Następne sześć dni zleciało jak z bicza strzelił. Naprawdę zanim zdążyłam się zorientować stałam z chłopakami na lotnisku w Luton z skąd będziemy lecieć do Edynburgu. Siedziałam znużona na walizce i przeglądałam instagrama co jakiś czas serduszkując zdjęcia.
- Zaraz musimy iśc na odprawę - powiedział stojący koło mnie Charlie, który co jakiś czas spoglądał na tablicę odlotów.
- Nie mogliśmy wylecieć o jakieś normalnej godzinie ? - zapytałam ziewając. Było kilka minut przed piątą, a wstać musiałam w pół do trzeciej. Jestem taką osobą która kocha spać, a jeżeli się mnie obudzi za wcześnie jestem marudna przez cały dzień lub nie dostarczę sobie odpowiedniej ilości snu.
- To już nie moja sprawa, że Johny nam zabukował bilety na piątą piędziesiąt - mruknął blondyn i podał mi rękę, abym mogła wstać. Przetarłam oczy i schowałam telefon do plecaka. Złapałam za rączkę walizki i mozolnym krokiem podążałam za chłopakami, którzy byli w pogrążeni w rozmowie. Odprawa zajęła nam około pół godziny, a w samolocie siedzieliśmy o piątej trzydzieści pięć.
- Proszę zapiąć pasy, zaraz będziemy startowav - usłyszałam z głośnika głos stewardessy. Spojrzałam się na i szybko wykonałam polecenie kobiety. Miałam mini kłótnię o siedzenie przy oknie z Leondre, który chciał je zająć, ale je dzielnie wywalczyłam. Po dziesięciu minutach słyszymy komunikat, że możemy się odpiąć i życzą nam udanego lotu. Z plecaka wygrzebuje moje słuchawki, które zostają podłączone do telefonu i puszczam 5SoS - Heartbreak Gril i z każdym wersem zapadam w sen.
*
Obudziłam się dopiero, kiedy słońce już dawno było na horyzoncie. Na pół otwartymi oczami wymacałam telefon i sprawdziłam godzinę. Dochodziła jedenasta. Cholera, naprawdę tak długo spałam ? Miałam jedną nieodczytaną wiadomośc, więc w nią weszłam.
Charlie : Witaj siostrzyczko. Zapewne się jeszcze nie obudziłaś, więc chciałem cię uprzejmie poinformować, że mój i Leondre pokój to trzysta siedemnaście. Przyjdź, kiedy się ogarniesz i pojedziemy na próbę.
Spojrzałam się na godzinę przyjścia wiadomości. Wysłał mi to ponad godzinę temu, więc nie jest tragicznie. Wyszłam z łóżka i obejrzałam się wokoło w poszukiwaniu mojej walizki. Odnalazłam ją pod oknem, zabrałam czyste ubrania i pomaszerowałam do toalety. Wzięłam pięciominutowy prysznic, zrobiłam delikatny makijaż i ubrałam się w jeansy i za dużą bluzę. Do plecaka schowałam ubrania na koncert i wyszłam z pokoju. Mieszkałam pod numerem trzysta, więc chłopaki pomieszkują niedaleko. Po dwóch minutach odnalazłam ich pokój, zapukałam i odczekałam chwilę, niedługo po tym weszłam do środka.
- BOŻE - krzyknęłam zakrywając oczy zastając na środku pomieszczenia całkowicie nagiego szatyna. Oparłam się o ścianę i wzięłam kilka głębszych oddechów starając się uspokoić walące serce. - Powiedz mi jak już ubierzesz coś na tyłek.
- Gotowe maleńka - wyszeptał tuż koło mojego ucha, na co podskoczyłam i jęknęłam kiedy zderzyliśmy się głowami. - Zawstydziłem Cię ?
- Spodziewałam się wszystkiego, ale nie tego, że spotkam Cię nago na środku pokoju - mruknęłam odpychając go od siebie. - Gdzie Charlie ?
- Ktoś mnie wołał ? - zapytał wychodząc z łazienki blondyn, ale zatrzymał się w półkroku widząc nas w takiej pozycji. Leo opierał się na dłoniach między moją głową, a ja swoje trzymałam na jego podbrzuszu. Poczułam jak gorąco zalewa moje policzki i zagryzłam nerwowo wargę.
- Idziemy ? - zapytałam starając się opanowac mój nienaturalnie wysoki głos.
- Jasne - mruknął patrząc się na naszą dwójkę podejrzliwie.
Gorzej chyba nie mogło być.
***
Czwóreczka za nami. Powoli się rozkręcamy. Luuv ya x Jak tydzień minął ? Jaka średnia ? W tym tygodniu nie pojawi się drugi rozdział, bo przygotowania do balu w piątek agh ;-; Miłego tygodnia sloneczka !
CZYTASZ
Naughty Boy || devries ✔
Fanfiction#1 Ona go nienawidziła z niewiadomych przyczyn. On był typowym szkolnym dupkiem, a jednocześnie przyjacielem jej brata. Jest zakład.. który może dużo namieszać w życiu tej dwójki. #2 Ich życie było różnorakie, raz się układało, a później, ładnie mó...