Byłam wściekła. Nie tyle na Snape'a czy też Klarę, ale na samą siebie. Gdybym tylko zdołała się nauczyć cholernego materiału na sprawdzian, nie musiałabym teraz marnować czasu na siedzenie w bibliotece.- Przepraszam, Klara - mruknęłam po chwili, kiedy to szłyśmy w ciszy, w stronę królestwa bibliotekarki Pince. - Nie chciałam, żeby i tobie się oberwało. Co cię napadło, żeby podawać mi swój test?!
- Nie wiem - wzruszyła ramionami. - Widziałam jak się męczysz, a pytania nie były łatwe. Przynajmniej teraz we dwie powtórzymy sobie wszystko raz jeszcze, znaczy ja powtórzę, utrwalę materiał, a tobie pomogę i zdasz to na dobrą ocenę.
- Nie musiałaś mi pomagać - kontynuowałam. - Nawet nie rozmawiamy ze sobą zbyt często. Trzymasz się przecież z Hermioną.
- No i co z tego?
- No nic, ale dzięki. To miło z twojej strony - uśmiechnęłam się do niej promiennie. - Teraz obie dostaniemy od Snape'a. Zobaczysz, jak to jest być po drugiej stronie. Straciłaś kiedyś punkty?
- Nigdy! To mój pierwszy raz.
- Pierwszy raz? - Podchwyciłam, ruszając gustownie brwiami. Chciałam w jakiś sposób rozluźnić trochę atmosferę.
- Alex! - Klara zaczerwieniła sie po same koniuszki uszu. - Szlabanu też nigdy nie miałam.
- A teraz dostaniesz od nie byle kogo! - Zażartowałam. - Nie każdy może się pochwalić szlabanem u Snape'a. On przeważnie morduje, a zwłoki rozrzuca po Zakazanym Lesie.
Blondynka zachichotała nerwowo.
- Boże, jak ja nauczę się tego wszystkiego w jeden dzień?! - Jęknęłam, zmieniając temat. - Przed nami jeszcze kilka godzin zajęć.
- Nie przejmuj się. Na pewno to zdasz.
Zaśmiałam się ponuro.
- Jestem przekonana, że ten podły Ślizgon i tak mnie udupi! Z czystej satysfakcji! Jak ja go nienawidzę! - Warknęłam, kopiąc ile sił w najbliżej położoną kolumnę. - Odebrał nam 100 punktów! Zabiją nas, rozumiesz?!
- Nie przejmuj się, punkty zawsze można odrobić. Poza tym, ty grasz w Quiddicha. Postaraj się bardziej na kolejnym meczu i wszystko wróci do normy. - Klara próbowała mnie pocieszyć, z marnym skutkiem.
Gdy w końcu dotarłyśmy biblioteki, zauważyłyśmy przy jednym ze stołów siedzącą Hermionę. Klara pomachała do niej, ciągnąc mnie w jej kierunku.
Usiadłyśmy obok szatynki. Granger zmierzyła mnie nieprzychylnym spojrzeniem, po czym odwróciła się do Klary.
- Co ci strzeliło do głowy? - Naskoczyła na nią. - Psujesz sobie reputację.
- Ej! - Zdenerwowałam się. - Co to ma znaczyć? Że ja jej niby nie mam?
- Z całym szacunkiem, ale nie za bardzo zależy ci na nauce, a jest ona niebywale ważna.
- To, że przeważnie mam słabe stopnie, nie oznacza, że mi nie zależy! Nie każdy musi mieć same Wybitne ze wszystkich przedmiotów! - Syknęłam wściekle. - O, przepraszam! U Snape'a, jeszcze nigdy nie dostałaś najwyższych not. Może jednak facet zna się lepiej na ocenianiu od innych!? - Odgryzłam się, wstając z impetem. Chwyciłam szybko swoją torbę, chcąc wyjść z biblioteki.
- Alex, czekaj! - Krzyknęła za mną Klara. - A co z nauką?
Machnęłam na nią ręką.
- Pouczę się w ciszy, bez komentarzy Granger!
Wyszłam szybko z pomieszczenia, przeklinając na Gryfonkę. Myślałam, że wizja widma czekającej mnie nauki i szlabanu u Snape'a, będzie najgorszym, co mnie mogło dzisiaj spotkać, ale jeszcze bardziej się zdenerwowałam, kiedy ta głupia Granger otworzyła usta. Nie lubiłam, kiedy dziewczyna pokazywała swoją wyższość nad innymi, robiła z siebie najmądrzejszą i jeszcze próbowała innych przeciągnąć na swoją stronę.
Postanowiłam wrócić do dormitorium, zasunąć kotary łóżka, wyciszyć pomieszczenie i w spokoju porobić notatki na ponowny test u Snape'a. Dobrze wiedziałam, że mężczyzna wymyśli teraz o wiele trudniejszy sprawdzian, żeby pokazać nam, że z nim się nie zadziera, dlatego też postanowiłam wykuć wszystko najlepiej jak się potrafiło.
Do następnych zajęć miałam niecałe dwie godziny. Za ten czas miałam w planach przepisać wszystkie najważniejsze rzeczy z podręcznika, a resztę wieczoru spędzić na ich wyuczeniu się
- Wstawaj! - Krzyknął nagle jakiś głos nade mną. Czyjaś dłoń chwyciła moje ramię, potrząsając nim boleśnie. Skrzywiłam się lekko, chcąc odepchnąć kogoś lub coś, co zakłócało mój sen. - No wstawaj, no!
- Wynocha! - Warknęłam, zakrywając się czymś, co miało być moim kocem. W rzeczywistości, były to notatki, a raczej puste kartki, których nie zdążyłam zapisać.
Znowu nastała cisza.
- Lamberd! - Warknął Snape. - Przodem do ściany.
- Profesorze, ale ja nie mam przy sobie żadnych ściąg!
- Myślisz, że uwierzę ci na słowo? Ręce do góry.
Zrobiłam wszystko, o co poprosił mnie nauczyciel. Nie do końca wiedziałam, o co chodziło mężczyźnie. Przecież nauczyłam się wszystkiego na ten cholerny test, nie miałam żadnych ukrytych materiałów. Dlaczego więc on chciał mnie przeszukiwać?!
Snape podszedł do mnie i zaczął przeszukiwać. Jego dłonie dotknęły moich ramion, sunąć ku dołowi; talia, biodra... Poczułam przyjemne uczucie w podbrzuszu. Jęknęłam cicho.
- No, no, Lamberd - szepnął mrocznie wprost do mojego usta. - Czy ty jesteś... chętna?
Przebudziłam się roztrzęsiona. Zrzuciłam z siebie wszystkie notatki, siadając na łóżku. Zaczęłam niekontrolowanie drzeć, czując jak z moim ciałem dzieje się coś niedobrego. Właściwie, wiedziałam co mi dolegało. Byłam rozpalona. Rozpalona na myśl o swoim znienawidzonym profesorze Snape'ie.
Rozsunęłam szybko kotary łóżka, chcąc wstać, gdy nagle spojrzałam prosto w oczy Klary. Dziewczyna siedziała po turecku na swoim łóżku, trzymając w dłoni podręcznik od Eliksirów. Jęknęłam ponownie, tym razem na jawie.
- Próbowałam cię obudzić rano - rzuciła rozżalona. - Nie poszłaś na zajęcia, nie nauczyłaś się niczego.
Rano?! Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że jest środek nocy, a wszystkie pozostałe dziewczyny śpią w najlepsze.
- Miałam przerażający sen - wydukałam w końcu, nie wiedząc co ze sobą począć.
- Jaki? - Spytała, ale jakby od niechcenia.
Otworzyłam usta, chcąc opowiedzieć Klarze o wszystkim, ale w ostateczności zrezygnowałam. Potrząsnęłam tylko głową, zeskakując z materaca, chociaż sprawiło mi to niemałą trudność, gdyż nogi miałam jak z waty.
- Alex!
- Idę pod prysznic.
- Co z Eliksirami?
Przymknęłam na moment oczy, próbując unormować oddech.
- Nie idę - odparłam chłodno.
- Co?! - Pisnęła przerażona Klara, również zeskakując ze swojego łóżka. Dopadła do mnie i potrząsnęła za ramiona. - Zwariowałaś? Nie zaliczysz przedmiotu!
- W dupie to mam. Nie pójdę tam. Nikt mnie do tego nie zmusi.
Wyminęłam dziewczynę, zamykając się w łazience. Wszystkiego, czego teraz potrzebowałam, to kubła zimnej wody...
CZYTASZ
Wbrew rozsądkowi (Severus Snape, Alastor Moody, OC) TOM I
FanfictionUWAGA: opowiadanie zawiera: seks, sceny przemocy, gwałty, molestowanie, alkohol, narkotyki http://kopciurek.blogspot.com - całe opowiadanie, zapraszam! Alex Lamberd i Klara Amber choć do tej pory za sobą nie przepadały, zostają przyjaciółkami. Dzi...