52. Pigułka gwałtu

1.1K 39 3
                                    



Gdy Moody wraz z Klarą zeszli na dół, klapnęłam ociężale na jedno z wolnych krzeseł i westchnęłam głęboko. George widząc moją minę, przystawił drugie krzesło jak najbliżej mojego i również usiadł obok.

- Co jest? – Zapytał przejęty.

- Wkurzacie mnie – warknęłam. – Wszyscy. Mogliście mi powiedzieć, że to Moody.

- Przecież nic się takiego nie stało – zauważył chłopak.

- Stało, nie stało – wtrąciła Angelina, przepychając się przed Freda – ale zadanie musisz wykonać. Kogo pocałujesz?

Wyprostowałam się na krześle, ściskając dłonie w pięści. Spojrzałam po zebranych; Bułgarzy definitywnie odpadali. Drażniła mnie ich pewność siebie i myśl, że mogą mieć każdą laskę w szkole. Kruma nie brałam nawet pod uwagę. Wybrał sobie Granger za dziewczynę, więc automatycznie stał się dla mnie aseksualny. Do Freda nie chciałam za bardzo się zbliżać z wielu powodów, jednym z nich była stojąca obok niego starsza gryfonka. Przeniosłam więc wzrok na Rona i George'a. Chłopcy wyczuli rywalizację i łypali na siebie złowrogo.

- No? Ile można czekać? – Ponagliła mnie dziewczyna, prychając głośno. Założyła ręce na piersi, tupiąc nerwowo nogą. George przysunął się bliżej krzesłem.

- Zaraz w nią wjedziesz tym krzesłem – warknął podirytowany Ron, siadając obok Harry'ego, który w dalszym ciągu zajęty był swoim piwem kremowym. Bliźniak chciał się odciąć, ale zagroziłam mu palcem, po czym wstałam, dając sobie jeszcze chwilę na zastanowienie.

- I tak jesteś szczyl – dodał George, nie mogąc się powstrzymać. Przewróciłam oczami i bez ceregieli podeszłam do okularnika. Chwyciłam jego twarz w dłonie, całując w usta bez języczka. Nim chłopak zorientował się, co się dzieje, oderwałam się od niego, z powrotem siadając koło George'a. Wszyscy zamilkli, wstrzymując powietrze. Harry zaczerwienił się i poprawił okulary, które zleciały mu z nosa. Spojrzał na mnie zamglonym wzrokiem. Jedyne, co wydobyło się z jego ust, to głośne „eee?".

- Nie ma za co – odparłam, zakładając nogę na nogę.

- Tego się nie spodziewałam – odezwała się nagle Angela, mając szeroko otwarte oczy. – Szacun.

- To nie w porządku! – Rzucił podirytowany George.

- Skończ – warknęłam.

- Właściwie, lepszy Harry niż ty - dodał Ron, wzruszając ramionami. Co chwilę posyłał bratu nieprzyjemne spojrzenia i przysunął bliżej siebie swoje piwo kremowe, upijając znaczną ilość.

- Obaj skończcie! – Zdenerwowałam się, wbijając w nich mrożące krew w żyłach spojrzenie. – Mam dość waszych sprzeczek o mnie. Dałam wam jasno do zrozumienia, że tylko się przyjaźnimy.

- Już nic nie mówię – burknął Ron, a brat (o dziwo) zgodził się z nim.

Przyjaciele postanowili kontynuować swoją zabawę. George na moment spasował i jeszcze bardziej przysunął się krzesłem w moją stronę, do momentu złączenia się naszych ramion.

- Nie gniewaj się – szepnął, odgarniając mi niesforny kosmyk włosów za ucho.

- Przestań – odsunęłam jego rękę. – Nie dotykaj mnie w ten sposób.

- Chciałbym cofnąć czas – westchnął i przerzucił tę samą rękę za moje oparcie. – Gdybym tego nie spieprzył, pewnie dalej bylibyśmy razem. Pokręciłam smutno głową. George był jednym z niewielu, do którego czułam coś więcej niż zwykły pociąg seksualny. Jego obecność sprawiała, że robiło mi się cieplej na sercu, ale to z góry było skazane na niepowodzenie. Chodzenie z nim miało na celu odwrócenie mojej uwagi od Snape'a, a że podczas tego zdarzyło się kilka sprośnych incydentów, to już sprawka niepohamowanych hormonów.

Wbrew rozsądkowi (Severus Snape, Alastor Moody, OC) TOM IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz