O S I E M N A Ś C I E

1.7K 108 21
                                    

Kiedy obudziłam się w poniedziałek rano zaczęłam odczuwac lekki stres przed pójściem do szkoły. Cholera jasna chodzę z "największym" dupkiem w naszej szkole i za jakąś godzinę ma każdy się o tym dowiedziec. Przecież.. Dziewczyny mnie tam zabiją wzrokiem. Wzięłam głęboki oddech i opadłam na poduszki starając się uspokoic. Wdech i wydech. Kiedy wskazówki z szóstej piędziesiątdziewięć przesunęły się na siódmą, wygramoliłam się z łóżka. Poczułam jak strzela mi w kolanach i kiedy uchyliłam delikatnie drzwi usłyszałam głośne rozmowy dochodzące z dołu. Mały uśmiech wcisnął się na moje usta, kiedy zaczęłam schodzic powolutku na dół. Nie przejmowałam się tym, że mam na sobie starą koszulkę Charlie'go która sięga mi kawałek za tyłek. 

- Dobry wszystkim - mruknęłam zachrypniętym głosem, który miałam od zawsze, kiedy się budziłam. 

- Wyspana? - blond włosa kobieta odwróciła się w moim kierunku posyłając ciepły uśmiech i podając miskę z płatkami. 

- Mniej więcej - powiedziałam i posuwałam nogami aż do stołu, gdzie siedział Charlie z Leondre. Posłałam im uśmiech i wcisnęłam się między nimi. - Co dzisiaj jest? 

- Poniedziałek kochanie - powiedział z lekkim rozbawieniem w głosie mój chłopak. 

- Kochani..e? - powtórzył wolniej blondyn, a na moje policzki wpełzał czerwony kolor. 

- Uhm.. - zaczął szatyn zarzucając ramię na moje przyciągając tym mnie do swojego torsu - Ja i Summi.. Jesteśmy razem. 

- Spróbuj ją skrzywdzic, a urwę ci jaja. 

- Charlie ! - krzyknęła kobieta stojąca po drugiej stronie kuchni. 

***

Wyobraźcie sobie ten szok na twarz wszystkich uczniów, kiedy przekroczyłam próg szkolny trzymając się za ręce z Leondre. Kiedy przechodziliśmy między nimi słyszałam szepty między dziewczynami, a niektóre katowały mnie wzrokiem. Czułam, że tak będzie. Większośc żeńskiej populacji w naszej szkole śni o tym,  aby zostac dziewczyną Devries'a, kiedy ten wybrał sobie mnie. Stanęliśmy koło mojej klasy, gdzie za pięc minut zaczyna się język francuski. Byłam wtulona w tors chłopaka, kiedy kołysał naszymi ciałami dając mi tym lekkie ukojenie.

- Co masz za godzinę ? - zapytał cicho trącając swoim nosem mój policzek. 

- Najprawdopodobniej fizykę w stodziesięc - wymamrotałam niewyraźnie mając twarz wciśniętą w jego zagłębieniu szyi. - Kocham cię, wiesz o tym?

- Wiem o tym maleńka - złożył lekki pocałunek na moim czole, a później na policzkach. - Nie zwracaj uwagi na to co mówią inni. Tylko my znamy prawdę.

- I tylko my będziemy ją znac..

- Na zawsze? 

- Byc może. 

*** 

Nie mam weeeny i dlatego nie dodajee. Luuv ya x 

Naughty Boy || devries ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz