Rozdział 51

166 23 5
                                    

Burza kojarzy się zwykle z destrukcją, a najczęściej do niej przyrównywanym uczuciem jest złość. Sama Burza jednak nienawidziła się złościć. Nie lubiła być wściekła, ani destruktywna. Wręcz przeciwnie chciała wprowadzać pokój i eliminować zmartwienie. Teraz jednak biegła po lesie w postaci tygrysa i obalała drzewa na swojej drodze. Oczy piekły ją od łez, a sumienie darło się na nią, że źle zrobiła. Powinna być lepsza, w końcu wiedziała przez co przechodził Lukas. Nie powinna krzyczeć, że ma wziąć się w garść. To była dosłownie najgorsza rzecz jaką mogła zrobić.

Nagle poczuła, że łapy jej się zapadają. Podświadomość zaprowadziła ją na bagna. To musiało coś znaczyć. To musiało być przeznaczenie.

- Powiedz mi, dlaczego to robisz? – wyszeptała z nadzieją, że Życie to usłyszy. – Co próbujesz mi przekazać? – cisza, nic z wyjątkiem szumu wiatru i kumkania ropuchy. – W porządku, więc muszę przekonać się na własną rękę... ugh, łapę – tylko jak skoro nigdy nie wierzyła w przemoc? Nagle w jej głowie zapaliła się maleńka żaróweczka. – No właśnie, dzięki Życie.

Burza zmieniła postać i wykorzystując genialny węch psa wytropiła ścieżkę do siedziby SOON. Odnalazła wejście, ale wyminęła je i obeszła budynek tak, aby trafić do tamtego okna. Było zamknięte, ale w środku siedział mężczyzna, od którego zabicia odwiodła Lukasa.

Odmieniła postać i zastukała w szybę. Kiedy ją zobaczył niemal spadł z krzesła, a następnie wycofał się w stronę drzwi na korytarz. Musiała go jakoś zatrzymać, więc przybrała najbardziej niewinną minę, jednocześnie unosząc dłonie w geście „poddaje się". Wtedy z nieufnością podszedł do okna. Gestem poprosiła, żeby je otworzył, co niepewnie uczynił.

- Czego chcesz? – wyraźnie starał się zachować autorytet.

- Chcę rozmawiać z Kasamią – odparła niewzruszona jego śmiechem.

- Kasamia nie żyję, nie słyszałaś? I kim ty w ogóle jesteś?

- Burza – wyciągnęła do niego dłoń, ale jej nie przyjął. – Zastępuję przywódcę mutantów i chcę wiedzieć gdzie jest teraz Kasamia. Zanim odpowiesz, wiem, że wcale nie zginęła.

- Ktoś cię okłamał – próbował zamknąć okno, ale Burza zablokowała je ręką. Wyglądało na to, że odrobinę się tego wystraszył.

- Wiem to, bo powiedziała mi Życie – tylko tyle wystarczyło, żeby jego oczy rozszerzyły się trzykrotnie.

- Życie? Masz na myśli Życie? Żywioł Życia? – taki duży, a jak dziecko. – Gdzie Ona jest? Jak? Gdzie podziewała się przez te wszystkie lata? Wszystkie inne Żywioły twierdzą, że Ona i Wiatr zaginęli. Nikt nie wie, co się z nimi stało.

- Inne Żywioły? – powtórzyła, próbując przetworzyć tę informację.

- To ściśle tajne – przybrał postawę służbisty. – Powiedz mi wszystko, co wiesz o Życiu – zażądał.

Burza zmrużyła powieki:

- Informacja za informacje.

- Zrozum, nie mogę-

- INFORMACJA ZA INFORMACJE. – wytrzymała jego spojrzenie, kiedy on milczał, prawdopodobnie rozważając wszelkie za i przeciw.

- Zgoda – powiedział w końcu. – Ty pierwsza.

- Życie z jakiegoś powodu bardzo interesuję się Kasamią. Ona i jej brat bliźniak Lukas, są jedynymi, którzy mogą się z nią komunikować. Nie wiem dlaczego – uległa, bo wiedziała, że inaczej jej nie zaufa.

- Skoro jej nie widzisz, skąd wiesz, że Kasamia żyję?

- A więc, to prawda.

- Nie odpowiem, dopóki ty mi nie odpowiesz.

Brakujący ElementOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz