że nic nie dało się zrozumieć z jej paplaniny.
- Powiedział, że po pierwsze - nie powinnam nosić ze sobą pamiętnika, bo ktoś właśnie mógłby go przechwycić, po drugie - jeżeli już go mam, to wszystko, co jest w nim zawarte powinno być zamaskowane zaklęciem maskującym, a po trzecie powinnam być bardziej przewidywalna i skupiona. Nie dawać się tak łatwo wyrolować.
- Chyba miał trochę racji - zgodziłam się z mężczyzną, klepiąc przyjaciółkę po ramieniu. - Zatem czemu się smucisz? On tylko udzielił ci kilku cennych uwag. Wiesz, jeżeli już teraz zaczniesz zwracać uwagę na takie rzeczy, to w przyszłości zostanie aurorem będzie tylko kwestią zdaniu kilku egzaminów.
- Masz rację, ale trochę mi wstyd, że latałam z tym pamiętnikiem w torbie - jęknęła.
- Pokaż go. - Wyciągnęłam przed siebie rękę, ponaglając dziewczynę.
- Nie mam go.
- Jak to nie masz?
- Moody skonfiskował.
- Po co mu twój pamiętnik? - Zdziwiłam się, cofając dłoń, którą z powrotem włożyłam do kieszeni. Klara wzruszyła ramionami, po czym wspólnie postanowiły w końcu wrócić do Gryffindoru.
W pokoju wspólnym siedzieli wszyscy nasi przyjaciele oprócz Harry'ego. Chłopak ostatnim czasy chodził podłamany przez artykuł Rity Skeeter i starał się unikać wszystkich. Gryfoni stali za nim murem, ale pozostałe domy w dalszym ciągu uważały go za kłamcę i oszusta, któremu udało się wrzucić swoje nazwisko do czary.
- Alex! - Zawołał mnie George, gdy tylko przestąpiłyśmy próg domu. - Możemy porozmawiać? - Zauważyłam, że Ron łypał na niego groźnie spode łba, ale nie odezwał się słowem, tylko ponownie zatopił nos w gazetę o najlepszych zawodnikach Quiddicha.
CZYTASZ
Wbrew rozsądkowi (Severus Snape, Alastor Moody, OC) TOM I
FanfictionUWAGA: opowiadanie zawiera: seks, sceny przemocy, gwałty, molestowanie, alkohol, narkotyki http://kopciurek.blogspot.com - całe opowiadanie, zapraszam! Alex Lamberd i Klara Amber choć do tej pory za sobą nie przepadały, zostają przyjaciółkami. Dzi...