Obudziło mnie szturchanie w żebro. Cicho jęknęłam i otworzyłam oczy po to, aby napotkac ciemnośc. Poczułam ponowne dźganie między kości, odwróciłam się na bok i pisnęłam widząc brązowe tęczówki wpatrujące się we mnie.
- Miałeś spac na dole - syknęłam zapalając małą lampkę koło łóżka i odwróciłam się w stronę Leondre.
- Macie niewygodną kanapę - żachnął i wtulił nos w moją poduszkę na której jeszcze chwilę temu spałam.
-No co ty nie powiesz - prychnęłam zwalając chłopaka na ziemię na co jęknął
- To już drugi razem w niecałe dwanaście godzin - powiedział z wyrzutem patrząc się na mnie z dołu.
- Jak przykro - zrobiłam smutną minę i okryłam się kołdrą - A teraz sio do salonu.
- Ale Summi - powiedział jęczącym tonem.
- Powiem tak jak ty - podniosłam się na łokciach i obrzuciłam spojrzeniem siedemnastolatka - Te jęki zostaw na później, a teraz na serio sobie idź, bo jest po trzeciej, a za piec godzin jest szkoła, gdzie trzeba wstac za jakieś cztery.
Devries otrzepał się z pyłków i wyszedł z mojej sypialni marudząc pod nosem jaka jestem dla niego nie dobra i coś jeszcze, ale już go nie słuchałam. Kiedy zamknął drzwi, przymknęłam oczy i wtuliłam się w pościel zapadając w upragniony sen,
*
Obudziłam się kilka minut po siódmej przygwożdżona do materaca ręką, która była owinięta wokół mojego brzucha. Przylazł zapewne w nocy, kiedy definitywnie mu powiedziałam, że jego miejsce jest w salonie. Odwróciłam się na plecy z cichym jękiem i zaczęłam podwazac jego place, aby wydostac się z łóżka. Kiedy mi się to udało, ruszyłam do toalety zabierając ubrania. Umyłam zęby, pomalowałam się i miałam już wychodzic, kiedy wpadłam jak obudzic Leondre. Do kubeczka nalałam lodowatej wody i ruszyłam do mojego pokoju. Cóż moja pościel trochę ucierpi. Stanęłam trochę dalej od łóżka i przechyliłam rękę tak, że jej zawartośc wylała się prosto na twarz szatyna pogrążonego we śnie. Cicho się zaśmiałam widząc jak się wyprostowuje jak struna.
- Cześc śpiąca królewno - powiedziałam tonem, który ociekał ironią - Miałeś spac w salonie i właśnie masz za to karę. Widzę cię za dziesięc minut na dole.
Wyminęłam go i zbiegłam na dół, gdzie siedział zmarnowany blondyn. Cicho się zaśmiałam na jego widok na co skarcił mnie wzrokiem i wyjęłam sok pomarańczowy.
- Czyżby kacyk męczył? - zapytałam siadając naprzeciwko brata.
- Cii, łeb mi zaraz rozpierdoli - burknął, a po chwili zszedł mój chłopak w nie lepszym stanie. Jak mi niezmiernie nie przykro.
- MAMO, MY JUŻ WYCHODZIMY - krzyknęłam uśmiechając się wrednie, kiedy duet jęknął i ślamazarnym krokiem wyszedł. Charlie poszedł w swoją stronę, a ja z Lenderem w swoją. Droga zajęła nam jakieś piętnaście minut, gdzie musiałam słuchac jęczenia chłopaka, że on zaraz umrze i potrzebuje łóżka. Nikt mu nie kazał pic w środku tygodnia. Kiedy weszliśmy na teren szkoły uczniowie spojrzeli się na mnie z spod byka, a usłyszałam szepty, kiedy przemierzałam chodnik do wejścia. Kiedy pchnęłam ogromne drzwi i stanęłam na korytarzu, zamurowało mnie. Nie mogłam wykrztusic ani słowa.
***
Polsaaat, chciałam dodac przed końcem dnia i chyba mi się udało. Teraz to wszystko co będzie w następnych rozdziałach wynikło tak nagle i nie było ani trochę planowane. Mała informacja: Naughty Boy i jej części będą ostatnimi ff o BaM, na grupie jest wyjaśnienie: słoneczka luuvstyles. See ya x
CZYTASZ
Naughty Boy || devries ✔
Fanfiction#1 Ona go nienawidziła z niewiadomych przyczyn. On był typowym szkolnym dupkiem, a jednocześnie przyjacielem jej brata. Jest zakład.. który może dużo namieszać w życiu tej dwójki. #2 Ich życie było różnorakie, raz się układało, a później, ładnie mó...