125. Ważna decyzja i szlaban u Snape'a /+18

1K 28 23
                                    


Zaraz po sobotnim śniadaniu, zawalczyłam z chęcią ucieczki do pokoju wspólnego i podenerwowana przystanęłam w przejściu pomiędzy Wielką Salą, a zejściem do lochów. Wypatrywałam Samuela. Zagadywanie go na oczach wszystkich nie było w moim stylu, a uważałam, że coś musimy wyjaśnić. No... jedna połowa mnie tak uważała. Druga była zawstydzona całą tą sytuacją i non stop krzyczała w mojej głowie, że powinnam się ulotnić. Przez pół poprzedniej nocy, rozkładałam w głowie na czynniki pierwsze to, co miało miejsce w pokoju chłopaka. Powtarzałam w myślach sytuację i analizowałam, dlaczego potoczyło się to właśnie w ten sposób. Doszłam wtedy do wniosku, że do tej pory Samuel nie okazywał mi uczuć gdy byliśmy sami, bo przecież ustaliliśmy, że tylko udajemy. Skąd mógł wiedzieć, że zaczynam widzieć to inaczej? Tak naprawdę był więc uczciwy i szarmancki, a ja bezsensu stresowałam się tym, jak on się zachowuje. Teraz gdy chłopak wiedział mniej więcej co myślę, faktycznie zrobił krok w moją stronę. Jak to sam powiedział, mam mówić mu czego chcę. W większości wypadków nie byłam oczywiście pewna tego, czego pragnę... przecież różne myśli pojawiały się pod wpływem chwili czy emocji. Tak czy siak, takie podejście napawało mnie optymizmem. Wczoraj, przez ten krótki moment czułam się, jakbym mogła mieć wszystko, czego zapragnę. Naprawdę sądziłam, że teraz wszystko się zmieni. Że będziemy mogli być całkiem normalną parą. Pyrites naprawdę mi się podobał, a jego dotyk nie był nachalny, gwałtowny ani nieprzyjemny. Wręcz przeciwnie... Na samo wspomnienie tego, jak leżeliśmy razem, czułam, że robi mi się gorąco. A jednak dzisiaj rano, przywitał się ze mną tak jak zawsze. Jakby zupełnie nic się nie zmieniło. Nie mogłam pozbyć się myśli, że może coś zrobiłam źle. Oczami wyobraźni już widziałam, jak Alex docina mi z tego powodu.

Zamiast się załamywać, chciałam zrozumieć sytuację. Samuel był zły za to, że przyłapał nas profesor Snape? Może miał jakieś nieprzyjemności z tego tytułu? Albo dla niego tak wyglądał normalny związek... Zamyślona oparłam się plecami o ścianę. Nie miałam zbyt wiele sposobności na porównanie naszego chodzenia z cudzym. Moi rodzice nie byli dobrym przykładem zdrowej relacji, Hermiona i Krum nadal się kryli, Angelina i Fred byli dość... wyuzdani i otwarci, Lucjan w ogóle do nikogo się nie przywiązywał i wszystko traktował jak zabawę, a Alex większość czasu ukrywała przede mną to z kim się spotyka. Teraz co prawda z Georgem byli momentami uroczy, ale ich nowa relacja była zbyt nagła i przez to dziwna. Nawet gdybym miała brać ich za przykład, jakoś nie potrafiłam sobie wyobrazić, żeby Samuel patrzył mi głęboko w oczy, sypał żartami z rękawa i mówił słodkie słówka. Był na to zbyt rzeczowy. Może więc wszystko było w porządku i niepotrzebnie panikowałam?

– Zobacz Sam, już się za Tobą stęskniła – usłyszałam roześmiany głos Sabriny. – Zawsze wiedziałam, że mój braciszek jest dobry w te klocki. Oczarowywanie mamy we krwi. Zaraz będzie chodziła za Tobą jak tresowany piesek.

Podniosłam wzrok i na moment wstrzymałam oddech. Samuel szedł korytarzem, zapisując coś w notesie. Bliźniaczka kroczyła obok niego, trzymając w ręce nadgryzione jabłko. Nie spodobało jej się, że brat zupełnie nie reagował na jej słowa, więc naumyślnie trąciła mu notes. Pióro chłopaka zrobiło długą krechę na papierze. Pyrites momentalnie przystanął i, wyraźnie zirytowany, zmierzył wzrokiem siostrę.

– Czego chcesz? – zapytał.

– Żebyś słuchał, gdy do Ciebie mówię. Ale mniejsza. Ktoś na Ciebie czeka. – Bliźniaczka uśmiechnęła się niewinnie, ugryzła jabłko i wskazała na mnie znacząco. Zaraz potem klepnęła brata w ramię i wyminęła nas, puszczając mi na odchodne oczko.

Samuel podążył wzrokiem tam gdzie wskazała. Gdy mnie zobaczył, złość na jego twarzy zelżała, choć nadal nie wyglądał na całkowicie wyluzowanego. Z trzaskiem zamknął notes, a potem nieco zdziwiony spojrzał na zegarek.

Wbrew rozsądkowi (Severus Snape, Alastor Moody, OC) TOM IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz