Sobota przyszła szybciej niż się spodziewałem. Od rana byłem kłębkiem nerwów i wszystko mnie irytowało. Nie dało się ze mną wytrzymac.
- Jesteś gorszy niż baba z okresem - bąknął Luke, ponieważ siedziałem u niego powtarzając piosenkę. Do całego show mieliśmy jeszcze niecałe dziesięc godzin, a to jeszcze przygotowac. Zabijcie mnie proszę.
- Dzięki - mruknąłem brządakając na gitarze - A co jeśli mi nie wybaczy.
- A to już nie jest mój problem - wzruszył ramionami - Znajdzie sobie zapewne po jakimś czasie lepszego chłopaka ode ciebie i będą życ długo i szczęśliwe, kiedy ty będziesz cierpiał.
Wydałem z siebie warknięcie i poderwałem się ze swojego miejsca. Ćwiczyłem to od tygodnia i powinno wyjśc okey. W najgorszym wypadku Summer mnie wyśmieje i strzeli mi w pysk. Wcale bym się nie zdziwił. Wcale, aa wcale bym się nie zdziwił. Kurwa, kogo ja oszukuje. Summer potrafi przywalic jak jest ostro wkurwiona, a to rzadko się zdarza.
- Chyba zaraz zwymiotuje z popierdolonych nerwów - wymamrotałem siadając na swoje poprzednie miejsce - Gdzie Chris?
- Siedzi u Lenehanów - przewrócił oczami i przejął ode mnie gitarę - Naprawdę tego nie spierdol Devries.
Zamknąłem oczy i opadłem bezradnie na poduszki. Byłem przerażony, a cała zabawa jeszcze się nie zaczęła.
*
- Chrissy - jęknęłam siadając na brzuchu chłopaka, ale ten milczał jak zaklęty. Od dobrych dwóch godzin starałam się wydobyc od niego, gdzie mnie zabierają, ale za każdym razem mnie zbywa mówiąc, że to niespodzianka - Pieprz się.
- Jeżeli przywołasz tutaj Luke'a to chętnie - powiedział zadziornie, a ja przekręciłam oczami - I tak ci nie powiem, gdzie jedziemy, Niespodzianka znaczy niespodzianka.
- Będziesz coś chciał Williams - bąknęłam schodząc z niego i usiadłam na drugim końcu kanapy zakładając ręce na piersi, niczym obrażona księżniczka. Kątem oka widziałam jak przeciera swoją twarz na której był dwudniowy zarost i spogląda się na mnie. Takie kłótnie były u nas normą.
- I tak wiem, że długo nie wytrzymasz nie odzywając się do mnie Summer - zaśmiał się głośno i wstał ze swojego miejsca - Masz czas do dziewiętnastej, aby się ogarnąc, do zobaczenia.
Machnęłam na niego ręką, w taki sposób go zbywając. Zaśmiał się ponownie i wyszedł, wywnioskowałam z trzaśnięcia drzwiami. I ponownie zostałam sama w mieszkaniu. Charlie siedział na mieście z Mel, a mama z Brooklyn są u babci. Proponowała, abym z nimi pojechała, ale później odeszła od tego pomysłu słysząc jaką niespodziankę szykują dla mnie ta trójca święta dupków.
***
see ya x
dodaje nowy, bo mam dobry humor więc korzystajcie
CZYTASZ
Naughty Boy || devries ✔
Fanfic#1 Ona go nienawidziła z niewiadomych przyczyn. On był typowym szkolnym dupkiem, a jednocześnie przyjacielem jej brata. Jest zakład.. który może dużo namieszać w życiu tej dwójki. #2 Ich życie było różnorakie, raz się układało, a później, ładnie mó...