Kiedy obudziłam się w poniedziałek rano zaczęłam odczuwac lekki stres przed pójściem do szkoły. Cholera jasna chodzę z "największym" dupkiem w naszej szkole i za jakąś godzinę ma każdy się o tym dowiedziec. Przecież.. Dziewczyny mnie tam zabiją wzrokiem. Wzięłam głęboki oddech i opadłam na poduszki starając się uspokoic. Wdech i wydech. Kiedy wskazówki z szóstej piędziesiątdziewięć przesunęły się na siódmą, wygramoliłam się z łóżka. Poczułam jak strzela mi w kolanach i kiedy uchyliłam delikatnie drzwi usłyszałam głośne rozmowy dochodzące z dołu. Mały uśmiech wcisnął się na moje usta, kiedy zaczęłam schodzic powolutku na dół. Nie przejmowałam się tym, że mam na sobie starą koszulkę Charlie'go która sięga mi kawałek za tyłek.
- Dobry wszystkim - mruknęłam zachrypniętym głosem, który miałam od zawsze, kiedy się budziłam.
- Wyspana? - blond włosa kobieta odwróciła się w moim kierunku posyłając ciepły uśmiech i podając miskę z płatkami.
- Mniej więcej - powiedziałam i posuwałam nogami aż do stołu, gdzie siedział Charlie z Leondre. Posłałam im uśmiech i wcisnęłam się między nimi. - Co dzisiaj jest?
- Poniedziałek kochanie - powiedział z lekkim rozbawieniem w głosie mój chłopak.
- Kochani..e? - powtórzył wolniej blondyn, a na moje policzki wpełzał czerwony kolor.
- Uhm.. - zaczął szatyn zarzucając ramię na moje przyciągając tym mnie do swojego torsu - Ja i Summi.. Jesteśmy razem.
- Spróbuj ją skrzywdzic, a urwę ci jaja.
- Charlie ! - krzyknęła kobieta stojąca po drugiej stronie kuchni.
***
Wyobraźcie sobie ten szok na twarz wszystkich uczniów, kiedy przekroczyłam próg szkolny trzymając się za ręce z Leondre. Kiedy przechodziliśmy między nimi słyszałam szepty między dziewczynami, a niektóre katowały mnie wzrokiem. Czułam, że tak będzie. Większośc żeńskiej populacji w naszej szkole śni o tym, aby zostac dziewczyną Devries'a, kiedy ten wybrał sobie mnie. Stanęliśmy koło mojej klasy, gdzie za pięc minut zaczyna się język francuski. Byłam wtulona w tors chłopaka, kiedy kołysał naszymi ciałami dając mi tym lekkie ukojenie.
- Co masz za godzinę ? - zapytał cicho trącając swoim nosem mój policzek.
- Najprawdopodobniej fizykę w stodziesięc - wymamrotałam niewyraźnie mając twarz wciśniętą w jego zagłębieniu szyi. - Kocham cię, wiesz o tym?
- Wiem o tym maleńka - złożył lekki pocałunek na moim czole, a później na policzkach. - Nie zwracaj uwagi na to co mówią inni. Tylko my znamy prawdę.
- I tylko my będziemy ją znac..
- Na zawsze?
- Byc może.
***
Nie mam weeeny i dlatego nie dodajee. Luuv ya x
CZYTASZ
Naughty Boy || devries ✔
Fanfiction#1 Ona go nienawidziła z niewiadomych przyczyn. On był typowym szkolnym dupkiem, a jednocześnie przyjacielem jej brata. Jest zakład.. który może dużo namieszać w życiu tej dwójki. #2 Ich życie było różnorakie, raz się układało, a później, ładnie mó...