14. Zamiast coraz bliżej, to coraz dalej

1.5K 59 3
                                    



Przez kilka dni nie odrywałam nosa od Eliksirów. Cały weekend spędziłam w dormitorium, ucząc się namiętnie do poprawki. O tej porze cały pokój był pusty. Większość dziewczyn przesiadywała w pokoju wspólnym albo włóczyła się gdzieś po zamku.

Położyłam się wygodnie na swoim łóżku z wyciągniętym przed sobą podręcznikiem i piórem z notatkami. Większość materiału poprawkowego miałam już trochę opanowanego, ale postanowiłam przechytrzyć Snape'a i wykuć kilka rozdziałów do przodu. Byłam pewna, że mężczyzna będzie chciał mnie uwalić, dlatego musiałam być w tym przypadku mądrzejsza od niego.

Przez moment zatopiłam się w swoich myślach, przypominając sobie jak brunet potraktował mnie kilka dni temu i ponownie zrobiło mi się przykro, ale nie mogłam dać mu satysfakcji.

Nagle ktoś zapukał do drzwi. Jęknęłam cicho, wstając powoli z łóżka. W progu stała Angelina Johnson. Ciemnoskóra dziewczyna z tego samego rocznika, co bliźniacy Weasley.

- Cześć, mogę? - Spytała niepewnie. Zamrugałam zdziwiona, ale wpuściłam Gryfonkę do środka.

- Wasza sypialnia niczym się nie różni od naszej - skomentowała, rozglądając się po pomieszczeniu. - Macie tylko mniej plakatów z chłopakami i kosmetyków.

- Przyszłaś z czymś konkretnym, czy...

- Widziałam cię ostatnio wieczorem jak wróciłaś do wieży - powiedziała, nie ociągając dłużej. - Płakałaś, co nie?

Spięłam się lekko.

- Chodzi o George'a? - Dopytywała dalej. - Bo wiesz, ja idę na bal z Fredem i wiem, że ty i George również idziecie razem, ale jeżeli płakałaś przez niego, to...

- Tak. Trochę się pokłóciliśmy - odparłam szybko, nie przemyślając tego w ogóle.

- Opowiesz mi, co się stało? Z tego, co wiem, to podobasz mu się i to bardzo.

Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Przecież wcale nie chodziło o bliźniaka. Nawet zapomniałam o nim przez moment, skupiając się na ważniejszych rzeczach. Zerknęłam kątem oka na podręcznik, chcąc w końcu wrócić do nauki. Angelika również podążyła wzrokiem za mną.

- Uczysz się? - Zapytała, krzywiąc się. - Eliksiry? Słyszałam też, że zostałaś zawieszona w Quiddichu. Nie martw się. Olivier się wścieka, ale przejdzie mu. Musi to przeboleć.

- Może jak zdam test u Snape'a, to wrócę do drużyny. Chciałabym - westchnęłam głęboko. - A teraz wybacz, ale ja naprawdę muszę się uczyć. Snape zagroził mi, że jak nie zdam, to obleję rok.

- Przykro mi, ale pewnie to zdasz, skoro cały czas zakuwasz. Jeżeli jednak chodzi o George'a, to nie przejmuj się nim.

- Jest ok - mruknęłam, uświadamiając sobie, że właściwie Angelika mogłaby mi trochę pomóc. - Wiesz co... trochę nie iskrzy między nami. Nie wiem jak temu zaradzić.

- Więc o to chodzi - uśmiechnęła się cwanie. - Powiem ci tak. Jesteś kobietą i już sama powinnaś wiedzieć, co z tym zrobić.

Odwzajemniłam uśmiech, nie mając pojęcia, o co jej chodzi, ale nie chciałam ciągnąć tego tematu.

- Tylko nic mu nie mów - zagroziłam jej palcem.

- Nie powiem.

- Fredowi też - dodałam. - Nie było rozmowy.

Angelika kiwnęła głową i pożegnała się, wychodząc z dormitorium.

Przeszłam się kilka razy tam i z powrotem po pokoju, chcąc przez chwilę zastanowić się nad tym, co mówiła Angelika, ale po mojej głowie cały czas przesuwały się dziwne tabele z miksturami, jakieś formułki i działania matematyczne. Przystanęłam na moment, chwytając się za głowę. Paranoja! Niedługo ten pieprzony przedmiot wypali mi dziurę w głowie.

Wbrew rozsądkowi (Severus Snape, Alastor Moody, OC) TOM IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz