Pojedynki z Dympirami stały się dla Kasamii ostatnio bardzo satysfakcjonujące. Polubiła przypływ adrenaliny i to, że mogła bezkarnie wyładowywać swoje złe emocje na stworzeniach z dymu, które właściwie nie odczuwały bólu. Jedyny ból jakiego doświadczały to ten, podczas wyrywania serca, ale tego przecież nie zamierzała robić.
Minęły trzy tygodnie, podczas których Wiatr tak bardzo gonił z atakami, że po obecnym otrzymają jedną i 2/5 gwiazdy. Za niedługo miała przedstawić schemat i od kilku dni zachodziła w głowę, jak tego dokonać. Feniksa z pewnością jej nie zaprosi. Odkąd wróciła ze swojego tajemniczego urlopu była oschła i milcząca. Wszyscy z AŻ – z wyjątkiem Flory – traktowali ją w ten sam sposób. Flora jednak nic by tu nie wskórała.
Wymierzyła ostatnich kilka ciosów, zanim pojawił się delikatny sygnał wietrzny i Dympiry „krzyknęły" ogłaszając odwrót. Zadowolona, że tym razem wyszła bez szwanku, odprowadziła je wzrokiem, wołając coś oklepanego o niepodległości miasta, co jakiś czas temu podsunął jej Wiatr.
Ulice opustoszały, ludzie zaczęli opuszczać kryjówki, a więc nadeszła pora na zasłużony aplauz. Obywatele zgromadzili się wokół nich, wiwatując, a reporterzy zabiliby za możliwość przeprowadzenia z nimi (a szczególnie z nią, bo Adepci Żywiołów nigdy nie zabierali jej do telewizji) ekskluzywnego wywiadu. Wiatr nieustannie udzielał jej wskazówek, a jego niewidzialna postać często szeptała jej do ucha, co powinna powiedzieć. Dzięki niemu, uwaga tłumu trzymała się niej, jak mucha złapana w lep.
Uwielbiała słuchać jak wykrzykują jej pseudonim, a czasami i nawet obdarowują podarkami, których zabraniano jej brać, ale tutaj chodziło o coś jeszcze. O spieczone zazdrością i wykrzywione oburzeniem twarze AŻ i SOON. „Ludzie kochają mnie bardziej" zawsze było zwycięskim argumentem w każdej kłótni z Ashą i idealnym sposobem na odgryzienie się za niemiły komentarz komuś takiemu, jak Przypływ.
Lisa Havengale z kolei stała się jej ulubioną reporterką:
- Sprawdźmy jak się trzyma nasza faworytka! Księżyc, jak tam obrażenia po dzisiejszym ataku? – podsunęła mikrofon, wiedząc, że nie będzie w stanie jej odmówić.
- Było ciężko, ale nie żałuję ani jednej kropli krwi przelanej w imię ochrony naszego ukochanego miasta – mechanicznie powtórzyła słowo w słowo, to co szeptał Wiatr. – Chociaż nie jest to łatwe, jestem dumna – raczej durna – że mogę tu być i być waszą bohaterką.
- Kochamy cię!
- Jesteś najlepsza!
- Co racja to racja – zgodziła się rozemocjonowana Lisa. – Każdy mógłby latać po mieście z odstraszającymi supermocami, ale walka z Dympirami, kiedy się ich nie posiada, to dopiero coś! To musiała być Boska interwencja, że tak dobra duszyczka otrzymała odporność na przekleństwo zamiany w kamień, mam rację? – Za to właśnie ją uwielbiała. – Może zdradzisz nam wreszcie jak je otrzymałaś? Mieszkańcy umierają z ciekawości.
To była Boska interwencja – szepnął Wiatr.
- To była Boska interwencja – powtórzyła Księżyc. – Jak zwykle doskonale mnie rozgryzłaś.
- Taką mam pracę – zaśmiała się. – Jak wspominasz dzień, w którym otrzymałaś swoje moce? Czy uchylisz rąbka tajemnicy i zdradzisz nam wreszcie, któremu Żywiołowi je zawdzięczasz?
W momencie, gdy padło to pytanie, Kasamia przestała się uśmiechać. W tłumie dostrzegła świetlistą postać o kobiecych kształtach, wpatrującą się w nią twarzą zupełnie pozbawioną wyrazu.
- To był magiczny moment; najbardziej magiczny w całym moim życiu. Jednak to nie sam moment jest dla mnie ważny. Najpiękniejsza w tym odkryciu była świadomość, że mogę ocalić i chronić tych, których kocham – powtórzyła, niczym wypruta z emocji szmaciana lalka.
CZYTASZ
Brakujący Element
Fantasy"Kiedy noc nastanie nad światem, pełnia zaświeci na niebie, księżyc odbije światło słońca i zadecyduje, kto teraz władze sprawuję. Gdy krew spłynie na jego jasną posturę, zwycięstwo Dympirów przypieczętuje, lecz gdy księżyc biały nastanie, mroku to...