3. Sen o Severusie

2.5K 88 55
                                    


Byłam wściekła. Nie tyle na Snape'a czy też Klarę, ale na samą siebie. Gdybym tylko zdołała się nauczyć cholernego materiału na sprawdzian, nie musiałabym teraz marnować czasu na siedzenie w bibliotece.

- Przepraszam, Klara - mruknęłam po chwili, kiedy to szłyśmy w ciszy, w stronę królestwa bibliotekarki Pince. - Nie chciałam, żeby i tobie się oberwało. Co cię napadło, żeby podawać mi swój test?!

- Nie wiem - wzruszyła ramionami. - Widziałam jak się męczysz, a pytania nie były łatwe. Przynajmniej teraz we dwie powtórzymy sobie wszystko raz jeszcze, znaczy ja powtórzę, utrwalę materiał, a tobie pomogę i zdasz to na dobrą ocenę.

- Nie musiałaś mi pomagać - kontynuowałam. - Nawet nie rozmawiamy ze sobą zbyt często. Trzymasz się przecież z Hermioną.

- No i co z tego?

- No nic, ale dzięki. To miło z twojej strony - uśmiechnęłam się do niej promiennie. - Teraz obie dostaniemy od Snape'a. Zobaczysz, jak to jest być po drugiej stronie. Straciłaś kiedyś punkty?

- Nigdy! To mój pierwszy raz.

- Pierwszy raz? - Podchwyciłam, ruszając gustownie brwiami. Chciałam w jakiś sposób rozluźnić trochę atmosferę.

- Alex! - Klara zaczerwieniła sie po same koniuszki uszu. - Szlabanu też nigdy nie miałam.

- A teraz dostaniesz od nie byle kogo! - Zażartowałam. - Nie każdy może się pochwalić szlabanem u Snape'a. On przeważnie morduje, a zwłoki rozrzuca po Zakazanym Lesie.

Blondynka zachichotała nerwowo.

- Boże, jak ja nauczę się tego wszystkiego w jeden dzień?! - Jęknęłam, zmieniając temat. - Przed nami jeszcze kilka godzin zajęć.

- Nie przejmuj się. Na pewno to zdasz.

Zaśmiałam się ponuro.

- Jestem przekonana, że ten podły Ślizgon i tak mnie udupi! Z czystej satysfakcji! Jak ja go nienawidzę! - Warknęłam, kopiąc ile sił w najbliżej położoną kolumnę. - Odebrał nam 100 punktów! Zabiją nas, rozumiesz?!

- Nie przejmuj się, punkty zawsze można odrobić. Poza tym, ty grasz w Quiddicha. Postaraj się bardziej na kolejnym meczu i wszystko wróci do normy. - Klara próbowała mnie pocieszyć, z marnym skutkiem.

Gdy w końcu dotarłyśmy biblioteki, zauważyłyśmy przy jednym ze stołów siedzącą Hermionę. Klara pomachała do niej, ciągnąc mnie w jej kierunku.

Usiadłyśmy obok szatynki. Granger zmierzyła mnie nieprzychylnym spojrzeniem, po czym odwróciła się do Klary.

- Co ci strzeliło do głowy? - Naskoczyła na nią. - Psujesz sobie reputację.

- Ej! - Zdenerwowałam się. - Co to ma znaczyć? Że ja jej niby nie mam?

- Z całym szacunkiem, ale nie za bardzo zależy ci na nauce, a jest ona niebywale ważna.

- To, że przeważnie mam słabe stopnie, nie oznacza, że mi nie zależy! Nie każdy musi mieć same Wybitne ze wszystkich przedmiotów! - Syknęłam wściekle. - O, przepraszam! U Snape'a, jeszcze nigdy nie dostałaś najwyższych not. Może jednak facet zna się lepiej na ocenianiu od innych!? - Odgryzłam się, wstając z impetem. Chwyciłam szybko swoją torbę, chcąc wyjść z biblioteki.

- Alex, czekaj! - Krzyknęła za mną Klara. - A co z nauką?

Machnęłam na nią ręką.

- Pouczę się w ciszy, bez komentarzy Granger!

Wyszłam szybko z pomieszczenia, przeklinając na Gryfonkę. Myślałam, że wizja widma czekającej mnie nauki i szlabanu u Snape'a, będzie najgorszym, co mnie mogło dzisiaj spotkać, ale jeszcze bardziej się zdenerwowałam, kiedy ta głupia Granger otworzyła usta. Nie lubiłam, kiedy dziewczyna pokazywała swoją wyższość nad innymi, robiła z siebie najmądrzejszą i jeszcze próbowała innych przeciągnąć na swoją stronę.

Postanowiłam wrócić do dormitorium, zasunąć kotary łóżka, wyciszyć pomieszczenie i w spokoju porobić notatki na ponowny test u Snape'a. Dobrze wiedziałam, że mężczyzna wymyśli teraz o wiele trudniejszy sprawdzian, żeby pokazać nam, że z nim się nie zadziera, dlatego też postanowiłam wykuć wszystko najlepiej jak się potrafiło.

Do następnych zajęć miałam niecałe dwie godziny. Za ten czas miałam w planach przepisać wszystkie najważniejsze rzeczy z podręcznika, a resztę wieczoru spędzić na ich wyuczeniu się

- Wstawaj! - Krzyknął nagle jakiś głos nade mną. Czyjaś dłoń chwyciła moje ramię, potrząsając nim boleśnie. Skrzywiłam się lekko, chcąc odepchnąć kogoś lub coś, co zakłócało mój sen. - No wstawaj, no!

- Wynocha! - Warknęłam, zakrywając się czymś, co miało być moim kocem. W rzeczywistości, były to notatki, a raczej puste kartki, których nie zdążyłam zapisać.

Znowu nastała cisza.

- Lamberd! - Warknął Snape. - Przodem do ściany.

- Profesorze, ale ja nie mam przy sobie żadnych ściąg!

- Myślisz, że uwierzę ci na słowo? Ręce do góry.

Zrobiłam wszystko, o co poprosił mnie nauczyciel. Nie do końca wiedziałam, o co chodziło mężczyźnie. Przecież nauczyłam się wszystkiego na ten cholerny test, nie miałam żadnych ukrytych materiałów. Dlaczego więc on chciał mnie przeszukiwać?!

Snape podszedł do mnie i zaczął przeszukiwać. Jego dłonie dotknęły moich ramion, sunąć ku dołowi; talia, biodra... Poczułam przyjemne uczucie w podbrzuszu. Jęknęłam cicho.

- No, no, Lamberd - szepnął mrocznie wprost do mojego usta. - Czy ty jesteś... chętna?

Przebudziłam się roztrzęsiona. Zrzuciłam z siebie wszystkie notatki, siadając na łóżku. Zaczęłam niekontrolowanie drzeć, czując jak z moim ciałem dzieje się coś niedobrego. Właściwie, wiedziałam co mi dolegało. Byłam rozpalona. Rozpalona na myśl o swoim znienawidzonym profesorze Snape'ie.

Rozsunęłam szybko kotary łóżka, chcąc wstać, gdy nagle spojrzałam prosto w oczy Klary. Dziewczyna siedziała po turecku na swoim łóżku, trzymając w dłoni podręcznik od Eliksirów. Jęknęłam ponownie, tym razem na jawie.

- Próbowałam cię obudzić rano - rzuciła rozżalona. - Nie poszłaś na zajęcia, nie nauczyłaś się niczego.

Rano?! Dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że jest środek nocy, a wszystkie pozostałe dziewczyny śpią w najlepsze.

- Miałam przerażający sen - wydukałam w końcu, nie wiedząc co ze sobą począć.

- Jaki? - Spytała, ale jakby od niechcenia.

Otworzyłam usta, chcąc opowiedzieć Klarze o wszystkim, ale w ostateczności zrezygnowałam. Potrząsnęłam tylko głową, zeskakując z materaca, chociaż sprawiło mi to niemałą trudność, gdyż nogi miałam jak z waty.

- Alex!

- Idę pod prysznic.

- Co z Eliksirami?

Przymknęłam na moment oczy, próbując unormować oddech.

- Nie idę - odparłam chłodno.

- Co?! - Pisnęła przerażona Klara, również zeskakując ze swojego łóżka. Dopadła do mnie i potrząsnęła za ramiona. - Zwariowałaś? Nie zaliczysz przedmiotu!

- W dupie to mam. Nie pójdę tam. Nikt mnie do tego nie zmusi.

Wyminęłam dziewczynę, zamykając się w łazience. Wszystkiego, czego teraz potrzebowałam, to kubła zimnej wody...

Wbrew rozsądkowi (Severus Snape, Alastor Moody, OC) TOM IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz