Dzisiaj minęły równe 2 miesiące odkąd rozmawiał z Życiem i odkąd postanowił jej posłuchać i nie rozmawiać z siostrą - to był ostatni raz, kiedy to zrobił, ponieważ od tych samych 2 miesięcy Kasamia była w niekończącym się amoku; bardzo dziwnym amoku.
Następnego dnia po wspomnianej rozmowę, kiedy Akira i Mili doniosły mu, że widziały jego siostrę i że ta znowu straciła kontrolę, nie był nawet zaskoczony - może tylko trochę zły...
Wtedy też postanowił, że nigdy więcej nie będzie słuchał tego pokręconego Żywiołu i z obstawą w postaci Estera, Kipiti i Burzy, wyruszył na poszukiwania siostry.
W swojej opinii nigdy nie był typem kontrolującym, ale w tamtym momencie miał ochotę zawlec Kasamię do kotliny siłą, bo (mogła zaprzeczać, ile chciała) najwyraźniej nie radziła sobie sama.
Pomysł ten jednak spełzł na niczym i to nie dlatego, że ich zaatakowała, a dlatego, że ordynarnie ich unikała.
To był pierwszy sygnał, który wskazywał na to, że z jej amokiem jest coś nie tak. Drugim było to, że nie atakowała żadnych wiosek. Zwykle będąc w amoku, potrafiła zniknąć na parę ładnych dni i wrócić umazana krwią, ale tym razem prawie nie opuszczała swojej jaskini. Właściwie widywali ją tylko wtedy, kiedy wychodziła żeby coś zjeść albo się napić.
- Czyli nie zrezygnowała - powiedział, kiedy tydzień później natknęli się na zwłoki łowców nagród. - Po prostu nie atakuje pierwsza...
- Ale dlaczego? - zapytała go wtedy Burza.
- Może w końcu coś zrozumiała? - zasugerował z nadzieją, ale stojący obok Ester zaprzeczył ruchem głowy:
- To nie to - powiedział. - Ale musi być jakiś powód... W końcu amok to zaspokajanie podświadomych zachcianek, co nie?
- Chyba nieźle musiałeś ją zranić! - powiedziała mu Kipiti, a jej twarz była naznaczona mieszanką frustracji i rozbawienia. - Skoro wszystkie jej podświadome zachcianki skupiają się jedynie na przetrwaniu... mocno wszedłeś jej do głowy.
- Przestań się mądrzyć, to nie jego wina! - Burza próbowała go bronić, ale nie poczuł się ani odrobinę lepiej.
- A z czyjej winy latamy tu teraz po lesie? - rzuciła wyzywająco, a Burza odwróciła się do niego z błaganiem w oczach:
- Czy możesz mi przypomnieć, dlaczego zabraliśmy ją ze sobą?
Po tym wydarzeniu starał się dotrzeć do Kasamii codziennie, ale nigdy mu się to nie udało; zawsze mu uciekała.
Raz nawet zaryzykował wszystko i poszedł sam do jej jaskini. Ale kiedy tylko go zobaczyła, rzuciła w niego materacem i czmychnęła tylnym wejściem, nim w ogóle zdążył się odezwać.
To było raptem dwa dni temu, a był tak zrezygnowany jak nigdy.
Burza i Ester powtarzali mu, że powinien skupić się na czymś innym, może znaleźć sobie jakieś hobby i nie zadręczać się tak czymś, co nie działo się z jego winy, ale... najgorsze było to, że to wszystko działo się właśnie z JEGO WINY! Bo zrobił coś i był na tyle głupi, że nawet nie wiedział co.
Nie mógł skupić się na czymś innym, musiał to naprawić i zamierzał to naprawić, NAWET za cenę życia - ta myśl go przeraziła, ale nie zamierzał jej cofnąć.
- Lukas, halooo? - nagle zorientował się, że ktoś macha mu dłonią przed twarzą. - Skończyłeś bujać w obłokach? - to była Pasja, pierworodna córka Fuzji. Nikt by nie uwierzył, że ma dopiero 6 lat. Zwłaszcza, że już wyglądała jakby była w jego wieku. A wszystko przez to, że wdała się genami w jakieś krótko żyjące zwierzę.
CZYTASZ
Brakujący Element
Fantasy"Kiedy noc nastanie nad światem, pełnia zaświeci na niebie, księżyc odbije światło słońca i zadecyduje, kto teraz władze sprawuję. Gdy krew spłynie na jego jasną posturę, zwycięstwo Dympirów przypieczętuje, lecz gdy księżyc biały nastanie, mroku to...